wtorek, 7 maja, 2024

Trzy minuty lidera

Strona głównaNewsTrzy minuty lidera

Trzy minuty lidera

- Advertisement -

Szczakowianka w tym sezonie na wyjazdach miewa sporo problemów i dostarcza kibicom wielu emocji. Nie inaczej było też w sobotę w Orzechu. Biało-Czerwoni długo przegrywali z miejscowym Sokołem, by w samej końcówce zadać dwa decydujące ciosy.

[vc_facebook]
Dość zaskakujący przebieg miało sobotnie starcie lidera Zina Ligi Okręgowej z ostatnią w tabeli drużyną. Skazywany na pożarcie outsider na własnym boisku był bliski urwania punktów Jaworznickim Drwalom, ale ostatecznie Szczakowianka pokazała prawdziwy charakter i w swoim, w ciągu zaledwie trzech minut, zapewniła sobie wygraną.
Zabójcza końcówka
Wyjazdowe pojedynki są w tym sezonie jak na razie prawdziwą zmorą dla podopiecznych trenera Łukasza Berety. Jaworznianie w każdym jesiennym meczu na obcym boisku musieli gonić wynik i nie inaczej było tym razem. Pierwsza połowa miała dość spokojny przebieg. Szczakowianka zgodnie z planem przeważała, atakowała bramkę Sokoła, ale miała sporo problemów z wypracowywaniem sobie klarownych strzeleckich sytuacji. Gospodarze skupieni na defensywie czekali na kolejne ataki i radzili sobie w miarę dobrze, nie pozwalając na ostrzeliwanie własnej bramki. Ekipa z Orzecha miała nawet okazję, by objąć prowadzenie, ale Mateusz Tobor z bliska spudłował. Jaworznianie tymczasem bili głową w mur i nie potrafili znaleźć sposobu na zaskoczenie rywali. Najwięcej zamieszania stworzyli dopiero niemal po półgodzinie gry. Po wymianie piłek z Tomaszem Dworakiem Michał Zych dośrodkował w pole karne, gdzie już czaił się Adam Janeczko, jego strzał zdołał jednak zablokować golkiper.
Po przerwie Szczakowianka chciała zaatakować ze zdwojoną siłą i szybko zaskoczyć rywali, a tymczasem to gospodarze sprawili liderowi rozgrywek sporego psikusa. Korzystając z nieuwagi defensywy już w parę chwil po wznowieniu gry, Adrian Biela pokonał Przemysława Adamusa, a Sokół objął sensacyjne prowadzenie. Taki obrót sprawy mocno skomplikował obraz gry, która stała się rwana i dość często przerywana faulami. Jaworznianie chcieli odrabiać straty, a miejscowi robili wszystko, by rozbijać ataki gości. Szczakowianka stwarzała sobie stosunkowo niewiele okazji bramkowych, chociaż coraz bardziej napierała na rywali. Najbliżej powodzenia jaworznianie byli, gdy na bramkę uderzał Michał Zych, ale po jego strzale piłka przeleciała nad poprzeczką. Swoich sił próbował też Adam Janeczko, ale Jakub Zapiór świetnie interweniował po uderzeniu głową. Skupieni na defensywie miejscowi nie mieli zbyt wielu okazji, by podwyższyć wynik. Co prawda po jednym z rzutów wolnych udało się oddać groźnie wyglądający strzał, ale Przemysław Adamus bez większych problemów wyłapał piłkę. W końcówce wydawało się, że Szczakowianka nie zdoła już odwrócić losów spotkania, wtedy jednak jaworznianie wrzucili wyższy bieg i dosłownie w trzy minuty zmietli rywali. W 85. minucie jaworznianie wypracowali sobie rzut wolny w bocznym sektorze boiska. Adam Janeczko dośrodkował w pole karne, a tam głową piłkę do siatki skierował filigranowy Łukasz Bereta. To podziałało jak woda na młyn na Drwali i parę chwil później już prowadzili. Michał Zych popisał się fenomenalną akcją na lewym skrzydle, wpadł w pole karne rozrywając szeregi obronne Sokoła i zagrał do Adama Janeczki, który z pięciu metrów wpakował piłkę do praktycznie już pustej bramki. Gospodarze zupełnie znokautowani nie byli już w stanie na to odpowiedzieć, udzieliła się im za to spora nerwowość. W doliczonym czasie gry jeden z zawodników Sokoła obejrzał nawet czerwoną kartkę, nie miało to już jednak wpływu na przebieg wydarzeń na boisku – arbiter wkrótce zakończył mecz pieczętując kolejną wygraną Biało-Czerwonych.
Hit przy Krakowskiej
Szczakowianka zagrała co prawda jedno ze słabszych spotkań w tym sezonie, ale i tak potrafiła wywalczyć komplet punktów, co pokazuje jak spory potencjał tkwi w zespole. Gdy jaworznianie wskakują w swój rytm, to trudno ich zatrzymać i wówczas strzelają jak na zawołanie. Wygrana sprawiła, że Szczakowianka umocniła się na pozycji lidera Zina Ligi Okręgowej i uciekła jeszcze licznej grupie pościgowej. Już w najbliższą sobotę przy Krakowskiej dojdzie do starcia z jedynym zespołem, który dotrzymuje kroku jaworznianom – Górnikiem Wojkowice. Zapowiada się prawdziwy hit jesieni. Ekipa z Wojkowic po słabszym początku sezonu ostatnio prezentuje się wyśmienicie i ma tylko punkt mniej od Biało-Czerwonych. Górnik ze Szczakowianką w przeszłości grywał dość często. W latach 2008-2010 oba zespoły rozegrały ze sobą w sumie cztery mecze w okręgówce a we wszystkich górą byli jaworznianie. Dodatkowo w sezonie 2008/09 obie ekipy mierzyły się w ćwierćfinale pucharu i przy Kościuszki stworzyły świetne widowisko zakończone remisem 2:2. Wtedy to w karnych górą okazali się Górnicy, którzy ostatecznie wygrali 4:3 i awansowali dalej. Ostatni raz obie drużyny grały ze sobą niemal równo rok temu. Wówczas w Pucharze Polski górą był zespół z Wojkowic, który wygrał 3:1. Warto wspomnieć, że trenerem Górnika jest Adam Bała – świetny przed laty pomocnik, który w barwach GKS-u Katowice zaliczył 185 występów w Ekstraklasie. Cały czas ważną rolę w zespole odgrywa też dobrze wspominany przez kibiców z Jaworzna doświadczony Marcin Kondzielnik. Przyjazd na sobotni mecz zapowiedziała także spora grupa kibiców z Wojkowic i Czeladzi. Ze względów organizacyjnych i konieczności zapewnienia odpowiedniej ochrony, zmieniona została godzina spotkania. Mecz wyjątkowo rozpocznie się w sobotę już o godzinie 11:00 a wejście na trybuny będzie biletowane. Zapowiadają się ogromne emocje i na pewno warto będzie wybrać się w sobotnie przedpołudnie na Stadion Miejski.

DK

Sokół Orzech – Szczakowianka Jaworzno 1:2 (0:0)
(Biela 47 – Bereta 85, Janeczko 88)

Sokół: Zapiór – Mik, Hanak, Łagodziński, Wyląg, Praski (80. Hass), Dąbrowski, Biela (88. Urbanowicz), Borowiec (46. Cichoń), Krupa, Tobor. Trener: Marek Grabowski

Szczakowianka: Adamus – Dworak (62. Nowak), Wojciechowski, Seiler, Terbalyan (78. Molenda) – Zych, Bereta, Biskup, Łuszcz – Janeczko – Frąckowiak (85. Kamiński). Trener: Łukasz Bereta

Sędziował: Sebastian Balon (Rybnik)
Żółte kartki: Nowak, Łagodziński – Frąckowiak
Czerwona kartka: Urbanowicz (90+3. minuta)
Widzów: 80

[vc_facebook]

- Advertisment -

Maciej Sierpowski jaworznickim sprzedawcą roku

Maciej Sierpowski zwyciężył w plebiscycie dotyczącym wyboru sprzedawcy roku w Jaworznie. Maciej Sierpowski na co dzień zajmuje się sprzedażą win i poradnictwem w ich zakresie...

Wojciech Saługa marszałkiem województwa śląskiego

W trakcie inauguracji pierwszej sesji Sejmiku Województwa Śląskiego VII kadencji, Wojciech Saługa został wybrany na marszałka województwa śląskiego. Za kandydaturą Saługi zagłosowało 29 radnych. Zaraz...

Majówka pod kątem bezpieczeństwa

Służby podsumowują miniony długi weekend majowy pod kątem bezpieczeństwa. Ubiegła majówka to nie tylko uroczystości państwowe, okazja do grilla czy po prostu wolne. To także...