niedziela, 28 kwietnia, 2024

Mirosław Łapot – kandydat na prezydenta Jaworzna – wywiad

Strona głównaPolitykaMirosław Łapot - kandydat na prezydenta Jaworzna - wywiad

Mirosław Łapot – kandydat na prezydenta Jaworzna – wywiad

- Advertisement -

Wywiad z Mirosławem Łapotem kandydatem Nowej Prawicy na Urząd Prezydenta Miasta Jaworzna .

Wielu mieszkańców nie zna Pana. Może powie Pan parę słów o sobie?

Mam 33 lata, żonę i dwoje dzieci. Na co dzień zarządzam w amerykańskiej firmie, skąd czerpię sporo inspiracji oraz pomysłów, które można zaimplementować w skutecznym samorządzie. Dużo również podróżuję, także pozytywne rozwiązania z innych krajów chciałbym wdrożyć w Jaworznie.

Jest Pan kandydatem Nowej Prawicy na Urząd Prezydenta Miasta Jaworzna. W związku z tym jaki jest Pana program i co Nowa Prawica obiecujecie w związku z wyborami?

Wyborcy mają wystarczająco obietnic, inne komitety dostarczyły obietnic śmiałych i jeszcze śmielszych, także jest w czym wybierać. My obiecujemy zawsze jedno: nie będziemy marnować pieniędzy podatnika na fanaberie i pomniki lokalnej władzy. Bogactwo miasta i gminy bierze się z pracy, a także odpowiedniego gospodarowania majątkiem, a nie kredytów. Trzeba zacząć w końcu myśleć jak przyciągnąć inwestorów i jak zadbać o małych i średnich przedsiębiorców, bo to oni są siłą napędową gospodarki. Dosyć życia ponad stan. Każdy przedsiębiorca wie, że zaciągnięte kredyty trzeba spłacać, a jeżeli już brać kredyt, to w pierwszej kolejności na inwestycje, która nam na ten kredyt zarobi.

Mówi Pan o inwestorach. Jak chce Pan ich przyciągnąć?

Przede wszystkim z inwestorami trzeba rozmawiać. Trzeba ich szukać, spotykać się z nimi. Prezydent jako głowa samorządu musi mówić tym samym językiem. Musi rozumieć potrzeby inwestorów, a także ich sposób myślenia. Prezydent powinien przede wszystkim być dobrym biznesmenem i jak biznesmen negocjować z inwestorami. Wówczas będzie dla nich partnerem. Samorząd nie może myśleć w kategoriach 4 letnich, czyli od wyborów do wyborów. Żaden inwestor nie planuje inwestycji na 4 lata. Jaworzno musi mieć długoterminowy, wyważony plan rozwoju i promocji miasta . Plan ten musi mieć gwarancję realizacji przez kolejnych włodarzy, wówczas każdy będzie chciał tutaj zainwestować. Jeżeli dodamy do tego zrównoważony budżet, oszczędny samorząd i niskie podatki mamy przepis na sukces. Jest to tak oczywiste, że wciąż mnie dziwi, czemu nikt na to nie wpadł. Demokracja niestety ma to do siebie, że jest w niej dużo polityki i bicia medialnej piany, a mało kompetencji.

Zostając w klimacie inwestycji. Czytam w programach wyborczych o tramwajach, Sosinie, rynkach. Czy Pan podpisałby się pod tymi planami?

Oczywiście, jak najbardziej! Mam tylko jedno pytanie: za co? Na kredyt? Żeby mama mogła posiedzieć na Sosinie syn będzie spłacał przez kolejne lata? Od razu Panu mówię, że nie będzie. Pojedzie do Anglii i tyle go będziemy widzieli. Ponad to co to za inwestycja nowy park na przykład? Od zawsze wydawało mi się, że inwestycja to włożenie pieniędzy po to, żeby wyjąć ich trochę więcej. Jaka jest stopa zwrotu dla takiego np. rynku? Błędnie przyjęło się u nas w Polsce, że każde wydanie pieniędzy przez władze, to od razu inwestycja. Szczególnie jeżeli wydaje się pieniądze pożyczone pod zastaw przyszłych wpływów z podatków. Do tego jaki to jest sygnał dla inwestora, jeżeli miasto się zadłuża? Ano taki, że władza jest niegospodarna i żyje ponad stan. Nikt nie ulokuje tutaj kluczowej inwestycji, bo teraz jest jeszcze kolorowo, ale jak zabraknie pieniędzy w kasie, a bank nie będzie chciał dać kolejnego kredytu na metro pod Jaworznem, to samorząd przyjdzie do tego inwestora i powie: dawaj! Nałożymy na Ciebie kolejne podatki, bo musimy kupić głosy. Dlatego właśnie w Polsce coraz mniej się inwestuje. Koncerny wybierają inne, bardziej stabilne miejsca do lokowania swoich fabryk. Nam zostaną tylko hipermarkety które drenują nasze portfele i wypompowują kapitał za granicę. To jest to, o czym mówiłem wcześniej, politycy myślą tyko o kolejnych wyborach, a inwestorzy o dekadach, dlatego nie mogą się porozumieć. Te dwie klasy się nie dogadają. Politykom np. wydaje się, że dawanie ulg nowym inwestorom przyciągnie ich, a każdy inwestor wie, że to zakłóca zdrową konkurencję. Bo na przykład jaką gwarancję ma inwestor, który dostał ulgę podatkową, że za rok nie przyjdzie inny konkurencyjny inwestor i to on nie dostanie jeszcze większej ulgi?  Nie można w taki sztuczny sposób próbować regulować gospodarki.

Czyli, jeżeli dobrze rozumiem, jest Pan przeciwnikiem np. Specjalnych Stref Ekonomicznych?

Nie do końca. Założenie jest słuszne, tylko wykonanie jak zwykle szwankuje. Chciałbym, żeby cała Polska była taką strefą. Tylko muszą być zachowane 3 podstawowe warunki: wszyscy mają takie same prawa, takie same podatki, czyli niskie i żaden urzędnik nie miesza się do wydawania pozwoleń i koncesji. Wtedy Polska była by dopiero zieloną wyspą… Natychmiast miliony emigrantów by wróciły…

Pomarzyć dobra rzecz, ale wróćmy do programu. Nowa Prawica chce likwidacji Straży Miejskiej. Dlaczego?

Bo jest droga i niczego nie wnosi dla dobra ogółu mieszkańców! Wydajemy na tą formację 1,5 mln. PLN rocznie, a ich zadania pokrywają się z zadaniami Policji czy urzędników. Po co mamy dublować posady i płacić podwójnie? Lepiej te pieniądze przeznaczmy na dodatkowe patrole policji.

Kandyduje Pan do Rady Miejskiej z okręgu nr 1 min. Podłęże. W związku z tym pytam wprost: Co z tymi dzikami?

Plany mieliśmy różne. Łącznie z takimi, żeby je wyłapać i podrzucić do Sosnowca (śmiech), a tak na poważnie, to najważniejszy jest dla nas zawsze człowiek. Nie dopuścimy, żeby zagrażały mieszkańcom. Poinformujemy towarzystwa opieki nad zwierzętami o naszym problemie, może nawet Greenpeace. Mają środki na latanie po świecie i przykuwanie się do drzew, to i na przesiedlenie kilku dzików na pewno znajdą. Jak nie, to zrobimy wszystko, żeby chronić mieszkańców i nasze rodziny. Kropka.

Jak Pan ocenia obecną kampanię?

Nie najlepiej. Brak merytorycznych dyskusji, obietnice przeplatane obietnicami. Coraz to bardziej ekstrawaganckie. Nikt nie mówi jak je sfinansować i co mnie trochę martwi, nikt nawet nie pyta. Jak przed każdymi wyborami pełno śmieci na każdym kroku, na każdym słupie uśmiechnięte twarze kandydatów. Każdy chce się dopchać, byle się załapać, a potem jakoś to będzie. Dwa dni temu wyborca powiedział mi spoglądając na plakat wyborczy jednego z kandydatów: „Patrz pan, im więcej plakatów, tym większy złodziej” Niestety, tak jest postrzegana cała klasa polityczna w naszym kraju.

Jak ocenia Pan kontrkandydatów?

Dobrze. Z reguły oceniam ludzi dobrze. Wierzę, że w gruncie rzeczy całe te herezje które głoszą są tylko po to, żeby przypodobać się wyborcom, a tak naprawdę to jednak rozsądni i myślący ludzie. Dziwi mnie tylko, że wszyscy kandydaci, czy komitety wyborcze mówią to samo i tak naprawdę prześcigają się tylko w rozmachu obietnic, no ale przecież konkurs popularności jakim są wybory rządzi się swoimi prawami.

Z kim ewentualnie chciałby Pan zawrzeć koalicję po wyborach?

Z każdym, kto będzie chciał obniżyć uposażenie samorządowców, zmniejszyć liczbę radnych, zlikwidować niepotrzebne stanowiska, które obecnie ciążą na kieszeni podatnika. Z każdym, kto szanuje ludzi i ich pracę, z każdym w końcu, kto zacznie myśleć o przychodach i rozchodach w racjonalny sposób i będzie robił wszystko, żeby zmaksymalizować przychody nie pochodzące z podatków, a zminimalizować rozchody urzędu miasta. Jak Pan widzi zatem, zdolność koalicyjną mamy raczej ograniczoną (śmiech).

Do końca kampanii zostało niewiele czasu, jakie ma Pan plany na jej ostatnie tygodnie?

Postaramy się być bardziej widoczni w ostatnim etapie. Nie będziemy na pewno zalewać miasta plakatami, które poza uśmiechniętymi twarzami kandydatów nic nie wnoszą. Ja natomiast, 11 listopada wybieram się na Marsz Niepodległości do Warszawy. Być może pojadę autokarem z narodowcami lub zabiorę rodzinę i pojadę swoim samochodem. Zwłaszcza, że 12 listopada organizujemy w Jaworznie spotkanie z twórcą kanału Podziemna TV, cieszącego się sporym zainteresowaniem wśród internautów. Pan Konrad Daniel będzie naszym gościem, więc zapraszam wszystkich do Hotelu Pańska Góra. Będziemy mówić o redystrybucji środków w budżecie centralnym oraz gminnym, a także o tym dlaczego w Polsce jest tak źle, mimo, że wmawiają nam że jest dobrze. Będzie szansa porozmawiać i zadać pytanie tak mi, jak i Panu Konradowi.

Na czyje głosy liczy Nowa Prawica, jakich środowisk?

Liczymy na głosy ludzi młodych, świadomych tego, że samorząd nie ma żadnych pieniędzy własnych, są tylko pieniądze zrabowane podatnikom.
Na głosy ludzi, którzy wiedzą, że to nie władza remontuje chodnik, ale obywatele za swoje pieniądze, na głosy patriotów, którzy chcieli by widzieć Jaworzno i Polskę bogatą, a nie na kolanach żebrającą o dotacje z UE.
Na głosy ludzi, którzy wiedzą, że nie ma nic za darmo. W końcu na głosy ludzi rozsądnych, którym nie podoba się cała, obca nam, filozofia gender i przymusowej tolerancji. Na koniec opowiedział bym dowcip o tęczy, ale boję się że spalę. (śmiech).

Dziękuję za rozmowę.

Również dziękuję, i zachęcam do pójścia na wybory. Jak mawiał Edmund Burke: Żeby zło zwyciężyło, wystarczy obojętność ludzi dobrych.

[vc_facebook type=”standard”]

Materiał sfinansowany ze środkówKW Nowa Prawica – Janusza Korwin-Mikke

1 KOMENTARZ

  1. Czy ważne jest to czy kandydat na prezydenta będzie pochodził z miasta w którym kandyduje? Zarzuca się takiemu kandydatowi, że nie zna ludzi którzy mieszkają w tym mieście i nie wie tym samym czego tak naprawdę potrzebują mieszkańcy by w mieście żyło im się lepiej. Może ten zarzut jest odpowiedni dla kandydatów lewicowych, którzy na stanowisku prezydenta sami chcieliby kierować całym miastem wierząc, że wszystko co robią, to robią dla dobra mieszkańców. Prawicowy polityk wie, że najlepiej o tym co potrzebne jest mieszkańcom wiedzą sami mieszkańcy, dlatego dąży do tego by jak najwięcej pieniędzy pozostało w rękach mieszkańców a decyzje odnośnie finansowania infrastruktury z budżetu miasta na terenie dzielnic powinni podejmować właściciele nieruchomości tychże dzielnic, to oni sami powinni decydować jak chcieliby urządzić swoją ulicę, dzielnicę czy miasto.

- Advertisment -

Z perspektywy: Miasto nasze nie skończy się w poniedziałek

Kiedy piszę ten tekst, trwa głosowanie w II turze wyborów na prezydenta naszego miasta. Ze względu na obowiązki zawodowe zmuszony jestem przesłać ten tekst...

Oczywista Nieoczywistość – Na Janie…

W dzisiejszym, coraz bardziej laicyzującym się świecie, niejednokrotnie odżegnujemy się od różnego rodzaju kontekstów czy nawiązań religijnych. Są jednak takie miejsca, które bardzo mocno...

Słowo na niedzielę: Inspirująca samotność

Mam tu na myśli samotność zarówno tych, którzy się szczerze nawrócili, jak i tych, którzy poważnie traktując swoją wiarę, nie znajdują zrozumienia prawie u...