sobota, 27 kwietnia, 2024

Oczywista Nieoczywistość – Raz na wozie…

Strona głównaFelietonOczywista Nieoczywistość - Raz na wozie...

Oczywista Nieoczywistość – Raz na wozie…

- Advertisement -

W czasie II wojny światowej niemieccy okupanci wysiedlili z Jaworzna dziesiątki polskich rodzin w głąb Rzeszy. Nie wszystkim udało się wrócić, nie wszystkim udało się przeżyć. Ale ci, którzy przetrwali, niejednokrotnie obarczeni zostali przeżyciami i wspomnieniami, o których woleli by zapomnieć, takich, które przez całe życie dawały o sobie znać i powracały jak bumerang.

Jeden z jaworznian, Pan Bohdan Dziunikowski, jako młody chłopak został wygnany wraz z rodziną w okolice Zielonej Góry, czyli ówczesnego miasta o nazwie Grünberg in Schlesien. Bardzo szybko został odłączony od rodziców, zmuszany do ciężkiej pracy, wegetując w bardzo ciężkich warunkach. Jedno wszak krótkie wspomnienie wyryło się w kilkunastoletnim zaledwie chłopcu w sposób szczególny, wspomnienie, które naznaczyło go lękiem i realną obawą o swój los; wspomnienie, które o mały włos nie przysporzyło autorowi poważnych kłopotów. Otóż przechadzał się on któregoś dnia po mieście, była to bodaj niedziela, wczesne popołudnie. I nagle na drodze, najpierw  w oddali, potem bliżej pojawił się duży wóz, samochód ze sporą naczepą, a na stała niej ściśnięta jak szprotki grupa chłopców w podobnym wieku. Wszyscy oni byli ubrani w uniformy młodzieżowych formacji paramilitarnych, funkcjonujących jako Hitlerjugend (Młodzież Hitlera).  Z góry wykrzykiwali hasła Heil Hitler podnosząc jednocześnie swe prawe dłonie do góry i wymachując nakryciami głowy. Ich twarze przypominały blade, trochę jakby woskowe maski. Wszyscy przechodnie reagowali wszak z podobnym entuzjazmem, podnosząc swe dłonie w górę. Jedynie nastoletni Bogdan, być może z przekory, może po prostu z roztargnienia (raczej to drugie) nie podniósł ręki.

Od razy wyłapali to młodzi hitlerowscy fanatycy z samochodu, zaczęli więc od razu uderzać pięściami w kabinę samochodu by ten się zatrzymał. Gotowi byli wyskoczyć z wozu, pełni zawiści i zajadłości by dopaść młodego Polaka. Bohdan jednak zreflektowawszy się, zerwał się nagle i uciekł wąskimi uliczkami miasta, słysząc za sobą zajadłe okrzyki, które jednak po kilku minutach stopniowo cichły. Z sercem na ramieniu, ledwie łapiąc oddech chłopiec skulił się w sobie w jednym z zaułków, wdzięczny losowi za to, że nie dostał się w ręce oszalałych i zawistnych młokosów. Gdyby tylko go dopadli, gdyby dowiedzieli się jeszcze, że jest Polakiem… Na szczęście cała ta sytuacja skończyła się dla niego pomyślnie. Banda młodocianych nazistów nie dogoniła młodziana. Chłopak uszedł cało. Panu Bohdanowi, wraz z rodzicami, udało się finalnie przeżyć wojnę, wrócić do rodzinnego Jaworzna, przynajmniej na jakiś czas.

Zielona Góra w okresie międzywojennym (wikipedia)

Lecz jednocześnie, pisząc o wozie wiozącym młodych hitlerowców, na myśl przychodzi mi jeszcze jedna opowieść. Też dotycząca wozu, a raczej jego „zawartości”. Tym razem to kawałek historii, opowiedzianej mi niedawno przez jedną z mieszkanek naszego miasta. Kiedy była małą dziewczynką, wojna się skończyła. Dziewczynka każdego dnia chodziła pieszo do szkoły; z okolic Zacisza na Pechnik. Codziennie tez przechodziła obok kopalni „Kościuszko”. Któregoś dnia, a była to sroga zima, również z daleka zobaczyła wóz, podobny samochód. Tym razem jednak na jego naczepie nie było fanatyków w charakterystycznych uniformach. Stali tam bowiem, równie mocno stłoczeni, w nędznych łachach, młodzi, wynędzniali mężczyźni. Byli więźniami obozu, funkcjonującego wówczas w rejonie dzisiejszego Osiedla Stałego. W obozie tym przetrzymywano Ślązaków, volksdeutschów, potencjalnych kolaborantów, Łemków, Ukraińców, wszystkich tych, którzy wówczas uchodzili za wrogów nowego systemu. Trudno oszacować to, jak wielu z nich było w jakimkolwiek stopniu winnymi. Wśród miejscowej ludności wszak rozpowszechniano propagandę, że to hitlerowcy i zbrodniarze. Nie przez przypadek ubierano ich w niemieckie mundury, czy właściwie to, co z nich pozostało, gdy prowadzono ich z dworca w Szczakowej, pieszo, do obozu.

Miało to jeszcze bardziej nastawiać miejscową ludność przeciwko więźniom, utwierdzać w autochtonach przeświadczenie, że skazańcy ci nie zasługują na jakakolwiek dozę litości. Jednak Pani, która wspominała tamto wydarzenie, pomimo upływu lat, miała łzy w oczach. Powiedziała, że nigdy nie zapomni widoku tych biednych, nędznie ubranych, chudych i wygłodzonych ludzi, których przywieziono przed kopalnię Kościuszko – po to by zwieźć ich na dół, do ciężkiej, niewolniczej niemal pracy. Ten okropny widok wywołał w niej smutek i głębokie współczucie. Nie interesowało jej to, czy byli to ludzie winni, czy nie. Ci młodzi mężczyźni, dla niej, małej wówczas dziewczynki byli po prostu ludźmi. Nic innego się wówczas nie liczyło.

Kopalnia Jacek Rudolf na poczatku XX wieku (po I wojnie światowej Kopalnia „Kościuszko” (MMJ)

Tak sobie więc myślę, czy ludzie ci przytransportowani pod jaworznicką kopalnię, mieli cokolwiek wspólnego z oszalałymi z zawiści młodzieńcami z Zielonej Góry? Czy „jakimś cudem” wśród więźniów jaworznickiego obozu znalazł się którykolwiek z nich, czy którykolwiek z nich znalazł się na owym wozie, wiozących więźniów obozu? I czy którykolwiek z nich zasłużył wówczas na współczucie i czy fakt taki w ogóle da się zmierzyć? Zarówno tamtą miarą jak i współczesną. Ci, którym kiedyś wydawało się, że są „panami świata”, ci, którzy tak butnie prężyli się w swych eleganckich mundurkach, z czasem wszak znaleźli się w końcu już nie na wozie ale pod wozem. Pod wozem historii. A to, na ile koła tego wozu poturbowały ich i wymierzyły im karę i sprawiedliwość, to już zupełnie inna sprawa. Równie niezmierzalna i wielokrotnie złożona jak nasze prywatne losy, które nie pytając nas o zdanie, wrzucają nas pomiędzy tryby bezdusznych dziejów.

Jarosław Sawiak

Jarosław Sawiak, autor cyklu felietonów Oczywista Nieoczywistość
- Advertisment -

Jaworzno mało znane – Wędrujące kamienie

Nazwa „Wędrujące kamienie” kojarzy się przede wszystkim z Parkiem Narodowym Dolina Śmierci w Kalifornii i dość osobliwym zjawiskiem przyrodniczym. W dzisiejszym odcinku jednak jaworznicki...

Obchody 3 maja w ZSP nr 3 oraz podpisanie umowy z Politechniką Śląską i firmą Enitec

W Zespole Szkół Ponadpodstawowych nr 3 w Jaworznie odbyły się oficjalne uroczystości z okazji Święta Konstytucji 3 maja. W tym wyjątkowym dniu szkoła podpisała...

Dzień Ziemi w Geosferze. Harmonogram II dnia imprezy

Jaworznicka Geosfera zaprasza na obchody Dnia Ziemi, które zaplanowano na 26 i 27 kwietnia. Co odbędzie się podczas II dnia imprezy? Na II dzień obchodów...