Bezdomny mężczyzna, który od 20 lat mieszkał w piwnicy bloku Piłsudskiego 60 został wyrzucony. Mieszkańcy myśleli, że to rozwiąże problemy w bloku, ale ciągle nie wiedzą co zrobić z przebywającymi w klatkach schodowych niezameldowanymi osobami.
W ubiegłym roku prezentowaliśmy materiał o mężczyźnie, który mieszka w piwnicy przy Piłsudskiego 60. Niektórym mieszkańcom sześćdziesiątki nie przeszkadzała ta sytuacja, ale wielu osobom nie podobało się, to co dzieje się w piwnicach.
Postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Z pomocą administracji i dzielnicowego udało się wyprowadzić bezdomnych i oczyścić piwnicę. W wejściu została zamontowana krata i miał zapanować spokój.
Jednak bezdomny mężczyzna i inne osoby ciągle kręcą się w okolicach bloku nr 60 i innych budynków na Podłężu. Mimo propozycji skorzystania z pomocy ośrodków dla bezdomnych wolą żyć w nieludzkich warunkach, tym samym są uciążliwi dla innych mieszkańców, którzy skarżą się u nas na śmieci i spożywanie alkoholu w klatkach schodowych.
Jest to problem, z którym trudno się uporać. Straż Miejska reaguje na każde wezwanie, ale nie zawsze robi to czego oczekują mieszkańcy, ponieważ ma swoje określone procedury.
Na koniec trzeba zaznaczyć, że nie można kogoś siłą zaprowadzić do ośrodka dla bezdomnych. A osoby długotrwale pozostające w takim stanie nie potrafią często zmienić przyzwyczajeń i nawyków, nie potrafią skorzystać z pomocy, którą oferują inni ludzie i instytucje.
UWAGA: Archiwum dyskusji na forum znajdziesz tutaj.