Ryszard Karkosz, zapalony rowerzysta z Jaworzna, wybrał się wraz z innymi fanami dwóch kółek do Australii. W 89 dni chcą razem pokonać całe wschodnie wybrzeże i część południowego Australii. Łącznie mają ponad 8 tysięcy kilometrów do przejechania. My z kolei będziemy publikować relacje pana Ryszarda z poszczególnych etapów podróży.
Poniżej relacja Ryszarda Karkosza z 68. dnia podróży – trasy Portland – Warrnamboo.
Dziś kolejny piękny, słoneczny dzień. Za nami już 9 tygodni australijskiej przygody, a przed nami ostatnie 3. Jesteśmy w stanie Wiktoria i zmierzamy w kierunku jego stolicy Melbourne, do której pozostają ostatnie 3 dni jazdy na rowerze. Potem już tylko wycieczki samolotowe lub samochodowe na wyspę Tasmania, do świętej góry Aborygenów Uluru i do Sovereign Hill – górniczego miasteczka – skansenu z okresu wydobywania tam złota (1851).
Dziś na drodze niewiele się działo. Trasa lekka, łatwa i przyjemna. Zrobiliśmy tylko dwa postoje m.in. w uroczym miasteczku Port Fairly.
Pomału zbliżamy się do Great Ocean Road, drogi stanowej B100 o długości 243 km, biegnącej wzdłuż południowo-wschodniego wybrzeża Australii. Droga, wraz z położonymi przy niej parkami narodowymi oraz charakterystycznymi obiektami (m.in. Dwunastu Apostołów) jest jedną z najważniejszych atrakcji turystycznych Australii.
Z Melbourne dzwonił nasz kolega Stanisław Młodszy, który ma kontuzję nogi i nie pojechał z nami do Adelajdy. Kupił już bilety na samolot na Tasmanię i wynajął tam dla nas samochód. Lecimy w następny poniedziałek (14.11), wracamy w sobotę (19.11).
[vc_facebook]