Ustawodawca z premedytacją ustalił takie zasady opodatkowania zakładów bukmacherskich, by nie dało się na nich zarabiać w perspektywie długofalowej. Nawet najlepszy bukmacher nie może zaoferować kursów, przy których dałoby się osiągać stałe zyski. Wynika to z dwóch przyczyn.
Niskie kursy, wysokie podatki
Po pierwsze – gracz traci już z chwilą postawienia zakładu. Podatek w wysokości 12% sprawia, że o tyle niższy jest kurs. W rzeczywistości więc kurs 2.0 wynosi zaledwie 1.76, a kurs 3.20 – 2.82. Przy takich kursach wygrane są zbyt niskie, by dało się na nich zarabiać w perspektywie miesiąca, kwartału czy roku. Można więc zapomnieć o popularnych niegdyś progresjach typu Fibonacci – to dziś po prostu nie zadziała.
Dochodzi do tego podatek od wygranych powyżej 2280 złotych. Załóżmy, że gracz stosuje progresję i notuje tzw. czarną serię – przegrywa raz za razem, zwiększa więc stawkę w kolejnych zakładach, by w końcu kiedyś osiągnąć zwrot. Jeśli zajdzie tak wysoko, że np. za 10. czy 12. razem wygra 2500 zł, to zapłaci od tej wygranej 10% podatku ekstra. To oczywiście zniweluje całą progresję.
Ta rozrywka kosztuje jak każda inna
Legalni bukmacherzy internetowi nie dają więc, choć to nie ich wina, zarobić. Pozwalają za to przeżywać emocje, oddawać się pasji i śledzić wydarzenia sportowe z większym zaangażowaniem. Jeśli ktoś wędkuje, podróżuje, regularnie chodzi do kina, kupuje książki itp., to za to wszystko płaci. Identycznie jest z zakładami bukmacherskimi: one też kosztują, drenują kieszeń gracza. Nie czas na pytanie, jak na tym zarabiać, lecz
Jak tracić najmniej
Wbrew pozorom istnieją pewne sposoby na niwelowanie kosztów. Legalne zakłady bukmacherskie oferuje w Polsce wiele firm i z tego trzeba korzystać, porównując kursy.
Kolejną metodą jest obstawianie w zakładach na żywo. Po co stawiać przed meczem na zwycięstwo gospodarzy po kursie 1.60 (po opodatkowaniu: 1.41)? Lepiej zagrać to live i zaczekać, aż kurs wzrośnie do 1.82: będzie to nic innego jak 1.60 bez podatku.
Można też przyjąć strategię wysokiego prawdopodobieństwa. Gracz obstawia tylko te mecze (to może być np. jeden lub trzy w miesiącu zamiast trzydziestu), których wynik uważa za bardzo, ale to naprawdę bardzo prawdopodobny. Działa więc niczym snajper, zaczajony i czekający bardzo długo na okazję do oddania celnego strzału.
Warto też czytać dużo o legalnych bukmacherach w Polsce: pozwala to śledzić oferowane przez nich bonusy, wiedzieć, kiedy biorą na siebie podatek od zakładów, znać ich happy hours etc. Wszystkie te metody razem pozwalają ograniczać koszty tej okołosportowej rozrywki do minimum.
