czwartek, 2 maja, 2024

Szczakowianka – podsumowanie rundy jesiennej

Strona głównaNewsSzczakowianka - podsumowanie rundy jesiennej

Szczakowianka – podsumowanie rundy jesiennej

- Advertisement -

Dla wszystkich sympatyków Szczakowianki mijający powoli rok był prawdziwą emocjonalną huśtawką. Jaworznianie zaczynali go w fatalnych nastrojach, ale latem przeżyli prawdziwe odrodzenie i jesienią powodów do radości już nie brakowało.

[vc_facebook]

Często mówi się, że po deszczu zawsze wychodzi słońce i chyba te słowa jak ulał pasują do tego, co w ostatnim czasie przeżywali kibice Szczakowianki. Rok 2017 Biało-Czerwoni kończyli na ostatnim miejscu w ligowej tabeli, a w klubie nikomu nie było do śmiechu. Równo dwanaście miesięcy później wszystko wygląda zgoła inaczej. Jaworzniccy Drwale po spadku do okręgówki przeżywają prawdziwy renesans, mają za sobą najlepszą od lat rundę i nadzieje na lepsze jutro.

Karuzela z trenerami

Tak dziwnego roku w swojej klubowej historii Szczakowianka chyba jeszcze nie miała. Czterech trenerów, dwukrotna wymiana większości składu i odrodzenie zespołu po spadku – takich zawirowań nie spodziewał się chyba nikt. Biało-Czerwoni rok zaczynali pod wodzą Szymona Stawowego. Gra zespołu wyraźnie poprawiła się w stosunku do tego, co działo się poprzedniej jesieni, ale nie wystarczyło to niestety do utrzymania w Haiz IV lidze. Szczakowianka spadła do okręgówki, a działacze podziękowali szkoleniowcowi za współpracę. Po sezonie kilka ekip wycofało się z rozgrywek. Dzięki temu Drwale otrzymali drugą szansę i w barażach mieli zawalczyć o utrzymanie z Kuźnią Ustroń. Nowym trenerem został Łukasz Jagoda, ale po niespełna dwóch tygodniach zrezygnował ze stanowiska. Na tydzień przed barażami Szczakowianka została osierocona i na dodatek z praktycznie rozbitą kadrą. Zarząd w trybie awaryjnym powierzył zespół zdolnemu trenerowi młodego pokolenia – Łukaszowi Berecie. Ten w ciągu zaledwie kilku dni zdołał zebrać kadrę i zbudować drużynę do walki w barażach. Na Kuźnię to niestety nie wystarczyło – Biało-Czerwoni przegrali bowiem oba mecze i przypieczętowali tym samym spadek do okręgówki. Do piłkarzy i trenera nikt jednak nie miał pretensji o takie wyniki. Jaworznianie w Ustroniu po raz pierwszy zagrali w nowym składzie, nie mając wcześniej ani trochę czasu na zgranie. Mimo to Szczakowianka plamy nie dała, długo stawiała opór silnym rywalom i gdyby nie indywidualne błędy w obronie wynik mógłby być inny.

Po barażach do startu ligi pozostał mniej niż tydzień, można więc było mieć obawy czy w pierwszych kolejkach „nowa” Szczakowianka będzie regularnie punktowała. Trener Bereta ściągnął do Jaworzna kilku ciekawych zawodników, z którymi w przeszłości w dużej mierze miał już okazję współpracować, a skład uzupełnili dotychczasowi gracze Biało-Czerwonych. Szybko okazało się, że to prawdziwa mieszanka wybuchowa, która od pierwszej kolejki zaczęła punktować. Na starcie sezonu dość nieoczekiwanie Drwale zaliczyli cztery zwycięstwa z rzędu i od razu dołączyli do ścisłej czołówki Zina Klasy Okręgowej. Po czwartej kolejce jaworznianie byli już liderem i potem regularnie meldowali się na tej pozycji. Kluczowym meczem dla Szczakowianki było wyjazdowe starcie z uchodzącą wówczas za głównego faworyta do awansu Siemianowiczanką. Podopieczni trenera Berety przetrwali nawałnicę rywali i po obfitującym w zwroty akcji meczu zapewnili sobie w końcówce wygraną. To dodało Biało-Czerwonym dużo pewności w grze i sprawiło, że zespół zaczął być traktowany jako jeden z pretendentów do wygrania całej ligi. Na własnym boisku jaworznianie seryjnie wygrywali i rozbijali kolejne ekipy z czołówki. Na wyjazdach bywało już różnie, a prawdziwy kubeł zimnej wody na głowę jaworznian wylała ekipa Dramy, która jako pierwsza zdołała zatrzymać Szczakowiankę. Ostatecznie Drwale poza tym dali się pokonać tylko raz – przed własną publicznością ulegając 0:2 bardzo silnemu Górnikowi Wojkowice, który przy okazji odebrał podopiecznym trenera Berety fotel lidera i nie oddał go już do końca rundy.

Gdy wydawało się już, że Szczakowianka wyczerpała limit niespodzianek na ten rok, jak grom z jasnego nieba spadła na kibiców informacja o rezygnacji trenera Berety. Efekty jego pracy w Jaworznie zostały zauważone w regionie, a za tym poszły oferty pracy z wyższych lig. Trener Bereta zdecydował się spróbować swoich sił w IV-ligowym Gwarku Ornontowice i w pokojowy sposób rozstał się z Biało-Czerwonymi, prowadząc jeszcze do przedostatniej kolejki zespół. Dosłownie przed ostatnią kolejką poznaliśmy nazwisko czwartego już w tym roku trenera Szczakowianki. Tym razem Zarząd klubu postawił na postać dobrze znaną kibicom – Pawła Cygnara. Ten świetny w przeszłości zawodnik Szczakowianki, ale też Zagłębia, Termaliki czy Soły dopiero stawia pierwsze kroki w szkoleniu seniorów. Mimo to wydaje się dość naturalnym wyborem – kibice pamiętają go jeszcze ze świetnej gry na boisku i na pewno dostanie spory kredyt zaufania. Debiut trenerski Cygnara zresztą był bardzo udany – jaworznianie wygrali bowiem pewnie w ostatniej kolejce 3:1 z SKS-em Łagisza i tym samym zapewnili sobie na zimę pozycję wicelidera w swojej grupie Zina Klasy Okręgowej.

Zimowy wicelider

Drugie miejsce w tabeli i dość skromna – czteropunktowa strata do lidera z Wojkowic to świetny prognostyk przed rundą wiosenną. Latem chyba mało kto widział Szczakowiankę w gronie faworytów do awansu, tymczasem Biało-Czerwoni zagrali powyżej oczekiwań i w sumie niewiele brakowało, by zimą to oni spoglądali na resztę stawki z samej góry ligowej tabeli. W sumie dla Drwali była to najlepsza runda od sezonu 2010/11, kiedy to jesień również kończyli na drugim miejscu, by potem wiosną w świetnym stylu zapewnić sobie awans do III ligi. Kibice oczywiście marzą o podobnym scenariuszu, ale na razie za wcześnie by snuć jakieś większe prognozy na wiosnę.

Szczakowianka jesienią z reguły grała ładną ofensywną piłkę i strzelała sporo bramek. Na początku rundy skutecznością imponował Dawid Frąckowiak, który ustrzelił w sumie aż 14 bramek. Drugą młodość przeżywa też cały czas Adam Janeczko, który zaliczył 8 trafień. Ważną postacią w zespole był środkowy obrońca – Bartosz Rutkowski. Rosły stoper w defensywie czasami bywał na pozór dość niezgrabny i zdarzały się mu błędy, ale pod bramką rywali bywał zabójczo skuteczny. W sumie zdobył 5 bramek i co ważne, większość z tych trafień decydowała o punktach dla Szczakowianki. Tak było, chociażby w Siemianowicach czy Bobrownikach. Prawdziwym popisem jaworznickiej ofensywy było starcie z ówczesnym wiceliderem – Źródłem Kromołów. Biało-Czerwoni dosłownie ośmieszyli defensywę beniaminka i zaaplikowali rywalom pięć bramek, co i tak było najmniejszym wymiarem kary. W defensywie niestety bywało różnie i Szczakowianka traciła całkiem sporo bramek. Zwykle wynikało to z indywidualnych błędów a czasami z zupełnego rozkojarzenia całego zespołu. Świetnym przykładem takiego rozkojarzenia był pojedynek z Tęczą Błędów. Jaworznianie mieli już w kieszeni wygraną i pewnie prowadzili 4:1, po czym nastąpiło spore rozluźnienie i dwie bramki stracone w końcówce dały trochę niepotrzebnej nerwowości na boisku. Mimo to i tak gra obronna wyglądała o niebo lepiej, niż w ostatnich kilku latach. Warto jeszcze wspomnieć, że na bramce bardzo dobrze radził sobie Konrad Kołodziej, który ma przed sobą spore perspektywy i może być bramkarzem na lata (o ile nie ucieknie z Jaworzna gdzieś do wyższej ligi). Dobrze wyglądały również skrzydła a Adrian Łuszcz i Michał Zych, wspierani przez bocznych obrońców, regularnie kręcili defensorami rywali, napędzając kolejne ofensywne akcje. Swoje szanse dostawała też młodzież z Jaworzna – w zespole grali w miarę regularnie nawet 16-latkowie na czele z Jakubem Bąkiem i Kacprem Grodzkim. Zdobyte przez nich doświadczenia na pewno z czasem zaprocentują. W końcówce rundy swoje momenty miał też Krzysztof Kamiński, który sprawdził się jako joker i dwa razy wchodząc z ławki, trafiał do siatki.

Szczakowianka z reguły dobrze radziła sobie w starciach z drużynami z czołówki – wygrała wszystkie mecze z ekipami z miejsc 4-7 a uległa jedynie Dramie i Górnikowi Wojkowice. W wyjazdowych starciach ze słabszymi rywalami jaworznianom niejednokrotnie brakowało koncentracji. Czasami dopiero utrata bramek powodowała wrzucenie wyższego biegu. Tak było w meczach z AKS-em Niwka i Górnikiem Bobrowniki. Rywale prowadzili już nawet po 2:0, Szczakowianka potrafiła jednak sięgnąć po punkty dzięki świetnym drugim połowom i w obu przypadkach doprowadzała do remisu 3:3. Kibice pod koniec rundy zaczęli nawet żartować, że na wzór słynnego „Fergie time”, o jakim mówiono podczas rządów sir Alexa Fergusona w Manchesterze United, Szczakowianka miała swój „Bereta time”. I faktycznie bardzo często to właśnie w ostatnich kwadransach Biało-Czerwoni odwracali losy spotkań i sięgali po punkty, przy okazji pokazując lepsze od rywali przygotowanie kondycyjne. Trzy razy Drwale przegrywali na wyjazdach, by odrobić straty i wrócić z kompletem punktów. Tak było w Siemianowicach, Orzechu i Będzinie a każde z tych spotkań mogło przyprawić fanów o zawał serca. Ostatecznie jaworznianie zakończyli rundę z 33 punktami na koncie, na co złożyło się 10 zwycięstw, 3 remisy i 2 porażki.

Podsumowując, trzeba przyznać, że Szczakowianka jesienią dostarczyła kibicom sporo radości, a jej gra zdecydowanie mogła się podobać. To była bardzo ciekawa runda, wyniki często bywały zaskakujące, a zwrotów akcji nie brakowało. Najlepszy od lat wynik sportowy może napawać optymizmem. Teraz przed działaczami i nowym trenerem trudne zadanie utrzymania solidnego składu i najlepiej wzmocnienia go jeszcze wartościowymi graczami. Zima w klubie powinna być spokojniejsza, niż to bywało w ostatnich latach, a wiosną jaworznianie nie będą mieli nic do stracenia i mogą powalczyć o bardzo dobry wynik na koniec sezonu.

Komplet jesiennych wyników Szczakowianki:

Baraże:
Kuźnia Ustroń – Szczakowianka Jaworzno 4:1 (Krakowski 49)
Szczakowianka Jaworzno – Kuźnia Ustroń 0:1

Zina Klasa Okręgowa:

Szczakowianka Jaworzno – Odra Miasteczko Śląskie 1:0 (Frąckowiak 54-k.)
Szczakowianka Jaworzno – Łazowianka Łazy 4:1 (Frąckowiak 14-k., 50, Janeczko 34, 65)
MKS Siemianowiczanka – Szczakowianka Jaworzno 2:3 (Bereta 33, Frąckowiak 49, Rutkowski 81)
Szczakowianka Jaworzno – Cyklon Rogoźnik 1:0 (Frąckowiak 31)
Drama Zbrosławice – Szczakowianka Jaworzno 4:2 (Janeczko 32, Frąckowiak 52-k.)
Szczakowianka Jaworzno – Tęcza Błędów 4:3 (Bereta 16, Janeczko 36, Frąckowiak 46, 70)
AKS Górnik Niwka – Szczakowianka Jaworzno 3:3 (Wolny 59-sam., Frąckowiak 70-k., Janeczko 76)
Szczakowianka Jaworzno – Źródło Kromołów 5:1 (Frąckowiak 7, 70, Janeczko 15, Łuszcz 30, Zych 68)
Górnik Bobrowniki Śląskie – Szczakowianka Jaworzno 3:3 (Frąckowiak 48, Rutkowski 72, 90+2)
Szczakowianka Jaworzno – Orzeł Miedary 2:1 (Frąckowiak 16, Rutkowski 70)
Sokół Orzech – Szczakowianka Jaworzno 1:2 (Bereta 85, Janeczko 88)
Szczakowianka Jaworzno – Górnik Wojkowice 0:2
Zagłębie II Sosnowiec – Szczakowianka Jaworzno 1:1 (Rutkowski 77)
Szczakowianka Jaworzno – Silesia Miechowice 4:1 (Dworak 4, Molenda 53, Kamiński 57, Bereta 90-k.)
SKS Łagisza – Szczakowianka Jaworzno 1:3 (Janeczko 39, Frąckowiak 41, Kamiński 81)

Puchar Polski:
Łazowianka II Łazy – Szczakowianka Jaworzno 0:4 (Zych 6, Janeczko 15, Łuszcz 18, 30)
Szczakowianka Jaworzno – Sarmacja Będzin 0:3

DK

[vc_facebook]

- Advertisment -

Ogłoszono wynik naboru w programie „Mieszkanie za remont”

Miejski Zarząd Nieruchomości Komunalnych w Jaworznie opublikował wykaz osób uprawnionych do wynajmu lokali w ramach programu "Mieszkanie za remont". Lista została udostępniona publicznie w...

PKM Jaworzno – zmiana rozkładu jazdy 2 maja 2024

Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Jaworznie informuje o zmianie rozkładu jazdy autobusów przewoźnika 2 maja. 2 maja (czwartek) autobusy kursować będą według rozkładów jazdy na dni...

Miasto sprzedaje działki przy ulicy Jesionowej

Miasto Jaworzno oferuje na sprzedaż działki budowlane, które znajdują się przy ul. Jesionowej. Na sprzedaż są następujące działki: działka nr 3323 o powierzchni 675 m²...