Szczakowianka bardzo udanie zakończyła zmagania w rundzie jesiennej. W ostatniej kolejce Biało-Czerwoni po hattricku w wykonaniu Pawła Cygnara pewnie 3:1 ograli Przemszę Siewierz.
Ostatnia kolejka dla piłkarzy Szczakowianki była niezwykle ważna. Po ostatniej nieoczekiwanej porażce Biało-Czerwoni potrzebowali punktów, by nieco awansować w tabeli i trzymać na dystans ekipy ze strefy spadkowej. Na dodatek sobotni rywal jaworznian miał na swoim koncie tyle samo punktów, zwycięzca tej rywalizacji zyskiwał więc przewagę przed następną rundą.
Od pierwszych minut spotkania było widać, że gospodarze będą chcieli wygrać za wszelką cenę. Co prawda Przemsza próbowała walczyć, ale w pierwszej połowie była głównie tłem dla Szczakowianki. Tylko w 5. minucie goście mogli poważniej zagrozić jaworznickiej bramce, ale po rzucie wolnym piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Drwale tymczasem coraz bardziej napierali na bramkę. Po uderzeniu Michała Skórskiego z niemal 30 metrów piłka tylko o centymetry minęła poprzeczkę. W 10. minucie Adrian Gałka dośrodkował z prawej strony w pole karne, a tam Paweł Cygnar wślizgiem wpakował piłkę do siatki, otwierając wynik spotkania. Szczakowianka cały czas wyraźnie przeważała i kontrolowała przebieg boiskowych wydarzeń. Pierwsze skrzypce w zespole z Jaworzna grał tym razem wyjątkowo aktywny trener Drwali, który kilka razy próbował zaskoczyć bramkarza Przemszy. Udało mu się to w 40. minucie, kiedy to po podaniu od Marcina Smarzyńskiego popisał się ładnym uderzeniem zza szesnastki i po raz drugi wpakował piłkę do siatki.
Uspokojona dwubramkowym prowadzeniem Szczakowianka po przerwie pozwoliła gościom na nieco więcej swobody, ale Przemsza nie potrafiła z tego skorzystać. Dwie próby strzału na początku tej części gry okazały się bardzo niecelne. Biało-Czerwoni tymczasem chcieli jak najszybciej dobić rywali, ale również zawodziła ich skuteczność. Swoje okazje mieli Szopa i Smarzyński, ale nie potrafili się wstrzelić w bramkę. Blisko powodzenia był Marcin Smarzyński, który przejął futbolówkę po błędzie byłego zawodnika Szczakowianki Łukasza Dębskiego, ale zbyt daleko wypuścił sobie piłkę i został uprzedzony przez bramkarza. Goście tymczasem zdołali zdobyć bramkę kontaktową. Łukasz Burczyk kąśliwym uderzeniem z narożnika pola karnego pokonał Wierzbickiego, dając jeszcze Przemszy nadzieję na co najmniej remis. Ostatni kwadrans był dość nerwowy, sporo było fauli, a oba zespoły starały się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Siewierzanie byli blisko wyrównania, ale po jednym ze strzałów obrońca Szczakowianki w ostatniej chwili wybił piłkę zmierzającą do siatki. W doliczonym czasie gry jaworzniccy Drwale zadali decydujący cios. Marcin Smarzyński zagrał świetną piłkę za plecy obrońców do szarżującego Cygnara, ten przerzucił ją jeszcze nad próbującym ratować sytuację bramkarzem i wpakował do pustej siatki. Tym samym grający trener jaworznian ustrzelił hattricka i przypieczętował wygraną swojego zespołu. Goście nie mieli już szansy na to odpowiedzieć, ostatecznie więc Szczakowianka wygrała 3:1.
Biało-Czerwoni po ostatniej kolejce awansowali do górnej połowy tabeli IV ligi – na 6. miejsce. W związku z tym, że część drużyn ma jeszcze do rozegrania zaległe pojedynki, nie wiadomo jaka będzie ostatecznie wyjściowa lokata Szczakowianki przed zimową przerwą. Dzięki sobotniej wygranej ich sytuacja jednak jest w miarę dobra i daje nadzieję na całkiem udaną wiosnę. Pomijając porażkę z Dramą, końcówka rundy w wykonaniu Szczakowianki była bardzo udana, a trzy wygrane i remis w ostatnich pięciu spotkaniach pokazały, że w drużynie drzemie spory potencjał. Jeżeli zimą w zespole dojdzie do kolejnych wzmocnień, to na wiosnę jaworznianie powinni spokojnie zapewnić sobie utrzymanie, a może nawet powalczyć o miejsce w okolicach czołowej piątki – różnice punktowe są bowiem cały czas niewielkie.
Szczakowianka Jaworzno – Przemsza Siewierz 3:1 (2:0)
Cygnar 10, 40, 90+4. – Burczyk 76
Szczakowianka: Wierzbicki – Kurzawa, Wadas, Drzymont, Śliwa – Gałka (46. Lipniak), Skórski, Szopa (90+4. Rzymowski), Marędowski (89. Bąk) – Cygnar – Smarzyński. Trener: Paweł Cygnar.
Przemsza: Borecki – Pałyga, Zając, Burczyk, Porochnicki, Góralczyk, Psonka (64. Mazerant), Badora (75. Sobczyk), Wolff, Dębski, Bednarz. Trener: Tomasz Sobczak
Sędziował: Andrzej Majcher (Zabrze)
Żółte kartki: Wadas, Lipniak, Szopa, Drzymont – Dębski, Wolff, Sobczyk
Mecz bez udziału publiczności
DKAS
[vc_facebook]