Czteroletni Mikołaj urodził się z krytyczną wadą serca w postaci atrezji tętnicy płucnej z ubytkiem międzykomorowym. W Polsce chłopiec nie ma szans, na przeżycie.
Zwykłe mówienie sprawia, że chłopiec jest zmęczony. Mikołajek musi być pod stałą opieką lekarzy. „Serce Mikołaja nie ma już siły i może zatrzymać się w każdej chwili lub przy tak krytycznie niskich saturacjach jakie ma Miki, zwyczajnie się udusi. Moje dziecko już teraz po paru krokach desperacko próbuje łapać oddech” – tłumaczy mama Mikołaja
W Polsce nikt nie jest w stanie uratować chłopca. Nawet najlepszy kardiochirurg dziecięcy w Europie prof. Adriano Carotti odmówił operacji. Na szczęście Austriacka klinika w Linz podejmie się ratowania życia Mikołajka.
Stan serca określany jest jako bardzo poważny i zagrażający życiu. Mikołaj może zostać przyjęty do kliniki W TRYBIE PILNYM. Lekarze mówią wprost. Za miesiąc, maksymalnie dwa nie będzie już kogo ratować! Jednak potrzeba ogromnej sumy pieniędzy, aby uratować gasnące serce Mikołaja.
Aktualnie chłopiec leczony jest farmakologicznie – LEK SYNKA KOSZTUJE 120 ZŁ I NIE WYSTARCZA NAWET NA MIESIĄC – KOMENTUJE PANI WERONIKA, MAMA MIKOŁAJA.
Na Facebook’u powstała również grupa z licytacjami na rzecz chłopca: – Mikołajek i jego niezwykłe serce
[vc_facebook]