- Advertisement -
Z naszą redakcją skontaktowała się mieszkanka Osiedla Stałego.
W liście, który otrzymaliśmy, opisała swoją przykrą codzienność, związaną ze wciąż niekończącym się „śmieciowym zamieszaniem” w mieście.
W liście czytamy:
„Na pewno jest Państwu znany problem odbioru odpadów biodegradowalnych. Chciałam prosić o Państwa pomoc w ogromnej bezsilności z jaką zmagają się mieszkańcy Osiedla Stałego, mieszkającego naprzeciw głównej bramy działek. Obecnie góra worków jest rekordowo duża, są nie wywożone już bardzo długo.
Spółdzielnia Górnik odpowiedzialna za stanowisko kontenerowe nie poczuwa się w obowiązku do ich usunięcia zrzucając odpowiedzialność na działki, te z kolei nie mają miejsca na takiego rodzaju odpady każąc działkowcom wywozić lub utylizować. Jest oczywistym, ze ludzie wywozić nie będą, łatwiej podrzucić na najbliższy śmietnik, a jaki jest tego efekt proszę zerknąć do załącznika, zdjęcie sprzed kilku dni, teraz jest gorzej, w zasadzie zaraz wyleją się na ulicę.
Powiem, ze nie rozumiem jak w mieście, które chwali się rozwojem może dochodzić do tak rażących zaniedbań? Nie ma sposobu na rozwiązanie problemu? Wg mnie jest. Stanowisko na działkach na odpady bio oraz kamera przy stanowisku kontenerowym z widocznym ZAKAZEM wynoszenia tego typu odpadów. Kary na ludzi działają.
Wstydzę się mieszkać w tym miejscu. Niby cywilizowane miasto, a w miejscu gdzie ludzi codziennie przechodzi mnóstwo takie miejsce? Nie wierzę w żadne zapewnienia urzędników, problem jest nierozwiązany latami.
Bardzo proszę o jakiś mocniejszy akcent, myślę, że jak nie media to raczej nic się nie zmieni. Władze muszą widzieć w jakich warunkach mieszkają cywilizowani ludzie, istne slumsy, wychodzę z klatki i smród, ze tylko szczurów brakuje. Proszę o anonimowość mojej osoby.”
Jak widać – mieszkańcy Osiedla Stałego faktycznie mają powody do narzekania. W komentarzach na Facebook`u czekamy również na Państwa opinie w tej sprawie.
[vc_facebook]
