Kiedy pojawiła się informacja o śmierci Janusza Gortata, zdecydowałam wybrać się do Warszawy, aby pożegnać sławę bokserską, brązowego medalistę igrzysk olimpijskich w Monachium i Montrealu. Sześciokrotnego mistrza Polski. Nauczyciela: Andrzeja Gołoty, Tomasza Adamka.
Z Jaworznem Janusz Gortat nie był związany. Po zakończonej karierze pracował jako trener boksu w warszawskiej Legii, to klub wojskowy. Janusz Gortat był w stopniu kapitana.
Z Jaworznem związany jest jego syn też pięściarz, sędzia bokserski, prowadzi Akademie Boksu, z ojcem był w ciągłym kontakcie. Robert Gortat, pięciokrotnie zdobył mistrzostwo Polski w boksie amatorskim. Od niego dowiedziałam się o śmierci Janusza Gortata, zmarł 12 grudnia 2023 w Czeladzi. Uroczystości pogrzebowe zaplanowano na 8 stycznia 2024.
Przyjechałam do Warszawy dwie godziny przed mszą żałobną. Bez trudu, w ten mroźny dzień, dotarłam do Katedry Wojska Polskiego przy ulicy Długiej. Kościół strzeliście piękny. Ołtarz z urzekającym witrażem, ustrojony rozświetlonymi świerkami. Wśród czerwonych kwiatów żłóbek z dzieciątkiem. Radość urodzenia i smutek pożegnania – tak w pustym kościele, w ciszy myślałam.
Wtem ruch się zaczął niemały, wnoszono wieńce, pojawili się żołnierze. Przed żłóbkiem z dzieciątkiem na postumencie widniała urna z prochami Janusza Gortata. Fotografia portretowa, rękawice bokserskie. Stanęli wojskowi. Rozwinięto sztandary. Kościół zaludniał się błyskawicznie. Wszystkie ławki zajęte i pod nawą kościelną też mnóstwo ludzi. Kamery telewizyjne, fotografowie. Uroczyste ostatnie pożegnanie wielkiego sportowca.
W pierwszym rzędzie rodzina, synowie Janusza Gortata: Robert (bokser), Marcin (koszykarz). Dalej przyjaciele, sportowcy, znajomi. Z Jaworzna też. Po mszy żałobnej wzruszająco żegnał ojca Robert Gortat, słowo dziękuję skierował do uczestników mszy żałobnej Marcin Gortat. Był Grzegorz Nowaczek, prezes Polskiego Związku Bokserskiego. Byli: Krzysztof Kosedowski, Mateusz Masternak, Dariusz Michalczewski i Paweł Skrzecz. Także przedstawiciel ministerstwa Sportu i Turystyki. Mówił: „Szanowni państwo, z wielkim smutkiem i żalem, przyjąłem wiadomość o śmierci Janusza Gortata, wybitnego pięściarza, człowieka o ogromnym sercu, dwukrotnego brązowego medalistę olimpijskiego. Żegnamy dziś legendarnego srebrnego medalistę Europy […]
Po mszy z wojskowymi honorami, za karawanem jechała na Cmentarz Wojskowy kolumna samochodów. Na Powązkach ruszył kondukt żałobny, licznie szliśmy w stronę grobu, grała orkiestra wojskowa. Pobłyskiwały przypięte na poduszce odznaczenia i medale olimpijskie. Usłyszeliśmy piosenkę „Sen o Warszawie”, to hymn Legii, a także „Tears In Heaven” Erica Claptona. Po złożeniu do grobu urny oddano salwę honorową. Kiedy ucichła, brzmiały we mnie słowa piosenki:
„Muszę być silny i iść dalej, Muszę być silny i trzymać się dalej,
Bo wiem, że tu w Niebie nie jest moje miejsce”.
Wzruszająco pożegnaliśmy Janusza Gortata, wielkiego sportowca, boksera olimpijczyka.
Angelika Woźniak
jego największych sukcesów zalicza się dwa brązowe medale olimpijskie z Monachium (w 1972 r.) i Montrealu (w 1976 r.) oraz zdobyte srebro mistrzostw Europy 1973.