niedziela, 28 kwietnia, 2024

Rowerem przez Australię z Ryszardem Karkoszem. Dzień 87 z 89

Strona głównaŻycie miastaRowerem przez Australię z Ryszardem Karkoszem. Dzień 87 z 89

Rowerem przez Australię z Ryszardem Karkoszem. Dzień 87 z 89

- Advertisement -

Ryszard Karkosz, zapalony rowerzysta z Jaworzna, wybrał się wraz z innymi fanami dwóch kółek do Australii. W 89 dni chcą razem pokonać całe wschodnie wybrzeże i część południowego Australii. Łącznie mają ponad 8 tysięcy kilometrów do przejechania. My z kolei będziemy publikować relacje pana Ryszarda z poszczególnych etapów podróży.

Poniżej relacja Ryszarda Karkosza z 87. dnia podróży – pobytu w Melbourne.

Dziś od rana podniosła atmosfera, wszak to ostatni dzień pobytu na australijskiej ziemi, a na dodatek pożegnalne spotkanie z przyjaciółmi, którzy przez równy miesiąc pobytu w Melbourne dbali o to, by niczego nam nie brakowało.

Polskie potrawy na popołudniowe spotkanie nasz kucharz Marek przygotował wcześniej, można więc było spokojnie zająć się pakowaniem bagaży. Okazało się że nie cały bagaż zabrany z Polski wróci spowrotem. Stanisław Starszy na przykład, dokonał udanej transakcji sprzedaży roweru, sakw, a nawet rowerowego kasku, a Stanisław Młodszy i jego szwagier Marek pozostawili swoje wysłużone namioty. Jeszcze więcej dobytku pozostawił Mieczysław – namiot, śpiwór i karimatę. Nie wspomnę o drobnych rzeczach, które „udało” nam się zapomnieć na trasie przez roztargnienie.

Sobotnie nabożeństwo w „naszym” kościele adwentystow zaczynało się od godz. 9:30, ale już koło 9-tej zaczęli się zjeżdżać pierwsi członkowie zboru. Trzy godziny później mogliśmy już zasiąść do wspólnych stołów. Za zgodą pastora zaprosiliśmy na spotkanie też inne osoby, które nam w Melbourne pomagały. Długo by trzeba wymieniać co się działo podczas spotkania. Wystarczy powiedzieć, że podzieliliśmy się swoimi wrażenia z pobytu, podziękowaliśmy za opiekę i pomoc, a także obdarowaliśmy kilka osób pamiątkowymi zdjęciami. Sporą niespodziankę sprawił nam pastor Paweł Ustupski, który pochodzi z Zakopanego. Zagrał dla nas przepięknie na skrzypcach kilka rzewnych utworów. Jak się potem w rozmowie okazało szwagier pastora mieszka i pracuje w moim rodzinnym mieście Jaworznie. Na spotkaniu był też obecny członek zboru Józef Zastawnik, który przed wyjazdem do Australii w 1964 roku mieszkał zaledwie kilkaset metrów od mojego domu. Długo wspominaliśmy wspólnych znajomych. Obecni byli również Helenka i Dyzio Maślanka, którym także wiele zawdzieczamy. Z nimi znam się jeszcze z Polski, ze wspólnej pracy z Dionizym w kopalni. Potem po wyjeździe z Polski w 1982 roku, widzieliśmy się tylko raz.

Godzi się również wspomnieć, że potrawy przygotowane przez Marka wszystkim bardzo smakowały. A było się czym rozkoszować:
▶️ Zupy – krupnik i cebulowa
▶️ Gołąbki z ryżem i jarzynami
▶️ Pierogi z kapustą i grzybami
▶️ Placki ziemniaczane z sosem grzybowym
▶️ Sałatka jarzynowa
▶️ Jaja faszerowane
▶️ Kompot z owoców

Były też ciasta przygotowane przez panie ze zboru.

Na sobotni wieczór mieliśmy zaplanowany od dawna wyjazd na zabawę Andrzejkową do Domu Polskiego Syrena. Jednak Stanisław Młodszy i Grzegorz nie najlepiej się czuli, a argumentem który przeważył, że zrezygnowaliśmy z imprezy była możliwość obejrzenia meczu piłkarskiego reprezentacji Polski z Meksykiem, rozgrywanego w Katarze, w ramach mistrzostw świata. Jeden z członków zboru przywiozł nam ze swojego domu telewizor i o północy jak jeden mąż zasiedliśmy do oglądania transmisji z tego meczu. Zmęczeni, ale szczęśliwi, po zwycięstwie naszych piłkarzy, udaliśmy się na krótki sen, bo o 9:00 miały przyjechać dwa samochody, aby przewieść nas na lotnisko.

[vc_facebook]

- Advertisment -

Z perspektywy: Miasto nasze nie skończy się w poniedziałek

Kiedy piszę ten tekst, trwa głosowanie w II turze wyborów na prezydenta naszego miasta. Ze względu na obowiązki zawodowe zmuszony jestem przesłać ten tekst...

Oczywista Nieoczywistość – Na Janie…

W dzisiejszym, coraz bardziej laicyzującym się świecie, niejednokrotnie odżegnujemy się od różnego rodzaju kontekstów czy nawiązań religijnych. Są jednak takie miejsca, które bardzo mocno...

Słowo na niedzielę: Inspirująca samotność

Mam tu na myśli samotność zarówno tych, którzy się szczerze nawrócili, jak i tych, którzy poważnie traktując swoją wiarę, nie znajdują zrozumienia prawie u...