Dobrą chwilę rozmyślałem nad tym, czy drugi Strzał Krytyczny powinien dotykać podobnego tematu, co pierwszy – nie daj losie, żebyście Państwo pomyśleli, że autor się zafiksował na parkingowych hecach naszych władz i nigdy innego tematu nie dotknie. Ale doprawdy trudno się powstrzymać, zwłaszcza kiedy natykam się na takie androny.
Otóż ze zdziwieniem przeczytałem tekst jednego z poetów zatrudnionych w MZDiM dotyczący tego, jak miasto radzi sobie z problemem braku miejsc parkingowych na Osiedlu Stałym. Różne wnioski można z niego wysnuć, ale głównie wybija się jeden. Otóż wyobraźcie sobie Państwo, że głównym hamulcowym powstrzymującym tę szacowną instytucję przed uszczęśliwianiem nas wolnymi miejscami parkingowymi jesteśmy my, mieszkańcy Osiedla! Dlaczego? Ano dlatego, że burzymy się i protestujemy, gdy miasto chce nam uczynić dobrze i stworzyć miejsca „noclegowe” dla naszych bolidów.
Co dziwi, to fakt, że dość wybiórczo traktujecie tę opinię publiczną – kiedy nie chciała parkowego łącznika i reszty dobrodziejstw z nim związanych, nie ustąpiliście i zrobiliście po swojemu (słusznie zresztą). Kiedy mieszkańcy mówili, żeby nie likwidować ronda, też postawiliście na swoim (tu niestety źle na tym wyszliśmy). Ale gdy przyszło do wyasfaltowania kilku kawałków zieleni – ci sami Jaworznianie nagle okazali się skuteczni i zablokowali Wam prace. Dałoby się to jakoś wytłumaczyć? Skoro w jednych miejscach wiecie lepiej i robicie po swojemu, dlaczego w innych powołujecie się na ten „opór mieszkańców”?
Dowolny psycholog/socjolog powie Ci, o Poeto MZDiM’u, że jeśli spytasz 10 osób o jakąś sprawę, otrzymasz co najmniej 4 propozycje jej rozwiązania. Dlatego zrobić można tylko jedno – rób swoje, ryzyko jest twoje. Przykład totalnie zawalonej zmiany dolnej Kalinowej jest najbardziej wymowny.
A Wy, szanowni MZDiM’owcy macie zasadniczy problem – zrobiliście za mało oraz zbyt późno! Próby przerzucania winy na upartych „Osiedlaków” są smutne i mocno nie fair.
Michał Szlęzak
[vc_facebook]
Sprawy takie jak przebudowa skrzyżowań i budowa nowych dróg wymagają wiedzy z zakresu inżynierii ruchu (której sam autor powyższego tekstu również, jak widać, nie posiada w wystarczającym stopniu, sądząc po jego uwadze na temat zastąpienia ronda sygnalizacją). Oczywiście te inwestycje również powinny być konsultowane. Jeśli jednak mieszkańcy nie zaproponują lepszych rozwiązań niż zatrudnieni fachowcy, to trudno, żeby urzędnicy zrealizowali ich postulaty.
Natomiast co do tego, czy ludzie wolą mieć w jakimś miejscu na swoim osiedlu parking, tereny zielone czy np. plac zabaw już jak najbardziej można podejmować na podstawie ich opinii. Bo to nie wymaga takiej specjalistycznej wiedzy. Tym bardziej, że „stworzenie miejsc noclegowych dla bolidów” należy do posiadaczy tych bolidów (lub wspólnot mieszkaniowych pobierających od nich opłaty na ten cel), a nie do MZDiM, który tylko wyjątkowo może interweniować w takich przypadkach. Trudno, żeby to robił, gdy napotyka opór.
Najlepsze jest to, że autor postuluje brak konsultowania czegokolwiek, a jednocześnie sam mówi „MZDiMowcom”, co mają robić. W takiej sytuacji powinni dać mu jedną odpowiedź: „Nie znasz się pan, my wiemy lepiej”.
„Rób swoje, ryzyko jest twoje” – ciekawe, że takiego podejścia nie widzieliśmy w poprzednim tekście, dotyczącym parkingu pod halą.
P. S. „Dowolny psycholog/socjolog powie Ci, o Poeto MZDiM’u…” – fajnie to brzmi w kontekście tego, że dyrektor MZDiM jest akurat socjologiem z wykształcenia 🙂