Paweł Silbert jeszcze jakiś czas temu, jako szef stowarzyszenia Jaworzno Moje Miasto, miał dobre kontakty zarówno z PiS, jak i PO. Po tym, jak spolaryzował scenę polityczną w Jaworznie, i skłócił ze sobą Platformę Obywatelską, mocno zbliżył się do PiS. Czy po ostatnich słowach wobec poseł Ewy Malik z Sosnowca, o której Paweł Silbert mówi, że wspiera Jaworzno, można już mówić o pełnym zbliżeniu z PiS?

Wspiera czy nie?
Jeszcze nie tak dawno Paweł Silbert chwalił innych. Teraz przyszła pora na panią poseł, którą można w Jaworznie spotkać kilka razy do roku. Choć może prezydent ma więcej szczęścia?
– Widać wyraźnie, że prezydent zapędził się w kozi róg. Ta bliska współpraca z PiS, to nie tylko sprawa pana Starzyckiego, jego zarobków oscylujących średnio wokół kwoty ćwierć miliona złotych rocznie, to konieczność wejścia w bliską zażyłość z Prawem i Sprawiedliwością. Skoro Paweł Silbert odciął się tak jednoznacznie od dotychczasowych kolegów, jak senator Śmigielski, czy poseł Saługa, musi znaleźć nowych kompanów. Ci jednak nie wesprą pomysłów z Jaworzna, i nie przysporzą pieniędzy unijnych na projekty z miasta. A poparcie ze strony PiS kosztuje. I to dużo w tym wypadku – mówi nam anonimowo specjalista od PR.

Wygrana ponad wszystko!

Na co liczy prezydent? Na wygraną w wyborach samorządowych. Ale także na to, że będzie tak, jak to ma w zwyczaju, podejmować arbitralne decyzje, nie konsultując ich z nikim poza dwoma osobami – Tosza i Starzycki.
Arogancja władzy, kłótliwość, i postawa mówiąca, że tylko ja, Paweł Silbert, mam zawsze rację, doprowadziła do wielu sporów w Jaworznie. Prezydent zamknięty we własnym wąskim kręgu podejmuje coraz więcej złych decyzji. Upiększanie gmachu urzędu na nic się zda. Koncentracja na Śródmieściu i liczenie na wygraną w okręgu wyborczym, który ma 10 mandatów jest jakimś pomysłem. Ale także Śródmieście, poza Rynkiem, jest niedoinwestowane. Wystarczy przejść się nieco dalej za wspomniany Rynek, albo wjechać na ul. Obrońców Poczty Gdańskiej i okolice, by uzmysłowić sobie, co przez 12 lat zrobił Silbert dla Jaworzna. Władza dla samej władzy nie jest dobrym pomysłem dla mieszkańców.

Zapomniani

Ci ostatni coraz częściej to zauważają. Ile lat można czekać na inwestycje w osiedlach?? Tych samych osiedlach, o których to nie kto inny, jak właśnie prezydent Silbert mówił poprzez hasła wyborcze, że od teraz (kilka ładnych lat temu – przyp. autor) stawiamy na osiedla. To stawianie na osiedla mocno się odbija czkawką dla mieszkańców: Szczakowiej, Jelenia, Podłęża, Osiedla Stałego, Cieżkowic, Łubowca, czy Byczyny. O innych nie wspominając. Czy trzeba wjeżdżać do Jelenia, by dostrzec jak wyglądają drogi i infrastruktura w mieście? Nie. Wystarczy przejechać kawałek ulicy Grunwaldzkiej, by zobaczyć, że dzieło Silberta i Toszy pod nazwą MTdA, jest w istocie tym, o czym mówią mieszkańcy… „tyłem” do nich.

Wszechwiedzący prezydent

Władza kosztuje i zużywa. Pawła Silberta mocno, szczególnie od czasu, od kiedy przestał słuchać, że nie jest idealny, niezastąpiony i wszechwiedzący. Ale może jemu, jego zaprzyjaźnionym urzędnikom w to graj?
Tym, dla których Jaworzno i jego rozwój leży na sercu, dla których miejsca pracy są ważne, a to jak się im żyje w ich małych ojczyznach, jest priorytetem, do nich coraz częściej dociera, że można inaczej. Że ktoś, kto 12 lat obiecuje, a niewiele realizuje, miał dość na to czasu. Pora to zmienić. A Paweł Silbert? Niech się odnajduje w nowej rzeczywistości. W końcu „Miasto OdNowa” dotyczy także jego?

jaw