niedziela, 28 kwietnia, 2024

Oczywista Nieoczywistość – W kamiennym kręgu…

Strona głównaDzielniceDługoszynOczywista Nieoczywistość - W kamiennym kręgu...

Oczywista Nieoczywistość – W kamiennym kręgu…

- Advertisement -

         Kiedy od lipca 1988 roku do marca – roku kolejnego – Telewizja Polska emitowała brazylijską telenowelę pt. „W kamiennym kręgu” – niemal natychmiast produkcja ta stała się niekwestionowanym hitem. Przyczyniła się do tego niewątpliwie pierwszoplanowa rola Lucelii Santos, znanej w naszym kraju z obsady w innej tego typu produkcji pt. „Niewolnica Isaura”, która hitem była bodaj jeszcze większym. Niewielu jednak pamięta, że na terenie Jaworzna znajdowało się wszak miejsce, które nazywano także „kamiennym kręgiem” i było to wówczas określenie powszechnie znane.

Określenie to nawiązywało rzecz jasna do wspomnianego serialu, używane było jednak w raczej prześmiewczej formie, a dotyczyło jednego z… barów. Chodzi oczywiście o nieistniejącą już „knajpę”, zwaną w latach dziewięćdziesiątych XX wieku (później zresztą też) „kamiennym kręgiem” właśnie, a znajdującą się w Długoszynie. Był to niewielki bar z równie małym „ogródkiem”, prowadzony przez rodzinę Palianów. Z dzieciństwa pamiętam Panią Palian, która prowadziła ów bar i go obsługiwała. Po jej śmierci schedę przejął jej syn. Miejsce to było typowym barem wpisanym w kontekst tamtych czasów. Chodziło się tam głównie na piwo: albo wypijało się je na miejscu, albo napełniało się nim słoje lub bańki i zabierało do domu. Bardzo często złoty napój kupowany był przez dzieci, które w drodze powrotnej taszczyły do domu zawartość naczynia. Wówczas nikogo to zbytnio nie dziwiło. Nawet wtedy gdy dzieci owego napoju przynosiły nieco mniej niż im nalewano.

Zaznaczony na zielono teren „nawsia”- (mapire.eu)

Wszak skąd się wzięło takie właśnie określenie tego miejsca? Cóż. Oczywiście od owego, wspomnianego już serialu – wówczas niezwykle popularnego – ale także od faktu, że teren baru, tak jak i znaczna część posesji wspomnianej rodziny otoczona była murem  oraz zabudową z kamienia, przyjmując od strony wschodniej lekko okrągły, owalny kształt. Cała ta zresztą zabudowa wydawała się nad wyraz stara i archaiczna, wciśnięta optycznie w sam środek wsi. W tamtych czasach wiele domów zresztą i to nie tylko tych w Długoszynie, było z kamienia właśnie, podobnie jak i masywne płoty, ogradzające prywatne włości od dróg i duktów. Ktoś wszak w tamtym momencie skojarzył film i jego tytuł z wspomnianymi obiektami i tak się przyjęło. I tak już pozostało. Nawet dziś, choć teren w bezpośrednim sąsiedztwie baru już do Państwa Palianów nie należy, a wspomniana familia tam już nie mieszka, a i knajpa poszła w zapomnienie to nazwa nadal żyje swoim własnym życiem choć jednocześnie straszy pustką. Zresztą rodzina owa już wcześniej trudniła się tego typu działalnością. W przeszłości prowadzili karczmę w budynku starej cechowni, leżącej w sąsiedztwie „kamiennego kręgu”, a więc budynku, który w przeszłości mieścić miał starą szkołę ariańską. Tego typu „biznes” prowadziła zresztą w tym miejscu także rodzina Baranów, którzy byli właścicielami tego starego domu.

Teren „nawsia” na mapie Katastru Galicyjskiego z 2 poł. XIX wieku (google)

Miejsce mieszczące tytułowy „kamienny krąg” jest zresztą dość osobliwe. Kiedyś było zwane „Palianowszczyzną” – od nazwiska wymienionych już właścicieli, którzy mieli tutaj dom, gospodarstwo i uchodzili za jedną ze znaczniejszych rodzin we wsi. To u nich odbywały się miedzy innymi półkolonie dla dzieci; szczególnie w latach 40-stych i 50-tych XX wieku (jedna z takich półkolonii widoczna na zdjęciu pierwszym- wyróżniajacym). Jednak osobliwość miejsca wiąże się z także z faktem, że stanowi ono większą, syntetyczna całość, ulokowaną pośrodku wsi, stanowiąc swego rodzaju owal i sadowiąc się jakoby pomiędzy dwiema częściami osady. Dawniej teren ten nie był zbyt zabudowany; mieszkali tam m.in. Żydzi, potem wybudowali się tam Państwo Leś, którzy prowadzili przez lata sklep no i oczywiście Palianowie.

Pani Ludwika Leś w okresie międzywojennym w sąsiedztwie tzw. Palianowszczyzny. Kamień w tle posłużył do budowy istniejącej do dziś starej lodowni. (ze zbiorów rodziny Leś)
Sklep Państwa Leś ok 1935 roku (ze zbiorów rodziny Leś)

Jednak ten spory obszar stanowił kiedyś tak naprawdę tzw. „nawsie”, czyli część wspólną wsi, a to co niektórzy nazywają  w osadzie rynkiem, stanowiło niegdyś część owego „nawsia”, będącego jedynie jego trójkątnym wycinkiem. Tego typu przestrzeń znajdowała się także w samym Jaworznie oraz w wielu innych wsiach i osadach. W jaworznickim przypadku przestrzeń ta pokrywała się z dzisiejszym Rynkiem oraz Placem św. Jana. Co do zasady na terenie klasycznego „nawsia” znajdowało się zazwyczaj miejsce kultu (kościół, kaplica, kapliczka), miejsce na targ czy na pochówek i różnego rodzaju spotkania. Oczywiście cmentarza nigdy tutaj nie było ale trzy pozostałe rzeczywistości miały tutaj rację bytu, choć raczej w zniwelowanej formie. Owa owalna, duża cześć wspólna, dziś zabudowana, była niewątpliwie pokłosiem tego, że wcześniej, przez prawie trzy stulecia północną krawędzią owego „nawsia”, pokrywająca się z dzisiejszą ulicą Jana Długosza, biegła granica pomiędzy królewską, a biskupią częścią wsi. Części te przez wiele pokoleń żyły na swój sposób swym własnym życiem. Dzisiaj jedynie z góry (np. z drona, ze zdjęcia lotniczego czy satelitarnego) widać ów osobliwy rejon i jego kształt, który sam w sobie wyróżnia się dość znacznie, w  świadomości ludzi jednak określenie „nawsie” już dawno wyszło z użytku, a i jego znaczenie nie uchodzi dziś za rozpowszechnione – w przeciwieństwie do owego „kamiennego kręgu”, który kiedyś część owego „nawsia” stanowił. Tytułowa nazwa tegoż miejsca przeżyła więc realną rzeczywistość tegoż, nakładając się jednocześnie na obszar usytuowany pomiędzy dzisiejszą ulicę Długosza właśnie, a  współczesną ulicą Jarosława Dąbrowskiego. Kiedyś rzeczywistość tego miejsca żyła swoim własnym i zindywidualizowanym życiem, z jednej strony dzieląc, a  z drugiej łącząc. W końcu w jego pobliżu znajdowały się kiedyś najważniejsze obiekty we wsi, bez względu na to jak mocno była ona podzielona, a  więc niewielkie obiekty sakralne, karczmę i zabudowania dworskie. Na szczęście większość z nich przetrwała do dnia dzisiejszego. W świadomości i realnym świecie nie przetrwało wszak owo „nawsie” w przeciwieństwie do „kamiennego kręgu” który pomimo niekwestionowanej stagnacji nadal żyje swym własnym życiem i ma się przy tym całkiem dobrze.

Jarosław Sawiak

- Advertisment -

Słowo na niedzielę: Inspirująca samotność

Mam tu na myśli samotność zarówno tych, którzy się szczerze nawrócili, jak i tych, którzy poważnie traktując swoją wiarę, nie znajdują zrozumienia prawie u...

Jaworzno mało znane – Wędrujące kamienie

Nazwa „Wędrujące kamienie” kojarzy się przede wszystkim z Parkiem Narodowym Dolina Śmierci w Kalifornii i dość osobliwym zjawiskiem przyrodniczym. W dzisiejszym odcinku jednak jaworznicki...

Obchody 3 maja w ZSP nr 3 oraz podpisanie umowy z Politechniką Śląską i firmą Enitec

W Zespole Szkół Ponadpodstawowych nr 3 w Jaworznie odbyły się oficjalne uroczystości z okazji Święta Konstytucji 3 maja. W tym wyjątkowym dniu szkoła podpisała...