Koszty życia wzrastają niemiłosiernie. Społeczeństwo musi przygotować się na kolejny cios, jakim będzie wzrost opłaty za ogrzewanie.

Koszty życia wzrastają z miesiąca na miesiąc i coraz głośniej można usłyszeć głos polskiego społeczeństwa, które utyskuje coraz wyraźniej na uciekające pieniądze z ich budżetów domowych. Jest coraz drożej i ludzie to czują. Te podwyżki są dla nich coraz bardziej martwiące, dlatego wszyscy próbują oszczędzać jak mogą.

To jednak nie koniec podwyżek. Do góry bowiem idą opłaty za ogrzewanie, a to w związku z kosztami produkcji wytworzenia ciepła, nowymi taryfami i stawką podatku VAT.

Aby nie dopuścić do sytuacji, w której pod koniec sezonu przyjdzie nam ogromne wyrównanie już teraz spółdzielcy podwyższają zaliczki na ogrzewanie. Jak mówi nam Dariusz Hrabia ze Spółdzielni Mieszkaniowej Górnik w Jaworznie –  Ceny ciepła według wyliczeń opartych na taryfach Tauron Wytwarzanie oraz SCE Jaworzno III znacząco wzrosły.

Premier Mateusz Morawiecki zapowiadał, że koszty ogrzewania dla zwykłych odbiorców nie wzrosną więcej niż 40%. Doliczając do tego podwyższony 23% VAT, spółdzielcy zdecydowali się pobierać zaliczkę na ogrzewanie o 58% wyższą niż do tej pory. 

To martwi Polaków, którzy mówią wprost — jest źle, a będzie coraz gorzej. Niektórzy chcieliby, aby koszty rosły wolniej, jednak i tak nie ma od tego ucieczki.

W gorszej sytuacji są przedsiębiorcy, którzy już teraz otrzymują rachunki za ciepło podwyższone o około 75%. Niestety, to wszystko optymistyczna prognoza, bo specjaliści z rynku twierdzą, że podwyżki na tym poziomie się nie zatrzymają. 

Wina upatrywana jest w wielu miejscach. Pandemia, wojna, polityka obecnej władzy, a nawet, jak to stwierdził jeden Pan — wina Tuska. Tak czy inaczej, wzrost kosztów za ogrzewanie jest faktem i dopiero przyjdzie nam odczuć ten cios.

[vc_facebook]