Szczakowianka wiosną w IV lidze radzi sobie bardzo dobrze i regularnie wygrywa. Sobotnie starcie z Sarmacją miało być dla podopiecznych trenera Cygnara ważnym sprawdzianem. Będzinianie co prawda bronią się przed spadkiem, ale są groźnym zespołem i potrafią urywać punkty faworytom. Jesienią zresztą ograli Drwali 2:0 – dla jaworznian była to więc świetna okazja do rewanżu. Spotkanie wyjątkowo rozegrano w Szczakowej, murawa Stadionu Miejskiego źle bowiem zniosła opady deszczu i nie nadawała się do gry.
Samo spotkanie, chociaż wzbudzało spore emocje, to nie okazało się wielkim widowiskiem. Mimo to efektowna końcówka w wykonaniu Drwali na pewno zapadnie kibicom na długo w pamięć. Gra od początku toczyła się głównie w środku boiska. Oba zespoły szukały sposobu na przebicie się w okolice pola karnego rywali, sporo było walki, ale też niedokładności. Sarmacja próbowała zaatakować prawą stroną, ale dzięki przytomnej interwencji Dawid Gargasza piłka nie dotarła do adresata. Szczakowianka blisko powodzenia była w 25. minucie. Mateusz Wawoczny po dośrodkowaniu od Adriana Gałki ostemplował poprzeczkę i omal nie zaskoczył bramkarza, ale był na pozycji spalonej. Sygnał do ataku popularnym Drwalom dał, wracający po krótkiej absencji Kamil Bochenek. Po jego uderzeniu z dystansu bramkarz wybił piłkę przed siebie, ale dobitka w wykonaniu Marcina Smarzyńskiego okazała się niecelna. Dobrą akcję przeprowadził także Mateusz Budak, ale w kluczowym momencie zaliczył pudło.
W drugiej połowie gra stała się bardziej dynamiczna i co jakiś czas dochodziło do spięć w okolicach pola karnego. Na bramkę Sarmacji uderzać próbowali Borowski i Lipniak, ale ich strzały trafiały w defensorów lub były niecelne. Goście także nie zamierzali się tylko bronić i przynajmniej raz bliscy byli powodzenia. Na kwadrans przed końcem Roman Terbalyan oddał kąśliwy strzał zza pola karnego, ale Dawid Gargasz popisał się świetną paradą i przerzucił piłkę nad poprzeczką. W końcowych minutach wydawało się, że tego dnia bramek już nie obejrzymy. Wtedy jednak Szczakowianka wrzuciła wyższy bieg i dosłownie zdemolowała rywali. Po jednym z rzutów wolnych piłka trafiła na prawe skrzydło do Kamila Bochenka. Ten dośrodkował w pole karne, piłka odbiła się od głowy obrońcy i trafiła do Mateusza Wawocznego, który mimo asysty rywali zdołał oddać silny strzał i wpakował piłkę do siatki. Od tego momentu defensywa gości przestała już być tak szczelna i zaczęła popełniać błędy, z czego chętnie korzystali rozpędzeni jaworznianie. Zaledwie dwie minuty później przyklepali swoją wygraną. Podobnie jak przed tygodniem świetną zmianę dał Jakub Białas. Młody pomocnik Drwali przejął piłkę i idealnym prostopadłym podaniem uruchomił Mateusza Budaka, który uciekł obrońcom, minął bramkarza i podwyższył wynik. Już w doliczonym czasie gry Biało-Czerwoni ostatecznie pogrążyli Sarmację. Kamil Bochenek dopadł do bezpańskiej piłki i pięknym uderzeniem z ponad 20 metrów ustalił wynik na 3:0.
Szczakowianka wygrała po raz czwarty tej wiosny i chyba śmiało można już powiedzieć, że zaczyna doganiać ligową czołówkę. W tej rundzie tylko rezerwy Rakowa, które pewnie zmierzają w stronę III ligi, zdobyły więcej punktów od jaworznian. Biało-Czerwoni mogą być zupełnie spokojni o swój ligowy byt i walczyć o to, by zakończyć sezon jak najwyżej w tabeli. Wiosną podopieczni trenera Cygnara są wyjątkowo skuteczni, widać też poprawę gry defensywnej, a to przekłada się na dobre wyniki.
W następnej kolejce Szczakowiankę czeka kolejny ważny test – wyjazdowy pojedynek z MKS-em Myszków. MKS znalazł się w trudnej sytuacji i chociaż próbuje walczyć, to na razie nie może uciec ze strefy spadkowej. Drwale będą chcieli sięgnąć po kolejną wygraną i uciec kolejnym rywalom. Postawieni pod ścianą myszkowanie mogą jednak sprawić sporo problemów. Jesienią Szczakowianka ograła MKS 4:2 i także teraz wydaje się faworytem, musi jednak nastawić się na trudną przeprawę.
Szczakowianka Jaworzno – Sarmacja Będzin 3:0 (0:0)
(Wawoczny 86, Budak 88, Bochenek 90+2)
Szczakowianka: Gargasz – Gałka, Kurzawa, Drzymont, Bochenek – Budak (90+2. Szumski), Borowski, Wawoczny, Marędowski (90. Bąk) – Lipniak (81. Białas) – Smarzyński. Trener: Paweł Cygnar
Sarmacja: Dawid – Dudała, Majka, Mazur (64. Bała), Czapla, Gądek (90. Bolek), Terbalyan, Zawadzki (71. Bąk), Kozłowski, Adamczyk (78. Pietrowski), Widurski. Trener: Michał Pluta
Sędziował: Michał Ficiński (Sosnowiec)
Żółte kartki: Wawoczny – Zawadzki
Mecz bez udziału publiczności
DKAS
[vc_facebook]
Za nami pierwszy dzień XVI Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Jest to szerokie, różnorodne i otwarte forum…
Na Małym Rynku w Jaworznie co wtorek i piątek odbywa się targ, miejsce to wtedy…
Najnowsze serwery Supermicro Rack 2U do małej firmy Małe firmy stają coraz częściej przed coraz…
Czym jest serwis wadyzalety.pl? Mówi się, że wszystko ma swoje wady i zalety. Jest to…
Jaworzno znów stanie się stolicą TECHNO? A to za sprawą HardTechno Asylum - festiwalu muzyki…
Jaworznickie służby podjęły interwencję w sprawie pożaru w kotłowni jednego z domów na Azotce w…