niedziela, 28 kwietnia, 2024

Oczywista Nieoczywistość – Struga

Strona głównaFelietonOczywista Nieoczywistość - Struga

Oczywista Nieoczywistość – Struga

- Advertisement -

Płynęła sobie kiedyś niewielka rzeczka. Swój początek brała w rejonie Góry Piasku, a ujście znajdowała w Kozim Brodzie. Dość mocno wpisała się w lokalny krajobraz, stanowiąc w dolnym swym biegu umowną granicę między starą Szczakową (wsią), a Długoszynem. Dziś pozostało po niej wspomnienie, kilka kresek na starych mapach oraz zaledwie kilka fotografii.

Byłą to rzeczka o nazwie Struga. Nazwa dość osobliwa bo przecież wyraz „struga” jako taki oznacza po prostu ciek wodny czy strumień. To tak jakby strumień własnie nazwać „Strumieniem”, a  drzewo „Drzewem”. Trochę to przypomina sytuację z naszym księżycem; samo słowo „księżyc” oznacza przecież naturalnego satelitę danej planety, w naszym przypadku określenie owego ciała jest wszak jednocześnie jego nazwą własną. Jednak wracając do Strugi. Dziś pozostał po niej jedynie rów melioracyjny. Z dzieciństwa pamiętam jednak, że po większych opadach płynął niewielką niecką strumień, miejscami tworząc w swej okolicy wodne oczka. Cały zresztą teren wzdłuż Chropaczówki był i, co do zasady, jest nadal podmokły. Dawniej okoliczni teren ten zwali Siekiernikiem.

Struga, widoczna jako dopływ Koziego Brodu (wikipedia)
Długoszyn na mapie z 1804 roku- Struga widoczna jako dopływ Koziego Brodu (mapire.eu)

Z opowiadań dziadków pamiętam, że kilka dekad wcześniej owa struga była to całkiem sporą rzeczką; może niezbyt szeroką ale dość głęboką. Z dzieciństwa pamiętam też, jak czasem, po lekcjach, kapaliśmy się w tym co ze Strugi pozostało, pamiętam czysta wodę i mnóstwo jaszczurek. Dawniej wszak, podobnie jak i w  Kozim Brodzie, w stróżce tej pojono trzódkę, przyprowadzaną zazwyczaj od strony Długoszyna. Od strony Szczakowej bydło pojono raczej w Kozim Brodzie. Dziś tak naprawdę coraz mniej osób pamięta o tej rzeczce, która przecinała okolicę z południa na północ. Jeszcze nie tak dawno zresztą, w okolicy dawnego strumienia znajdowało się dzikie wysypisko śmieci, a strumień, jeśli się pojawiał, stanowił jedynie dolną granicę śmietnika. Wcześniej, nieco na zachód budowano nową szkołę podstawową w Długoszynie. W latach osiemdziesiątych równie blisko, tylko po stronie wschodniej budowano bardzo blisko kościół. Teren rozgrzebano wybierając piach. W związku z eksploatacją górnicza natomiast poziom wody opadł na tyle, że cieku już nie ma, a w rowie melioracyjnym woda gromadzi się po większych jedynie deszczach. Nie da się jednak ukryć, że rowy te są w tamtej okolicy konieczne, gdyż rejon ten jest nadal mocno podmokły; nie na tyle by przetrwała tam rzeka ale na tyle by podtopić okolicę. Okolica zresztą budzi różne skojarzenia; bliżej Niedzielisk znajdował się niegdyś cmentarz choleryczny, jeździł tutaj także dawniej pociąg zwany powszechnie „Teksasem”. Po linii kolejowej pozostał jedynie nasyp i resztki wiaduktu. Ale owa struga, czy może „Struga” oznacza także pewien przysiółek. Otóż po obydwu stronach tegoż nasypu stoi do dziś kilkanaście domów. Nadal mieszkają tam ludzie. Trudno powiedzieć czy bliżej im do Góry Piasku, do Długoszyna, czy do Niedzielisk. Ksiądz po kolędzie przychodzi bodaj ze Szczakowej, jednak mieszkańcy przysiółka do kościoła chodzą zazwyczaj na Długoszyn. Także z Długoszyna urządzano dawniej coś w rodzaju „procesji”, w ramach której modlono się za pochowanych na wspomnianym cmentarzu. Struga oznacza dziś więc także ową niewielką osadę, której fundamentem był niegdyś owa niewielka rzeczka.

Struga w latach 60-tych XX wieku, a przy brzegu Pan Jan Jakus, wieloletni dyrektor SP nr 12 w Długoszynie (ze zbiorów rodziny Jakus)

Struga to też nazwa ulicy biegnącej w tamtym kierunku z Długoszyna właśnie, ulicy stanowiącej także oś owego przysiółka. Pamiętam swoje zaskoczenie, jak zobaczyłem kiedyś na mapie, że owa ulica była podpisana jako „ul. Andrzeja Struga”. Był w historii polskiej literatury ktoś taki rzecz jasna, wydaje się wszakże, że celowo starano się zastąpić prawdziwą „Strugę” nazwiskiem człowieka, który z okolicą nie miał zresztą nic wspólnego. Zbieżność fonetyczna wszak nie do zakwestionowania. To trochę tak, jak z ulicą Żukową w Byczynie; kiedyś chodziło o sowieckiego dygnitarza, dziś pod nazwą tą kryje się owad. Jedynie odmiana owej nazwy nanosi sama w sobie logiczne różnice. Dla okolicznych wszakże „Struga” to po prostu struga. Po prostu. I chociaż po owym trwałym niegdyś elemencie krajobrazu nie ma już niemal śladu to jednak nazwa miejscowa przetrwała i pewnie obroni się sama w sobie. Pytanie tylko czy za nią swą nieśmiertelność zachowa nadal ta niewielka rzeczka widmo, czy unieśmiertelni ona jednak suma summarum człowieka, który zapewne tylko przez fonetyczną zbieżność stał się patronem tej cichej, ukrytej pośród sosnowego lasku ulicy i równie cichego zakątka.

Jarosław Sawiak

- Advertisment -

Z perspektywy: Miasto nasze nie skończy się w poniedziałek

Kiedy piszę ten tekst, trwa głosowanie w II turze wyborów na prezydenta naszego miasta. Ze względu na obowiązki zawodowe zmuszony jestem przesłać ten tekst...

Oczywista Nieoczywistość – Na Janie…

W dzisiejszym, coraz bardziej laicyzującym się świecie, niejednokrotnie odżegnujemy się od różnego rodzaju kontekstów czy nawiązań religijnych. Są jednak takie miejsca, które bardzo mocno...

Słowo na niedzielę: Inspirująca samotność

Mam tu na myśli samotność zarówno tych, którzy się szczerze nawrócili, jak i tych, którzy poważnie traktując swoją wiarę, nie znajdują zrozumienia prawie u...