W czasach Sobieskiego śmigusem nazywano kolędę dawaną na Wielkanoc. Jak pisał o oblewce ks. Kitowicz w XVIII w. „amanci dystyngowani” oblewali swe amantki „po ręce, a najwięcej po gorsie, małą jaką sikaweczką albo flaszeczką”. Wiadrami lała się woda na wsiach, choć polewający chłopcy wcześniej powiadamiali którą dziewczynę zamierzają polać. Któryś z chłopców wychodził na dach karczmy i uderzał z impetem w miednicę. Jeden z nich z dołu ogłaszał, które panny będą polewane i ile „dla każdej potrzeba będzie wody, piasku, wiechci i mydła” aby nieboraczkę po tym całym oblewaniu wyszorować. Panny więc starły się polewania uniknąć dając okup, najczęściej w formie gorzałki.
Od domu do domu wędrowali w Poniedziałek Wielkanocny przebierańcy, czasem z tzw. kogutkiem wykonanym z gliny, zdobionym w pióra, choć chodzono też z żywym kogutkiem, którego uprzednio raczono wódką, „żeby mu się często piało”.
Wierzę i dzisiaj kolejny raz stawiam sobie pytania, jak tę moją wiarę pogłębić i jak…
Świadomość obywatelska naszego społeczeństwa niestety nie jest w najlepszej kondycji. Niby jesteśmy już 20 lat…
Przenieść się wypada do epoki średniowiecza; do jej mroków i tajemnic oraz niedopowiedzeń. To właśnie…
Ministerstwo Infrastruktury potwierdziło, iż nie zamierza przedłużać umowy z obecnym zarządcą odcinka autostrady A4 Kraków…
XVI Edycja Motoserca odbyła się w sobotę 18 maja na jaworznickim Rynku. [gallery size="full" columns="1"…
"Rolkuj po nadzieję", czyli akcja zorganizowana przez jaworznickie Hospicjum Homo-Homini im. św. Brata Alberta odbyła…