Zacznijmy banalnie – publika tworzy koncert. Nazbyt krytyczna i gwiżdżąca na każdy kiks mrozi artystę, odbiera mu pewność siebie i dobre samopoczucie, a bez tego koncert to totalna klapa, wszak muzyk też człowiek pomylić się może.
Za to publiczność przychylna i wyrozumiała koncert niesie. Muzyk gra jak z nut. Taki też przebieg miały kolejne koncerty w ramach XXXII Jeunesses Musicales, na którym pojawiła się prawdziwie sprzyjająca muzykom publika.
Przed nią 28 lutego popisywali się muzycy Lichtański Sound Lab w składzie Wojciech Lichtański na saksofonie, Michał Kapczuk na bassie, Szymon Madej na perkusji i Michał Szkil na pianinie.
Jest to formacja, która w swoich kompozycjach poszukuje nowych brzmień, zestawia różnorodnie instrumenty, publiczność zaskakuje i dobrze ją bawi. Twórca zespołu Wojciech Lichtański mówi o swoich muzykach, że to znakomita grupa, stanowiąca dla niego wielką inspirację.
Grają razem z przyjemnością bawiąc się każdym akordem. Tylko muzyka grana z taką lekkością i biegłością zadowala wymagającą widownię.
Kolejnego dnia przeglądu – 1 marca – zaprezentowała się w programie „Zimna wojna” – jaworznicka grupa Projekt 4.0. w składzie Kamila Kurzeja – wokal, Grzesiek „Wave” Wawryn – wokal, Wojciech Knapik – gitara, Radek Bizub – bas, Bartek Banasik – saksofon, Tomek Pieprzny – instrumenty klawiszowe, Irek Kurnik – perkusja.
Muzykom za sprawą przychylnej publiki grało się wyśmienicie, zabawa była przednia.
Jak rzekłby pewien przedwojenny krytyk – „jak tu chwilki słodko lecą”.
A muzycy to nie takie tam targowisko próżności, pychy i zarozumialstwa. To ludzie mili i otwarci, o czym przekonamy Państwa w najbliższym czasie, jako że zarówno Wojciech Lichtański, jak i Projekt 4.0 udziela nam wywiadów. W ślad za pewnym nadętym dziennikarzem nazwijmy je umownie wywiadami ekskluzywnymi. Śledźcie Państwo bacznie nasz portal.
[vc_facebook type=”standard”]
PROJEKT a nie POZIOM :))))
BŁAGAM! Kto pisze te teksty do artykułów niech natychmiast przestanie… To są wiadomości a nie opowiadanie. Wypadałoby „liznąć” trochę dziennikarskiej kuchni a nie pisać takie bzdety… Nie dość, że nie składne to jeszcze informacje z błędem. Chyba kogoś ponosi fantazja. Zmieńcie to, bo nie da się słuchać.
Fakt ta „Pani” komentująca nie bardzo rozumie J. polski, a na pewno interpunkcja jest jej obca ( język jej się nieco plącze, jak po kielichu).