Libacje alkoholowe w bloku przy alei Piłsudskiego 31 na osiedlu Podłęże to smutna codzienność mieszkańców, którzy nie wiedzą jak się uporać z tym problemem.
Mieszkańcy bloku przy alei Piłsudskiego 31 na osiedlu Podłęże są zmęczeni ciągłymi libacjami alkoholowymi, do których dochodzi w przestrzeni ich klatki schodowej oraz łącznika klatek znajdującego się na 10. piętrze ich bloku. Ponoć regularnie, od wielu lat w ich bloku oraz blokach ościennych spotykają się mężczyźni, którzy spożywają alkohol, zakłócając przy okazji spokój i mir domowy.
Na naszą redakcyjną skrzynkę zostało wysłane nagranie, na którym doskonale widać pozostawione puste butelki i puszki, a także fekalia. Zdecydowanie nie jest to widok, który powinien być w przestrzeni publicznej. Gdy przybyliśmy na miejsce, wyjątkowo panował względy porządek, gdzieniegdzie na półpiętrach, pozostawione były tylko puste butelki po piwie. Jak zapewniają mieszkańcy bloku, proceder ten trwa od wielu lat i osoby spożywające tam alkohol regularnie są przepędzane, ale nic to nie daje. Wracają co jakiś czas, czasami nawet co wieczór, zawsze w okolicach godziny 22:00. Puste butelki, puszki, popularne „małpki” powtykane w oświetlenie windy czy zadymiona od papierosów winda to tylko niektóre z rzeczy, z którymi muszą się mierzyć mieszkańcy. Co gorsza, był czas, gdy na klatce można było znaleźć narkotyki, a nawet strzykawki. Jak dodaje jednak z mieszkanek wieczorem strach wrócić do domu z dzieckiem.
Niestety nikt z mieszkańców o problemie do kamery powiedzieć nie chcę, nawet anonimowo. Każda napotkana przez nas osoba mówi o problemie, jednak boi się o nim wypowiedzieć publicznie, nikt nie chcę wziąć na swoje barki tej odpowiedzialności i spróbować podjąć kroki, które rozwiążą problem.
Czy wobec takiej postawy ten niewątpliwy kłopot kiedyś zniknie? Czy mieszkańcy spróbują go w końcu rozwiązać? Czas pokaże.
[vc_facebook]