Pszeniec gajowy

0

Rok 2023 jest kolejną okazją do świętowania. Otóż dziesięć lat temu, znaczy się w 2013 roku, otrzymałem jako członek Polskiego Towarzystwa Botanicznego branżowy medal im. Bolesława Hryniewieckiego za popularyzację botaniki. To znakomity powód, aby zgodnie z zapowiedzią na zakończenie cyklu „Sto filmów na stulecie Polskiego Towarzystwa Botanicznego” kontynuować filmową misję edukacyjną. Szlachectwo zobowiązuje. Na zakończenie wspomnę, że sto lat temu ukazał się pierwszy numer branżowego czasopisma – Acta Societatis Botanicorum Poloniae. A poza tym wchodzimy w sto pierwszy rok działalności.

W pięćdziesiątym epizodzie tego cyklu poznamy pszeńca gajowego – Melampyrum nemorosum. Od niedawna jest on zaliczany do rodziny zarazowatych – Orobanchaceae. Kiedyśmy się poznali, był zaliczany do rodziny trędownikowatych – Scrophulariaceae. To dwudziesta siódma roślina zielna w tegorocznym cyklu. Bohatera tego filmu uwieczniłem w rejonie Woli Radziszowskiej, ale warto wiedzieć, że jest to gatunek często spotykany w naszym kraju. Zazwyczaj spotkam go na granicy lasu i łąk. Takie graniczne zbiorowiska to ekotony.

Poprzez swój charakterystyczny wygląd potocznie zwie się go Dzień i Noc. Wyróżniają go złocistożółte kwiaty oraz fioletowe listki zwane podkwiatkami. Te u niektórych form bywają białe. Ot taka zmienność wewnątrzgatunkowa. W związku z tym, kiedy kwitnie, jest łatwa do rozpoznania.

Warto wiedzieć, że nasz bohater prowadzi półpasożytniczy tryb życia. Znaczy się, posiadając zielone liście, praktykuje fotosyntezę. Znaczy się samodzielnie, zaopatruje się w asymilaty. Jednakże podczepiając się korzeniami do sąsiadów, okrada ich z wody i soli mineralnych. Generalnie w porównaniu z prawdziwą zarazą mamy do czynienia z niską szkodliwością społeczną czynu.

Na szczęście nasz bohater jest zarówno ładnym kwiatkiem, jak i niezłym ziółkiem. Już na naszym bardzo bliskim wschodzie podaje się, że ziele tego gatunku znajduje wewnętrznie zastosowanie w leczeniu chorób serca oraz żołądka. Pomaga przy alergiach. Henryk Różański wymienia go wśród ziół stosowanych w leczeniu boreliozy. Z powodu toksyczności odradza się samodzielne stosowanie lub ścisłe przestrzeganie sugerowanego dawkowania.

Do tego dochodzi raczej bezpieczne działanie zewnętrzne. W zestawie chorób wymienia się między innymi egzemy, gruźlicę skóry, rozmaite wysypki, świerzb. Można jeszcze o nim powiedzieć – do rany przyłóż. Są jeszcze owoce, które wykorzystuje się do zwalczania szkodliwych owadów.

I na zakończenie mantra, która kończyła filmy ubiegłorocznego cyklu. Co do reszty szukajcie, a znajdziecie. W gruncie rzeczy najważniejsze jest wiedzieć, jak ta roślina wygląda, bo nigdy nie wiadomo kiedy taka wiedza może się przydać.

Piotr Grzegorzek

- REKLAMA -


Zewnętrzne linki