Redakcja gazety Co Tydzień otrzymała maila od czytelniczki, w którym poprosiła ona by przedstawić zdarzenie, jakie przytrafiło się jej mamie. Naciągacze bowiem nie śpią i ciągle wymyślają nowe sposoby na oszustwa.
„Dziś rano rzekomo zadzwoniłam do mojej mamy z wielkim płaczem, wręcz się zanosiłam. Powiedziałam jej, że zabiłam kobietę, jestem na policji i że
potrzebuję pieniędzy, bo dogadałam się z rodziną zabitej . Zapytałam mamę
czy ma jakieś pieniądze. Odpowiedziała, że ma 2 tys. zł., a ja rzekomo zapytałam czy może wziąć kredyt, bo jak nie zapłacę to pójdę do wiezienia na wiele lat. Mama
odpowiedziała – ”przecież wiesz, Kasiu, że nie mam zdolności kredytowej”. Wówczas rozmówczyni się rozłączyła. Po chwili jednak mama zadzwoniła na do mnie, aby mi
powiedzieć, iż pożyczy pieniądze od kuzynki – nie wiedziałam o co jej chodzi. Wtedy opowiedziała mi o zdarzeniu. Mimo że wiedziała o różnych takich przekrętach, to w popłochu nie analizowała, że ktoś właśnie próbuje ją naciągnąć. Podczas rozmowy ze mną wciąż była bardzo roztrzęsiona, a podczas rozmowy z oszustką niemal dostała zawału. Mama ma problemy z sercem. Proszę, napiszcie o tym. Musimy przestrzegać zwłaszcza osoby starsze przed tego typu zdarzeniami.”
Mamę pani Kasi być może oszczędził brak zdolności kredytowej. A co, gdyby miała pieniądze pod ręką? Nie zawsze w chwili zagrożenia naszych dzieci, wnuków jesteśmy zdolni do przeanalizowania sytuacji z zimną krwią. Mama była tak przejęta, że nawet nie potrafiła odróżnić głosu oszustki od własnej córki. Niestety, tak się dzieje pod wpływem wielkich emocji.
Dziękujemy Pani Kasi za te informację. Prosimy, bądźcie czujni. Jeśli kiedykolwiek dostaniecie podobny telefon, po prostu powiedzcie, że za chwilkę oddzwonicie.
[vc_facebook]