Gość jaworznickiego hotelu, pochodzący z Rumunii, pracujący na kontrakcie w Jaworznie inżynier poczuł się fatalnie. Wysoka gorączka i majaczenie sprawiły że zgłosił się do recepcji hotelu po pomoc. Ta widząc jego stan wezwała pogotowie. Tak zaczyna się historia polskiej służby zdrowia.

Na pogotowiu nic nie zrobiono, zadaliśmy pytania kierownikowi pogotowia z Sosnowca i do tej pory nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

Pogotowie odesłało pacjenta z powrotem, wyposażając go w kratkę z adresem przychodni GZLA na Gwarków. Tam pani doktor, nie poczuła się do udzielenia pomocy.

Pomoc udało się otrzymać w aptece, pacjent wyposażony w medykamenty przez farmaceutkę wrócił do hotelu, dziś czuje się już lepiej. Co zatem powinien zrobić obcokrajowiec, skoro jego ubezpieczenie zdrowotne nie jest respektowane przez jaworznickie placówki służby zdrowia?

Okazuje się że podejście do pacjentów zależy od lekarza, zastanawia nas postępowanie pani doktor z GZLA, która skierowała pacjenta do Zespołu Lecznictwa Otwartego. Tam problemu nie ma.

Jerzy Małocha zdaje się zrozumiał te słowa i postanowił interweniować.

To wszystko ma się zmienić, od tego roku kontrakt na całodobową opiekę zdrowotną przejmuje ZLO. Teraz po porady będziemy musieli udać się do oddziału ZLO przy ulicy Grunwaldzkiej 30, tuż obok budynku sądu.

Przypomnijmy więc, w sprawach zagrożenia życia udajemy się do oddziału ratunkowego szpitala lub na pogotowie, a w sprawach nie zagrażających życiu na ulicę Grunwaldzką 30.

/odpowiedź pogotowia z dnia 18.02/
Pytania 1: Czy została udzielona pomoc potrzebującemu obywatelowi Rumunii ?

Odpowiedzi udzelał dyrektor SPZOZ rejonowego Pogotowia Ratunkowego w Sosnowcu Marek Jeremicz

UWAGA: Archiwum dyskusji na forum znajdziesz tutaj.