Grzeczność nie jest nauką łatwą uprzedzał niegrzeczny skądinąd Mickiewicz. Do Miejskiej Biblioteki Publicznej do dysputy nad savoir-vivrem zaproszono dzieci z klas 5 ZSP nr 1.
Szukano odpowiedzi na pytanie czy dobre maniery to pożytek czy przeżytek.
Rozmowę prowadziła i o kindersztubie opowiadała krakowianka Maria Bujas – Łukaszewska, autorka Akademii Dobrych Manier.
To i owo o grzeczności zgromadzeni wiedzą i swoje zdanie mają.
Znana szerokiemu gronu maksyma „jak Cię widzą – tak Cię piszą” przekonuje do zachowań nienagannych. Gbura i człeka nieobytego się nie lubi. Dobre maniery górą, gwarantują pozytywne relacje w grupie i sukcesy zawodowe.
Człowieka obeznanego w savoir-vivrze ta zapewne ciekawa prelekcja nie zaskoczyła, za wyjątkiem jednego – kto by pomyślał, że osoby, którym mówimy dzień dobry nie mają obowiązku nam odpowiadać. Światopogląd niektórych runął właśnie w gruzach.