Szesnastoletni jaworznianin Maksiu Tomala choruje od urodzenia na ciężkie porażenie mózgowe, od urodzenia wymaga ciągłej rehabilitacji i opieki wielu specjalistów. – Pomimo ciężkiej choroby jest wspaniałym dzieckiem i daje nam ogromnie dużo szczęścia – mówią rodzice.
Jako rodzice robimy co w naszej mocy, by skutki mózgowego porażenia nie zabrały nam dziecka. Maksiu ćwiczy codziennie, żeby jego ciało nie przynosiło mu bólu. Zdrowe dzieci wybiegają się w zabawie, dla chorych jest to ciężka praca, porównywalna do treningów zawodowych sportowców.
To czego zdrowy człowiek nie zauważa, że robi, wstawianie, chodzenie, rozciąganie dla Maksia jest ciężka pracą nad swoim ciałem. Porażone mięśnie powodują nie tylko ból ale także deformacje. U Maksia doszło do ogromnej deformacji kręgosłupa, jego słabe mięśnie nie były w stanie zatrzymać skoliozy.
Maksiu potrzebował pilnej operacji kręgosłupa, której podjęli się jedynie lekarze z USA w szpitalu St. Merys na Florydzie. Operacja odbyła się w listopadzie w zeszłym roku z dużym sukcesem. Życie synka zostało uratowane od miażdżącego organy kręgosłupa. Jednak to nie koniec. Wykrzywiony kręgosłup latami zdążył uszkodzić stawy biodrowe.
Żeby dokończyć leczenie z sukcesem Maksiu potrzebował kolejnych dwóch operacji bioder. Jedną z nich udało się przeprowadzić w kwietniu tego roku. W chwili obecnej pozostała ostatnia operacja drugiego bioderka. Jedyną barierą jest kwota potrzebna do opłacenia operacji. Pierwsza operacja wyceniona była na 700 tys. złotych, kolejna na ponad 300 i kolejna również na ponad 300tys.
Maksiu po zakończeniu leczenia będzie wymagał intensywnej i kosztownej rehabilitacji w klinice dr. Paleya. Na początku w USA przez pierwsze kilka miesięcy.
Nadal brakuje nam pełnej kwoty, dlatego jedyną szansą jest zbiórka na siepomaga.
Dziękujemy za Wasze datki.
Rodzice Maksa Tomali