W minioną sobotę piłkarze LKS-u Zgoda Byczyna rozegrali kolejne spotkanie w ramach rundy jesiennej A klasy. Ich rywalem byli zawodnicy z Dąbrowy Górniczej. Zarówno drużyna Zgody, jak i MKS-u Ujejsce, tym razem nie walczyli tylko o kolejne punkty dla siebie, przede wszystkim zagrali dla młodego Nikosia.
O samym pikniku charytatywnym pisaliśmy na stronie jaw.pl. Mecz o kolejne punkty w tabeli ligowej bynajmniej nie był traktowany z lekka. Już od początkowego gwizdka piłkarze obu drużyn parli do przodu. Już w 5 minucie jako pierwsi bramkę zdobyli goście. Po akcji skrzydłami piłka trafiła pod nogi Piotra Olszowskiego, ten nie dał najmniejszych szans bramkarzowi Zgody. Krystian Nawrocki kilka minut później wybronił strzał pod poprzeczkę, tym samym nie dopuszczając do podwyższenia wyniku. Piłkarze LKS-u próbowali nawiązać równorzędną walkę, ale do szczęścia brakowało im odrobinę precyzji. Ryszard Czerwiec oddał strzał z dystansu, a piłka przemknęła obok słupka. Jak miało się później okazać, wszystkie oddane strzały przez Czerwca były lekko chybione. Gdy Paweł Kalinowski znalazł się w dogodnej sytuacji, spróbował pokonać bramkarza z Dąbrowy Górniczej, ten jednak obronił piłkę, a z dobitką nie zdążył Łukasz Przebindowski. Jeszcze w pierwszej połowie Kalinowski wykonywał stały fragment gry. Po faulu na Czerwcu z 30 metrów napastnik uderzył piłkę po ziemi, oszukując mur, ale dobrze ustawiony bramkarz nie miał problemu z jej wyłapaniem.
W drugiej połowie spotkania gra nabrała tempa. Zrobiło się nerwowo, a kontrowersyjne decyzje sędziów były niezrozumiałe dla kadry oraz kibiców. Gdy Łukasz Przebindowski padł w polu karnym, sędzia nie zareagował. Nie była to odosobniona sytuacja, nie tylko Przebindowski wydawał się być faulowany w polu karnym. Tymczasem w 52 minucie Nawrockiego pokonuje Grzegorz Kachniarz, podwyższając wynik do 0:2. Jaworznianie nie radzą sobie w środku pola oraz w obronie. Przed utratą kolejnej bramki ratuje Dariusz Boś – kapitan drużyny. Gdy piłka zmierza w światło bramki, Boś wślizgiem blokuje ją. W 70 minucie do Kalinowskiego wreszcie dotarła górna piłka. Ten uderzył głową, ale strzał był zbyt lekki i niecelny. 5 minut później Kalinowski naprawił błąd, ale tym razem oddał celny strzał nogą i zdobył bramkę dla gospodarzy. Kolejną sytuację miał chwilę później, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie zdołał umieścić piłki w siatce. Po wykonaniu cornera Czerwiec uderzył piłkę, która musnęła po nodze obrońcę i wylądowała znowu za końcową linią boiska. Kolejne wykonanie rzutu rożnego przyniosło zysk w postaci bramki. Kapitan zespołu uderzył celnie głową, wyrównując do 2:2. Zgoda napierała. Łukasz Przebindowski oddał kolejny celny strzał, ale bramkarz odbił piłkę, a dobitka Kalinowskiego została zablokowana przez obronę. Wiele przerw po faulach, wiele kontrowersyjnych sytuacji. Z tych powodów sędzia doliczył kilka minut, jak się okazało, nie przyniosło to korzyści dla gospodarzy, a wręcz odwrotnie. Zawodnicy znowu zapomnieli o drugiej linii i piłka szybko znalazła się w strefie pola karnego Zgody. Gdy pada strzał na bramkę, ręką broni Marcin Fitał. Rzecz jasna, że musiało się to skończyć czerwoną kartką dla zawodnika oraz rzutem karnym. Jedenastkę na gola zamienił Łukasz Kowalski, ustalając wynik spotkania na 2:3.
Po 10 kolejce Zgoda Byczyna z dorobkiem 15 punktów zajmuje 8 pozycję.
LKS Zgoda Byczyna – MKS Ujejsce (Dąbrowa Górnicza) 2:3 (0:1)
Zgoda: Paweł Kalinowski 75′, Dariusz Boś 86′
MKS Ujejsce: Piotr Olszowski 5′, Grzegorz Kachniarz 52′, Łukasz Kowalski 90′
Jarosław Gałecki
[vc_facebook]
