Od dawna po terenie starej cementowni w Pieczyskach w Jaworznie pałęta się mnóstwo ludzi. Eksploratorzy, technicy, a także nastolatkowie.

Pomimo apelu mieszkańców o niewkraczanie na teren opuszczonej cementowni, zakład dalej przyciąga wielu śmiałków. W niedzielę 17 lipca, mieszkańcy Pieczysk zauważyli mężczyznę siedzącego na dachu budynku.

Kilku z nich myślało, że jest to desperacki akt samobójczy i wezwało policję. Jednak rzeczywistość okazała się zgoła inna. Turysta postanowił wejść na samą górę, aby w spokoju móc sobie posiedzieć i podziwiać widoki. Po wezwaniu na miejsce służb porządkowych mężczyzna został sprowadzony na dół. Został ukarany mandatem.

Jednak nie jest to jednorazowy wybryk. Obywatele często widzą, że po piętrach starej cementowni ktoś chodzi. Nie są wstanie rozeznać, czy mają do czynienia z samobójcą, czy kolejnym poszukiwaczem wrażeń.

Teren Pożarowej 1 jest całkowicie nie zabezpieczony, dlatego z bez trudu można się tam dostać. Do niektórych budynków można wejść bez problemu. Dojazd także nie należy do trudnych, ze względu na autobusy zatrzymujące się nieopodal zakładu. Właściciele terenu chyba nie zdają sobie sprawy, jak duże mogą być konsekwencje niezabezpieczenia terenu.

Historia cementowni sięga 1885 roku, dlatego konstrukcja budynku jest mocno przestarzała. Stare, popękane ściany, dziury w suficie i niebezpieczne korytarze, tak teraz wygląda to miejsce.

Jeżeli obiekt w Pieczyskach nie zostanie w końcu zabezpieczony, może tam dojść do tragedii. – mówią mieszkańcy.

Mieszkańcy Jaworzna boją się o dzieci, które często widziane są w tamtej okolicy. Nie zdają sobie one sprawy, że chodzenie po zakładzie, jest niebezpieczne. W tym miejscu trzeba mieć oczy dookoła głowy. W każdej chwili podłoga pod nami może się zapaść lub coś może na nich spaść.

Nie chcąc, aby stanowcze działania w tej sprawie, były podyktowane możliwą tragedią.

Dlatego apelujemy do właścicieli terenu, aby podjęły decyzje o zabezpieczeniu lub ogrodzeniu niebezpiecznych budowli.

Magdalena Stadnicka

[vc_facebook]