Kolędy i pastorałki rozbrzmiewały 26 stycznia w szczakowskim Domu Kultury. Kiedy weszłam do przedwojennej przecież sokolni, to ożyły świąteczne wspomnienia.
Stoi choinka, śnieżnie udekorowana, a pod choinką prezenty. Jest to choinka przedwigilijna – pomyślałam. Skoro pysznią się prezenty. W moim dzieciństwie prezenty rozpakowywano po wigilii. Pięknie ułożone, budziły ciekawość. Co też aniołek przyniósł?
Scena teatralna w Domu Kultury im. Zdzisława Krudzielskiego to niebo iskrzące gwiazdami i wiszącymi płatkami śniegu. Oczywiście z połyskującego kartonu. Albo czegoś nowocześniejszego. Dekoracja to dzieło sztuki. Ma artysta talent.
Chór: Panie w czarnych sukniach i w czerwono-złocistych szalach, Panowie w garniturach, śnieżnobiałych koszulach. Elegancko.
Odpoczywałam zasłuchana w kolędy: „Wśród nocne, ciszy, Cicha noc, Bracia, patrzcie jeno, przybieżeli do Betlejem, Jezu malusieńki, Pasterze mili, coście widzieli, Gdy śliczna Panna, syna kołysała, Z narodzenia Pana.”
Kwiaty, gratulacje. Chór działa już 10 lat. Czwórka do szczęśliwa cyfra, przecież kamień węgielny pod ten budynek, w którym świętowaliśmy położono w 1924 roku. Jakże prężnie w Szczakowej działało Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”. A teraz: ich stulecie i dziesięciolecie chóru taki jest rok 2024.
Usłyszeliśmy także: „Poszła Karolinka do Gogolina”, „Karliku, Karliku”. A na zakończenie „Niech żyje bal”. Publiczność oklaskami nagrodziła występ chóru. Wyklaskaliśmy też bis i śpiewaliśmy wspólnie z chórzystami: „Niech żyje bal, bo to życie to bal nad bale”. Radosna piosenka przeciw wszelkim smutkom.
Dyrygowała Pani Irena Skakuj, akompaniował Zygmunt Kobiałka. A Pani Barbara Halaś z zespołem pracowników Domu Kultury zadbała, aby było pięknie. I było. Pięknie, serdecznie. Widzowie: uśmiechnięci, życzliwi.
Dziękuję za zaproszenie, za znakomity występ. Za tę chwilę refleksji i wyciszenia, jaką od Was dostałam. Życzę dalszych sukcesów.
Barbara Sikora