sobota, 27 kwietnia, 2024

Z perspektywy: Potrzebujemy nowego otwarcia

Strona głównaFelietonZ perspektywy: Potrzebujemy nowego otwarcia

Z perspektywy: Potrzebujemy nowego otwarcia

- Advertisement -

Nie jestem tak do końca przekonany o słuszności wprowadzenia kadencyjności władz samorządowych. Bo dlaczego również nie wprowadzono kadencyjności w Sejmie i w Senacie? Przecież prezydent, wójt czy burmistrz to także polityk, jedynie mniejszego kalibru. Są miasta i gminy, w których takie rozwiązanie przyjęto z entuzjazmem.

No, ale są także i takie, których mieszkańcy nie pałają optymizmem. Bo co można im powiedzieć, gdy włodarz sprawdził się i rzetelnie działa na rzecz lokalnej społeczności? Będą więc gminy, w których za kilka lat mieszkańcy żegnać będą ich z tęsknotą. Będą także i tacy, którzy poczują ulgę, więc z radością i nadzieją na lepsze jutro, witać będą nowe twarze.

W tym nowym/starym prawie nie rozwiązano jednej kwestii. Jak zagospodarować takiego odchodzącego prezydenta? Który piastując swój urząd przez dwie kadencje, już wypadł z rynku pracy. Wygląda to tak, jakby układ miał rządzić do końca świata i dla kolegi zawsze się dobra posada znajdzie. A że z nadania partyjnego, a nie kwalifikacji? Któż by zawracał sobie tym głowę.

No, ale jednego jestem pewien. Potrzebujemy nowego otwarcia w polityce, nowej jakości, aby stać się demokracją, której przecież tak bardzo pragniemy. Nowej jakości nie tylko na szczeblu centralnym, ale także, a może zwłaszcza na szczeblu samorządowym. I nie chodzi mi tylko o sposób komunikacji władzy z mieszkańcami miasta. Bądź co bądź od lat dawno niewidzianej w naszym mieście, ale tak ważna jest prawda i szczerość wypowiedzi. Musimy wyzwolić się z narracji kłamstwa i półprawdy. A każdy polityk, który tego nie jest w stanie zrozumieć, powinien zostać odesłany do politycznego lamusa. Bo moim zdaniem to dusi społeczeństwo obywatelskie i wszelkie inicjatywy. Od lat przyzwyczajeni byliśmy do obiegowej opinii, że polityk to ktoś, kto w najlepszym przypadku karmi nas półprawdami. A w wielu przypadkach tak nie jest i tak nigdy być nie powinno. Powinniśmy oczekiwać od naszych włodarzy szczerego przedstawiania obecnej sytuacji. Tak samo, jak w rodzinie, którą jako lokalne społeczeństwo także jesteśmy. Jak wiele spornych sytuacji by to rozwiązało, gdybyśmy szczerze byli informowani, nie tylko o obecnej sytuacji finansowej miasta, ale także o projektach na przyszłość. Tak po prostu, jest tak i tak, i stać nas na tyle i tyle. Prosto i jasno, zamiast lawirować cyferkami w setkach komórek arkusza kalkulacyjnego, tylko dlatego, aby wynik końcowy stawiał władzę w korzystnym świetle. Przynajmniej w chwili głosowania, bo później uchwali się aktualizację. Bo przecież mamy swoją większość klakierów, którzy przez kilka lat na sesjach nie wydobyli z siebie nawet jednego zdania.

Gdyby to władza rozumiała, prezydent na przednówku kampanii wyborczej nie musiałby tak gorączkowo poszukiwać tematów ocieplających jego wizerunek. Albo tych wzbudzających współczucie wśród mieszkańców. Bo na to pracuje się całą kadencję. No, ale nie wszystko jest jeszcze stracone. Jest jeszcze sporo czasu do oficjalnego startu kampanii wyborów samorządowych. Każdego dnia prezydent może ogłosić: „Przepraszam. W kilku punktach popełniłem błąd”. Czyż jego notowania nie wzrosłyby w oczach mieszkańców? Kiedy każdy z nas by usłyszał, że nasz prezydent to nie jest jakiś nadczłowiek, tylko jeden z nas — zwykły obywatel, który także popełnia błędy. Kiedy przyznałby się do błędu i powiedział wprost, że rewolucja biletowa z 2018 roku to był niewypał. Przeprosił mieszkańców, że wmówił im, że komunikacja miejska może być na prawie darmowym poziomie. Że tak radykalne, jedyne w Polsce, inwestowanie w autobusy elektryczne było raczej poparte chęcią rozgłosu, niż rachunkiem ekonomicznym, mającym na celu poprawę częstotliwości kursowania w dzielnicach. Bo przecież każdy z nas, gdy nie ma autobusu, wybiera auto. Wie doskonale, ile to kosztuje. A jednak nikt z nas nie ustawia się w kolejce do prezydenta o zwrot kosztów paliwa. Dzięki uporowi radnej Doroty Guja wiemy dokładnie, jaka jest sprzedaż biletów. Jak wiele milionów musi miasto dodatkowo zapłacić rekompensaty lokalnemu przewoźnikowi. Przewoźnikowi, którego nie było stać na wkład własny na ostatnią dostawę „bateryjniaków”. To miasto musiało wziąć ponad 20 mln kredytu, aby ratować dostawy. A przecież tych milionów brakuje na żłobki, przedszkola. Pewnie niedługo zaczną się oszczędności w edukacji naszych dzieci.

Czyż nie zdrowsza byłaby atmosfera w mieście, gdybyśmy wiedzieli, że 128 milionów uzyskanych ze sprzedaży działki pod tak bardzo lubianą przez prezydenta Izerę… już zostało skonsumowane na chleb i kiełbasę?

Te pytania są szczególnie zasadne, zwłaszcza w kontekście ostatnich wypowiedzi prezydenckiej twarzy rewolucji biletowej z 2018 roku. Zastępcy dyrektora MZDiM, który wtedy dwoił się i troił, ścieląc nam wizję dobrostanu komunikacyjnego w Jaworznie.

Najwidoczniej ta bańka „szklanych domów” prezydenta powoli pęka. A jego słowa niech będą tego najlepszym przykładem: „A następnym razem, jak mi wpadnie za dwa miesiące pomysł, by jechać do Katowic oddać krew, to się raczej pociągiem wybiorę. Nie stracę godziny w jedną stronę, zyskam godzinę. Dla siebie”. (Extra 20-2023)

Nie chciałbym, aby ta bańka do końca pękła, bo szkoda mi mieszkańców. Jakby zdarzył nam się zmiennik, to mam nadzieję, że nie będzie karmił nas następne 9 lat, pelletsem z jaworznickich traw, który wciąż jest w fazie testów, a technologia jego wytwarzania już dawno istnieje. Może będzie słuchał głosu mieszkańców dotyczącego lepszego zagospodarowania… nie tylko traw, ale całego BIO zbieranego w mieście. Odpadu, który w Jaworznie wciąż jest najcięższy i najwięcej nas wszystkich kosztuje. Może będzie w stanie pochwalić się oszczędnościami z gospodarki odpadami, a nie jak teraz po cichu dokładać po 4 do 7 milionów rocznie. Może będzie wreszcie miał odwagę powalczyć o wzrost selekcji, nie tylko markować działania.

Artur Nowacki

Artur Nowacki
- Advertisment -

Jaworzno mało znane – Wędrujące kamienie

Nazwa „Wędrujące kamienie” kojarzy się przede wszystkim z Parkiem Narodowym Dolina Śmierci w Kalifornii i dość osobliwym zjawiskiem przyrodniczym. W dzisiejszym odcinku jednak jaworznicki...

Obchody 3 maja w ZSP nr 3 oraz podpisanie umowy z Politechniką Śląską i firmą Enitec

W Zespole Szkół Ponadpodstawowych nr 3 w Jaworznie odbyły się oficjalne uroczystości z okazji Święta Konstytucji 3 maja. W tym wyjątkowym dniu szkoła podpisała...

Dzień Ziemi w Geosferze. Harmonogram II dnia imprezy

Jaworznicka Geosfera zaprasza na obchody Dnia Ziemi, które zaplanowano na 26 i 27 kwietnia. Co odbędzie się podczas II dnia imprezy? Na II dzień obchodów...