Bardzo udany początek nowego sezonu zanotowała Szczakowianka. Biało-Czerwoni w pierwszym meczu IV ligi śląskiej pokonali przed własną publicznością Rozwój Katowice 2:0.
Szczakowianka latem przeszła kompletną przebudowę i wymieniła znaczną część swojego składu. Podczas okresu przygotowawczego zespół prezentował się solidnie, chociaż jeszcze brakowało zgrania. Dlatego też do pierwszego spotkania z solidną ekipą Rozwoju Katowice podchodzono z dużą ostrożnością. Trener Paweł Cygnar nie mógł skorzystać jeszcze ze swoich wszystkich zawodników, ale i tak skład jaworznian prezentował się całkiem ciekawie.
Show Sewerina
Pierwsza połowa nie przyniosła oczekiwanych emocji. Gra toczyła się głównie w środku pola, nieco groźniejsze były akcje gospodarzy, ale pod bramkami działo się stosunkowo niewiele. Szczakowianka mogła zdobyć bramkę po uderzeniu głową w wykonaniu Sewerina, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Efektownego uderzenia z przewrotki próbował Marcin Smarzyński, ale posłał piłkę obok słupka. Rozwój bliski był powodzenia po szybkiej akcji prawą stroną, ale Dawid Gargasz do spółki z Filipem Statkiewiczem zablokowali kolejne próby strzałów. Przed przerwą groźnie uderzał jeszcze Jakub Sewerin, ale piłka poszybowała tuż nad poprzeczką.
Z upływem czasu młodzi zawodnicy z Katowic coraz odważniej zapuszczali się w okolice pola karnego gospodarzy, ale nie potrafili przebić się przez uważnie grającą defensywę. Szczakowanka czekała cierpliwie na swoje okazje i po niespełna dwudziestu minutach zadała cios, który ustawił przebieg spotkania. Po szybkim wyprowadzeniu piłki z własnej połowy Smarzyński głową zagrał do Bartosza Marędowskiego. Ten stojąc tyłem do bramki, wyłożył piłkę Sewerinowi, który wpadł pole karne i strzałem tuż przy słupku umieścił ją w siatce. Rozwój mógł szybko odpowiedzieć, ale po świetnym uderzeniu z dystansu autorstwa Oliwiera Kwiatkowskiego, jeszcze lepszą paradą popisał się Dawid Gargasz. Katowiczanie zostali zmuszeni do ataku, Szczakowianka tymczasem szukała kolejnych szans głównie po kontrach i umiejętnie wybijała gości z rytmu. Wreszcie w doliczonym czasie gry Drwale wywalczyli rzut rożny. Po krótkim rozegraniu Cygnara z Wawocznym, ten drugi zdecydował się dośrodkować w pole karne, a na krótkim słupku obrońców uprzedził Sewerin i głową wpakował piłkę do siatki, zapewniając Szczakowiance zwycięstwo. Po wznowieniu gry napastnik Drwali mógł jeszcze ustrzelić hattricka, ale w dogodnej sytuacji uderzył obok słupka.
Wygrana w pierwszym ligowym meczu na pewno mocno podbuduje morale zespołu z Jaworzna. Szczakowianka po raz pierwszy od kwietnia zdołała zachować czyste konto, a to właśnie gra defensywy wzbudzała przed startem rozgrywek największe obawy. Z przodu jaworznianie pokazali, że potrafią wykorzystać stwarzane sobie sytuacje, a Jakub Sewerin zaliczył wręcz wymarzony ligowy debiut w nowym klubie. W najbliższych tygodniach do kadry zespołu powinni powrócić zawodnicy, którzy w sobotę byli jeszcze z różnych powodów niedostępni. To oznacza, że drużyna powinna być jeszcze silniejsza, co daje pewne powody do optymizmu. Za tydzień popularnych Drwali czeka wyjazdowy pojedynek z Unią Kosztowy. Ekipa z Mysłowic prezentuje się całkiem solidnie, chociaż akurat Szczakowianka zdaje się mieć na nią patent – w poprzednim sezonie dwukrotnie bowiem pokonała rywali zza miedzy. Początek sobotniego spotkania zaplanowano na godzinę 11:00.
Szczakowianka Jaworzno – Rozwój Katowice 2:0 (0:0)
(Sewerin 64, 90+2)
Szczakowianka: Gargasz – Kumor (36. Strzelecki), Statkiewicz, Bochenek, Małkowski – Budak (79. Bruzda), Gądek (88. Cygnar), Wawoczny, Marędowski – Sewerin, Smarzyński. Trener: Paweł Cygnar
Rozwój: Golik – Gasz (78. Haładyń), Barwiński, Skroch – Kaletka (71. Ziarkowski), Zielonka, Ciszewski, Czenczek (56. Bielec) – Gembicki, Woźniak, Parysz (46. Kwiatkowski). Trener: Tomasz Wróbel
Sędziował: Paweł Dziopak (Tychy)
Żółte kartki: Bochenek, Marędowski, Smarzyński – Kwiatkowski, Zielonka
Widzów: ok. 200
DKAS
[vc_facebook]