Zapadlisko, które powstało w chodniku w centrum Jaworzna, od przeszło 3 miesięcy czeka na reakcję służb lub administratora. Pomimo zgłoszeń mieszkańców, nikt nie reaguje.

Zapadlisko powstało w chodniku na ulicy Gwarków na Osiedlu Tadeusza Kościuszki w centrum Jaworzna. Mieszkaniec, który nas poprosił o interwencję medialną, przekonuje, że po raz pierwszy zgłosił dziurę do służb w maju bieżącego roku, a widział ją już w kwietniu. Obecnie mamy prawie połowę sierpnia i żadne służby nie podjęły działania w tej sprawie, a zapadlisko cały czas się powiększa.

Mieszkaniec dzwonił najpierw do administratora, który obiecał zająć się sprawą. Administrator zadzwonił więc do Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Jaworznie, ale ta miejska jednostka odpowiedziała, że to nie leży w ich względzie, bo kwestia jest przyłącza kanalizacyjnego. 23 czerwca pojawiła się komisja, która miała ustalić przyczynę problemów. Ustalono wówczas, że przyłącze jest w porządku i to pewnie wina zakładu energetycznego, gdy wymieniano słupy, ale jak trafnie zauważa mieszkaniec, słupy są zbyt daleko od miejsca zapadliska. Dlatego mieszkaniec jeszcze raz postanowił zadzwonić do MZDiM-u i tutaj znowu jednostka odpowiedziała, że ten problem muszą rozwiązać Wodociągi Jaworzno, bo to ich kwestia.

Odbijanie pałeczki, nikt nie chcę wziąć za to odpowiedzialności — piekli się mieszkaniec

Jak przekonuje mieszkaniec — jedne organy zrzucą odpowiedzialność na drugie i mamy do czynienia z tzw. spychologią. Nikt nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności i naprawić coraz to większą dziurę w chodniku.

Co gorsza, cierpią na tym mieszkańcy. Wystarczy chwila nieuwagi podczas spaceru wieczorową porą i nogą złamana, dlatego nasz rozmówca chciałby, aby ktokolwiek po prostu zabezpieczył to miejsce. 

Obecnie, jak przekonuje mieszkaniec, sytuacja zatrzymała się na tym, że to Wodociągi Jaworzno powinny ten chodnik naprawić. Tak więc postanowiliśmy skontaktować się w tej sprawie z tą jednostką.

[vc_facebook]