Jak mieszkańcy Jaworzna radzą sobie z „upychaniem” liści i bioodpadów w nowych kubłach? Zgodnie z przewidywaniami – nie radzą.
Kiedy w Jaworznie pojawiły się nowe, brązowe kubły na odpady biodegradowalne, już na pierwszy rzut oka widać było, że nie spełnią one swojej funkcji.
Kubły mają pojemność 120 litrów i nie są w stanie obsługiwać choćby przeciętnej wielkości gospodarstwa domowego.
Kilka dni temu poprosiliśmy naszych czytelników o nadsyłanie zdjęć, pokazujących jak mieszkańcy radzą sobie ze składowaniem zgrabionych jesiennych liści i gałęzi. Jak się okazuje – rację miał ten, kto nie wróżył kariery nowym pojemnikom.
[vc_facebook]
zobacz też:
Jak to co zrobić? Spalić!!!! Z tego co widzę, to u mnie w dzielnicy ludzie wrócili do starych „ekologicznych” metod pozbywania się liści – już teraz wieczorami snuje się gryzący dym po całej okolicy tak że okna się nie da otworzyć. Brawo UM!!!
Cóż wzmożony jesienny opad liści w naszej strefie klimatycznej to zjawisko nie dające się przewidzieć. To zrozumiałe, jeśli prawdą jest iż za wszystko odpowiada spółka z kapitałem włoskim.