sobota, 27 kwietnia, 2024

Nie będzie nawet mikroskandalku czyli o pewnej książce

Strona głównaKulturaNie będzie nawet mikroskandalku czyli o pewnej książce

Nie będzie nawet mikroskandalku czyli o pewnej książce

- Advertisement -

Jakiś czas temu światło dzienne ujrzała powieść „Wstyd”. Jej autorem jest jaworznianin Zbigniew Adamczyk – emerytowany nauczyciel „polaka”, ciągle czynny nauczyciel dziennikarstwa w Młodzieżowym Domu Kultury im. Jaworzniaków. – Od tego roku także będę prowadził koło kaligrafii dla dzieci w wieku szkolnym – zdradza. – Już zakupiłem atrament i obsadki ze stalówkami. Niestety trudno dostać kałamarze – a o tym marzę.

„Wstyd” jest czymś na kształt spowiedzi więźnia – mordercy i gwałciciela. Jak pisze o niej Beata Wrona to nie książka „…jakich wiele na półkach księgarskich. To rozważania filozoficzne…”.

Oto autor – Zbigniew Adamczyk – niczym z portretu Wyspiańskiego

Ela Bigas: Dlaczego tak miły, dobrze wykształcony, grzeczny, inteligentny człowiek bierze się za coś co przypomina pamiętnik mordercy i gwałciciela?
Zbigniew Adamczyk: A dlaczego nie? Karol May pisał o Winetou siedząc w więzieniu, a Lem nigdy nie był kosmonautą.

W książce pojawiają się odważne sceny intymne. Wydaje mi się, że mogą wywołać malutki skandal. Czy się mylę?
Mnie się wydaje, że nie wywołają nawet mikroskandalku.

Książkę opublikowało jaworznickie wydawnictwo. Czy nakłonienie do wydania „Wstydu” było uciążliwe, wymagało wielkich podejść i niekończących się próśb, czy wręcz odwrotnie książka wzbudziła entuzjazm wydawcy?
Wydawca zaproponował wydanie, bo go uczyłem i mnie wciąż kocha.

Z myślą o jakim czytelniku powstała ta powieść?
O czytelniku umiejącym czytać.

Jestem przekonana, że z autopsji nic się w tej powieści nie znajdzie. Czy tak?
Nie. Moim zdaniem, a przeczytałem w swoim życiu ogromną ilość książek, trudno znaleźć jakikolwiek tytuł, by w nim nie dało się znaleźć wątków autobiograficznych. Niekoniecznie są to dokładnie przedstawione fakty, jeśli utwór nie jest pamiętnikiem – choć i w pamiętniku nie zapisujemy prawdy i tylko prawdy. Zwykle każda informacja przefiltrowana jest przez własne odczucia, własne oczekiwania, własne przekonania o prawdzie i sobie samym. Tym bardziej, jeśli utwór nie jest opowiadaniem o sobie. W beletrystyce bynajmniej o przedstawienie suchych, konkretnych faktów nie chodzi. Tu liczy się fabuła, chęć zainteresowania czytelnika słowem, przygodą, próba zaskoczenia, zadziwienia, więc sprawienie, by książkę dało się i chciało się przeczytać. Jeśli w dodatku skłoni czytelnika do polecenia utworu innym – autor ma się czym cieszyć. Wplątuje więc bardziej czy mniej świadomie wątki ze swojej biografii, przypadkowych zdarzeń, usłyszanych opowieści, czasem nawet podsłuchuje i zapamiętuje ciekawsze powiedzonka. To jest, jak przypuszczam, podstawowy budulec opowieści. Do niego dodać należy sporo wyobraźni, jeszcze więcej umiejętności językowych, faktów z życia społecznego i już.

Walorem książki jest niewątpliwie język – płynny, świetnie się czyta.
Dziękuję za dobre słowo. Na tym zależało mi najbardziej. Jak wspominałem, dużo czytam, więc dla mnie płynność odbioru jest bardzo ważnym walorem książki. Czasem nie treść, lecz właśnie język potrafi skutecznie obrzydzić odbiór, a takich, niestety, jest coraz więcej. Na szczęście panie bibliotekarki nie obrażają się, gdy zwraca się książkę na drugi dzień. Cierpliwie pomagają wybrać inną.

Co Pana zdaniem jest mocną stroną książki?
Z opinii P. T. Czytelników wynika, że właśnie płynność języka. Sporo osób przyznało, że zostało zaszokowane drastycznymi opisami, jeden z panów nawet z tego powodu nie dokończył lektury, lecz nie adresowałem powieści dla czytelnika zbyt młodego, lub zbyt delikatnej natury, wręcz przeciwnie – pewne brutalizmy wynikały z realnego faktu zbrodni, która nie została wymyślona. Została dokonana rzeczywiście i naprawdę bardzo mnie poruszyła. Starałem się przekazać własne oburzenie, szok, jakiego doznałem na wieść o tak brutalnej i bezsensownej zbrodni. Postarałem się przy tym dodać „biograficzne” elementy czasów, które przeżyłem, trudnych, nieco abstrakcyjnych absurdalnością ideologii, pomyślanej dla idealnego społeczeństwa, a wprowadzanej przez prostaków, ignorantów, niedouków i bezideowców prących do zagarnięcia władzy. Nic dziwnego, że system padł. Dziwne, że współcześnie wyraźnie staje się na nowo atrakcyjny.

Dlaczego należy sięgnąć do tej powieści? Co dla czytelnika wynika z niej ciekawego?
Ponieważ jest jest mocna i dobrze napisana. Czytelnik znajdzie w niej sporo ciekawych wiadomości i przemyśleń autora.

Co jest przyjemnego w pisaniu, co zaś stanowiło dla Pana najprawdziwsze utrapienie?
Pisanie jest przyjemne in spe, więc nie może wiązać się z utrapieniem.

Czy teraz pora na coś zupełnie innego, np. agent CIA w walce z jakimś potworem z kosmosu?
W szufladzie takie leżą – nawet z duchem Hitlera w roli głównej.

Wobec czego życzę kolejnych dobrych wydanych powieści – Ela Bigas

Oto autor w oryginale
- Advertisment -

Dzień Ziemi w Geosferze. Harmonogram II dnia imprezy

Jaworznicka Geosfera zaprasza na obchody Dnia Ziemi, które zaplanowano na 26 i 27 kwietnia. Co odbędzie się podczas II dnia imprezy? Na II dzień obchodów...

Piknik z okazji Miejskiego Dnia Ziemi

Miasto Jaworzno z okazji Miejskiego Dnia Ziemi zorganizowało piknik pod Płaszczką. Podczas wydarzenia przygotowane były atrakcje dla dzieci oraz dorosłych. W piątek, 19 kwietnia miasto...

Niedziele handlowe w 2024 roku. 28 kwietnia to niedziela handlowa

W 2024 roku, podobnie jak w latach ubiegłych przypada 7 niedziel handlowych. W najbliższą niedzielę, 28 kwietnia, przypada trzecia w tym roku niedziela handlowa. Niedziele...