niedziela, 28 kwietnia, 2024

Słowo na niedzielę: Ogniem i mieczem

Strona głównaKościółEwangeliaSłowo na niedzielę: Ogniem i mieczem

Słowo na niedzielę: Ogniem i mieczem

- Advertisement -

Aby lepiej zrozumieć przesłanie dzisiejszej Ewangelii, warto przypomnieć słowa Chrystusa, które ją poprzedzają:

Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy.

Wydawać by się mogło, na pierwszy rzut oka, że Boski Mistrz sam sobie przeczy. Wysyła swoich uczniów, aby głosili Ewangelię o królestwie Bożym, Ewangelię pokoju, a tu nagle mówi o mieczu. Pewnym krokiem w zrozumieniu Jezusowego zamysłu jest fakt, że termin miecz użyty przez Niego w tym kontekście, oznacza nie tyle oręż, ile podział i rozłam. Owym mieczem, czyli przyczyną podziału między ludźmi, staje się ich relacja do samego Jezusa. Albo jest On przyjęty i jest się Go godnym, albo jest odrzucony i jest się Go niegodnym. Kiedy uznajemy bóstwo Syna Bożego, to jako stworzenia nigdy nie możemy mówić o naszej godności, czyli stawić się na równi z Bogiem. Przez fakt, że Bóg przyjął postać człowieka i zamieszkał pośród nas, aby wprowadzić nas do życia w Bogu, uzdalnia nas do przyjęcia daru – bycia godnym. Ten dar nowej relacji można albo przyjąć, albo odrzucić. Znamienne jest to, że Jezus moment tego przyjęcia lub odrzucenia umieścił w przestrzeni, wydawać by się mogło, poukładanej – w przestrzeni życia członków najbliższej rodziny. Słowa Jezusa: Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien, stawiają sprawę naszej relacji z Nim na samym ostrzu noża. Jezus domaga się, aby w hierarchii miłości, pojętej jako porządku w świecie wartości, a nie uczuć, relacja z Nim, a więc zawierzenie Mu, było priorytetem. Można powiedzieć, że Jezus wiarę w Niego, prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka, stawia jako wartość porządkującą całe nasze życie i wszystkie nasze relacje, również, a może przede wszystkim te rodzinne.

Tymczasem w świecie współczesnym obserwujemy bardzo niebezpieczne tendencje, które przenikają również umysły ludzi Kościoła. Zawierzenie Jezusowi i przyjęcie Jego Ewangelii jako wartości porządkującej nasze myślenie, zaczęło ustępować na rzecz czynnika ludzkiego, co przejawia się między innymi, w swoistego rodzaju przecenianiu roli psychologii, psychiatrii i coachingu. Te niewątpliwie ważne dyscypliny nauki o człowieku i służby człowiekowi, przejęły kontrolę nad ludzkim myśleniem i nad wartościami. Swoistego rodzaju „spowiednicy i kapłani” tej niemalże nowej religii, często autorytatywnie rozstrzygają o sprawach ludzkiego sumienia, wyrokach sądowych, problemach małżeńskich i wychowawczych. Wiarę i Jezusową Ewangelię na wszelki wypadek zamknęli w kapsułce prywatności, której się nie otwiera. Naruszyłoby to, według nich, wolność człowieka, a przede wszystkim odniesienie do wiary, uznaje się za nienaukowe.

Tak oto współczesny człowiek, dalej jako byt krótkoterminowy, rezygnuje w swej piramidalnej głupocie z szansy bycia godnym Chrystusa i ze swojej wieczności z Nim, na rzecz doczesności, która dalej nie sięga.

Następnym etapem będzie przekazanie władzy maszynom, totalne odczłowieczenie człowieka i sprowadzenie go do roli robota. Jest to odwrotny proces, jaki miał miejsce w historii edukacji człowieka. Rozpoczęty przez Greków proces wychowania człowieka do piękna i dobra został przez Chrystusa wyniesiony na szczyty. Dzisiaj przechodzi kolejny czas próby i oczyszczenia. Jeżeli wiara w Boga nie będzie na pierwszym miejscu, tylko to, co ludzkie, nic człowieka nie uratuje od samozagłady i to zarówno w naszym życiu osobistym, jak i całej społeczności.

Ta dzisiejsza Ewangelia o ogniu miłości i mieczu podziału, każe mnie, istocie myślącej, zatrzymać się i popatrzeć w głąb swojej duszy i ocenić swoje relacje z najbliższymi i swoją postawę w czasie próby i zderzenia z życiowymi przeciwnościami. W tym wszystkim Jezus pyta każdego z nas: – czy kochasz Mnie bardziej niż…?

Pamiętamy – odpowiedź przekłada się na naszą wieczność!

Ks. Lucjan Bielas

Napisane na ternie obozu KL Auschwitz-Birkenau

 

 

 

 

- Advertisment -

Z perspektywy: Miasto nasze nie skończy się w poniedziałek

Kiedy piszę ten tekst, trwa głosowanie w II turze wyborów na prezydenta naszego miasta. Ze względu na obowiązki zawodowe zmuszony jestem przesłać ten tekst...

Oczywista Nieoczywistość – Na Janie…

W dzisiejszym, coraz bardziej laicyzującym się świecie, niejednokrotnie odżegnujemy się od różnego rodzaju kontekstów czy nawiązań religijnych. Są jednak takie miejsca, które bardzo mocno...

Słowo na niedzielę: Inspirująca samotność

Mam tu na myśli samotność zarówno tych, którzy się szczerze nawrócili, jak i tych, którzy poważnie traktując swoją wiarę, nie znajdują zrozumienia prawie u...