Ela z bratem przez rok i dwa miesiące byli więźniami w Mysłowicach, następnie w Oświęcimiu, Bohuminie, Potulicach; rodzice w Oświęcimiu, skąd już nie powrócili.
W swoich wspomnieniach pani Elżbieta pisze o wojennych czasach: Już tyle lat minęło, a zapomnieć się nie da tych dni spędzonych za więziennymi murami. Ten koszmar po nicach nam się śnił. Zmieniali nam obozy, by zatrzeć po nas ślady. Te nazwy jeszcze po tylu latach, budzą w nas grożę, lęk i strach. Kto nam zgotował taki okrutny los zabierając rodziców i jak młode pisklęta wyrzucając z gniazd. To pytanie zadawaliśmy sobie niejeden raz… Mijały lata, naszym oprawcom już dawno przebaczyliśmy doznane krzywdy. Leczymy wciąż zabliźnione rany, a nasze przeżycia są już jako dzieje historii, które na ręce młodych pokoleń składamy. W jednym z obozowych baraków w Oświęcimiu widnieje taki napis: „Nie odwracajcie się ze wstrętem – Myśmy to przeżyli”. Wam pozostaje tylko wyciągnąć wnioski.
Po wojnie pani Ela ukończyła liceum w Sierszy w 1952 roku, a następnie zapisała się na półroczny Państwowy Kurs Nauczycielski w Krakowie ukończony 30 stycznia 1953 roku. Już od 1 lutego 1953 roku objęła stanowisko nauczycielki w Szkole Podstawowej w Jeleniu, gdzie pracowała do dnia odejścia na emeryturę w 1991 roku. Po zamążpójściu przeprowadziła się z Jelenia na Sobieski. Przez 38 lat nauczała i wychowywała kolejne pokolenia jeleńskiej młodzieży. Uczyła geografii i prac ręcznych, prowadziła Samorząd Uczniowski. Aktywnie włączała się w życie szkoły, organizując akcje, konkursy, akademie szkolne. W roku 1975 uchwałą Rady Państwa Elżbieta Zmarzły została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi za nienaganną pracę pedagogiczną.
Za pracę dydaktyczno – wychowawczą Minister Oświaty i Wychowania Jerzy Kuberski w 1977 roku przyznał pani Elżbiecie Nagrodę Drugiego Stopnia. W 1995 roku Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej Lech Wałęsa odznaczył panią Elżbietę Zmarzły Krzyżem Oświęcimskim. Miała jednego syna Mariusza, zmarł w zeszłym roku. Doczekała się dwóch wnuków. Opiekowała się panią Elżbietą jej wnuczka Wiktoria. Na emeryturze pani Elżbieta odwiedzała szkołę jako kombatant i dzieliła się z młodzieżą swoimi wojennymi wspomnieniami. Życie naszej koleżanki było jakże trudnym doświadczeniem, ale także piękną kartą w wychowaniu powojennych pokoleń Polaków. W wierszu Wisławy Szymborskiej czytamy:
„Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.”
Cześć jej pamięci!
Dziękujemy rodzinie Pani Eli za udostępnienie materiałów i zdjęć do opracowania tego wspomnienia.
Urszula Dyszcz
Plexi, znane również jako akryl czy pleksi, to wszechstronny materiał, który rewolucjonizuje świat aranżacji wnętrz.…
Tuby plastikowe w branży kosmetycznej — gdzie zamówić własne opakowania? W dzisiejszym dynamicznie rozwijającym się…
Zacznij Nowy Rozdział: Twoja Droga do Zdrowia i Idealnej Sylwetki z Profesjonalnym Wsparciem Online Witaj…
Jeśli szukasz miejsca, gdzie Twoje dziecko nauczy się pływać, doskonalić techniki i czerpać przyjemność z…
We wtorek 7 maja 2024 r. w Szkole Podstawowej nr 11 w Jaworznie rozegrany został…
Marcin Dudkowski i Mateusz Dąbroś serdecznie zapraszają na kolejny odcinek LIVE poświęcony bieżącym wydarzeniom z…