Aby to podkreślić, Boski Mistrz, jak czytamy u św. Mateusza (17,20), daje obraz gór, wiarą przenoszonych, czy też w dzisiejszej Ewangelii, obraz przesadzania morwy w morze. I nagle do tej niemal kosmicznej wizji Boski Mistrz dodaje scenę, prozaiczną i nawet wkurzającą, ale głęboko osadzoną w naszej codzienności: Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: „Pójdź i siądź do stołu”? Czy nie powie mu raczej: „Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił”? Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Jezus nie tylko nie zachęca do buntu przeciw niesprawiedliwego obyczajowi, ale każe nam, swoim uczniom, przyjąć postawę, którą określił słowami: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać.
Z punktu widzenia czysto ludzkiego, wydaje się to głęboko krzywdzące, podobnie jak i poprzednia scena, w której Jezus bardzo mocno zaznaczył konieczność upominania i przebaczenia winowajcy żałującemu i to siedem razy dziennie, czyli zawsze (Łk 17,3-4).
Rodzi się więc pytanie, jaka jest w tym wszystkim, Jezusowa logika?
Staje się ona czytelna dopiero wtedy, kiedy w tych wszystkich naszych ludzkich relacjach zobaczymy Boga, zobaczymy Jezusa. Innymi słowy, kiedy całą sprawę przeniesiemy piętro wyżej. Kiedy moją codzienną pracę będę świadomie wykonywał w pierwszym rzędzie nie dla drugiego człowieka, lecz dla Jezusa, kiedy zobaczę Go w drugim człowieku, kiedy będę gotów ze względu na Niego, nie oczekiwać podziękowania, a nawet sprawiedliwości, i kiedy ze względu na Niego z serca przebaczę winowajcy, to wtedy całe to moje działanie, dla świata niepojęte, nabierze nowego znaczenia.
I tak sam Jezus jest dla mnie przykładem przebaczania i znoszenia niesprawiedliwości, jest przykładem nieużytecznego sługi, który paradoksalnie, biorąc na Siebie wszystkie niesprawiedliwości tego świata, cierpiącym wraz z Nim daje Boską moc.
Jak to robić w praktyce?
Trzeba uświadomić sobie, że jest się człowiekiem, który ma swą wolną wolę i mogę podejmować decyzje, które dyktuje miłość przekraczająca moje ludzkie doznania, ludzką sprawiedliwość. Człowiek prawdziwie dorosły, może swoją decyzją wejść na taki poziom, czyli paradoksalnie zejść do poziomu sługi nieużytecznego, czyli Jezusa. Czyli przenoszę sprawę wyżej, przez zejście niżej. To On przecież mówi do swoich uczniów, że kto chce być największy, niech stanie się sługą wszystkich, zgoła niewolnikiem wszystkich (por. Mt 20,27; 23,11; Mk 9,35; Łk 22,26).
Tylko podejmując takie decyzje, jednoczymy się z Chrystusem, a w Nim nasza godność, siła i sens.
Ks. Lucjan Bielas
Maciej Sierpowski zwyciężył w plebiscycie dotyczącym wyboru sprzedawcy roku w Jaworznie. Maciej Sierpowski na co…
W trakcie inauguracji pierwszej sesji Sejmiku Województwa Śląskiego VII kadencji, Wojciech Saługa został wybrany na…
Służby podsumowują miniony długi weekend majowy pod kątem bezpieczeństwa. Ubiegła majówka to nie tylko uroczystości…
Z okazji Światowego Dnia Ziemi jaworznicki oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami przygotował quiz, na który…
W Jaworznie w Jeleniu ma powstać nowa fabryka płyt budowlanych, które będą wytwarzane z tworzyw…
W czwartkowe słoneczne popołudnie 25 kwietnia uczniowie jaworznickich szkół podstawowych zmierzyli się z zawiłością pisowni…