Ryszard Karkosz, zapalony rowerzysta z Jaworzna, wybrał się wraz z innymi fanami dwóch kółek do Australii. W 89 dni chcą razem pokonać całe wschodnie wybrzeże i część południowego Australii. Łącznie mają ponad 8 tysięcy kilometrów do przejechania. My z kolei będziemy publikować relacje pana Ryszarda z poszczególnych etapów podróży.
Poniżej relacja Ryszarda Karkosza z 83. dnia podróży – pobytu w Melbourne.
Mimo, że do Melbourne dotarliśmy już 29 października, to jak na razie, nie udało nam się miasta porządnie zwiedzić. Ważniejsze, wyjazdowe sprawy zajmowały nam czas (Adelajda, Grand Ocean Road, Tasmania, Phillips Island itd). Wreszcie nadeszła ta chwila, że można było zacząć zwiedzanie drugiego miasta Australii.
Na zwiedzanie Melbourne pojechaliśmy na rowerach. Z naszej bazy w Polskim Kościele Adwentystów Dnia Siódmego w dzielnicy Oakleigh do centrum jest ok. 20 km. Podczas objazdu centrum byliśmy m.in. w anglikańskiej katedrze św. Pawła, miejscu pamięci narodowej Shrine of Remembrance (mauzoleum) i Crown Melbourne, rozległym kompleksie rozrywkowym nad rzeką. Są tam trzy hotele, spa, kasyno, restauracje i bary. Podjechaliśmy też do wieżowca Eureka Tower. To apartamentowiec w centrum Melbourne zbudowany w latach 2001-2006. Budynek ma 297,2 m wysokości (91 pięter i jeden poziom podziemny). Na ostatnim piętrze znajduje się taras widokowy. Eureka Tower jest drugim co do wysokości budynkiem na półkuli południowej, a znajduje się w nim 560 apartamentów. Ze względu na sporą cenę (64 AUD, 200 zł) i nie najlepsze warunki pogodowe zrezygnowaliśmy z wyjazdu na taras widokowy.
Wieczorem całą ekipą udaliśmy się do Jacka Glinki, który zaprosił nas do siebie na kolację. Jacek i jego żona Bożena od chwili naszego przyjazdu do Melbourne pomagają nam w wielu sprawach. Min. zabrał nas swoim samochodem na całodniowa wycieczkę po Phillips Island, zaprosił nas na spotkanie ze wspólnotą katolicką po mszy świętej, a także był z nami podczas 5-dniowego pobytu na Tasmanii. Na kolacji była też mieszkająca z nimi mama żony Jacka która przyjechała do Australii w 1962 roku oraz nasz wspólny znajomy Andrzej.