niedziela, 28 kwietnia, 2024

Z perspektywy: Nieudolna władza zawsze obśmiewa konkurenta

Strona głównaFelietonZ perspektywy: Nieudolna władza zawsze obśmiewa konkurenta

Z perspektywy: Nieudolna władza zawsze obśmiewa konkurenta

- Advertisement -

Gdy marzysz o tym, aby rządzić, ale nie masz nic do zaproponowania, a kompetencje są raczej znikome, są dwa wyjścia: Pierwsze to stworzenie swojej postaci w oczach opinii publicznej, jako osoby bardzo kompetentnej, wręcz elitarnej. Drugie to brutalna próba dyskredytacji i ośmieszenia adwersarzy. Tych, którzy mają coś do zaoferowania.

A przede wszystkim myślą inaczej. Jednak do uprawiania propagandy także potrzebna jest odpowiednia wiedza. W przeciwnym razie wygląda to komicznie, a czasami kończy się ośmieszaniem siebie i urzędu, który marzy nam się piastować.

Większość z nas już zna pouczający wywód prezydenta na temat JOG-u, obiecujący wysokie technologie w Jaworznie. Tylko niestety coś takiego nie istnieje. W tym konkretnym przypadku „wujek Google Tłumacz” nie pomógł. Wszyscy wiemy, że słowo high oznacza wysoki. No, ale już high technology oznacza… zaawansowane technologie. Kontekst tej wypowiedzi przywołał wspomnienia, jak przedstawiciele władz naszego miasta 6 lat temu szczycili się nawiązaniem międzynarodowej współpracy i wizytą w fabryce chipsów w brytyjskim Hereford. Takie skojarzenie. Brytyjskie pola ziemniaczane i zaawansowana technologia w Jaworznie.

Gdy „wysokie technologie” nie wypaliły, pozostaje próba ośmieszania. No, ale jak już wcześniej wspomniałem, to także trzeba umieć robić poprawnie. Rzecznik prasowy prezydenta miasta Jaworzna, który wypowiada się w imieniu Pana Silberta, skrytykował propozycję budowy schroniska dla bezdomnych zwierząt w Jaworznie. Bardzo pozytywny odzew mieszkańców na tę propozycję skwitował następującymi słowami: „Miasto pomaga i rozwiązuje problemy na bieżąco. Nie będziemy robić więzień dla wolnożyjących kotów jak chce Pan Kirker. Poczytajcie tekst” (pisownia oryginalna), dołączając link do artykułu zielonej gazetki. Niestety, artykuł w zielonej gazetce i wpis rzecznika prezydenta ośmieszyły ich samych. Ośmieszyli także urząd prezydenta miasta nieznajomością tematu, sprowadzając sprawę bezdomności zwierząt do wolno żyjącego kota. Chwaląc się zarazem, że wydajemy rocznie prawie 500 tys. złotych na problem, którego tak naprawdę nie rozwiązujemy. Władze miasta powinny przecież wiedzieć, że sprawy te reguluje Ustawa z 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt. Jej przepis ogólny mówi: „Zwierzę jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę”.

Ochronę zwierząt wolno żyjących, nie samych kotów, ale wszystkich dzikich zwierząt reguluje art. 21.: „Zwierzęta wolno żyjące stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu, z wyjątkiem tych, o których mowa w art. 33 a ust.1”. Wspomniany art. 33 a, mówi, że ograniczenie populacji zwierząt dopuszcza się jedynie w przypadku nadzwyczajnego zagrożenia dla życia, zdrowia lub gospodarki człowieka. Rzecznik prezydenta swoim wpisem osiągnął efekt odwrotny. W myśl przytoczonych przepisów prawa mamy prawo wymagać, aby prezydent otoczył opieką nie tylko koty, ale także nasze osiedlowe dziki i zapewnił im odpowiednie warunki rozwoju i swobodnego bytu.

Więc Panie prezydencie, po trzy… paśniki na osiedle wystaw. Komiczne prawda? Można także zapytać, czy zorganizowana strzelanina wśród bloków, kilka lat temu, była zgodna z prawem?

Posiadanie dwóch seterów irlandzkich oraz bezpośrednie kontakty z profesjonalnymi hodowcami dają mi prawo do zabrania głosu w tej sprawie. Osobiście uważam, że idea stworzenia schroniska jest dobra. No, ale tylko takie schronisko, które będzie firmowane przez gminę. Choć to jest droższe rozwiązanie, daje jednak pełną transparentność i kontrolę działalności. Gdyż należy także powiedzieć, że dla wielu fundacji jest to tylko biznes. I jak się okazuje, może być to całkiem dobry interes.

Dla mnie najważniejszą cechą takiego schroniska byłby efekt edukacyjny. Gdyby choć kilka osób zrozumiało, że nie kupuje się szczeniaka, czy kociaka na OLX, a tylko w dobrej i sprawdzonej hodowli. Że zwierzę to nie prezent czy maskotka. Wszystkie maluszki wyglądają bardzo uroczo, tylko trzeba mieć świadomość, że kiedyś urosną. Wtedy zaczynają się problemy i niestety bardzo często stają się zwierzętami „wolno żyjącymi”, porzuconymi w lasach czy na drogach. Że po swoich zwierzakach należy posprzątać, to może mielibyśmy mniej śliskie trawniki. Że wybór rasy to jest bardzo odpowiedzialna decyzja. Że nie kupuje się psa do mieszkania w bloku, który potrzebuje wybiegania, a nie możemy mu poświęcić dwóch godzin dziennie na spacery po łąkach. Gdyby choć kilku osobom wzrosła świadomość, że młody szczeniak nie powinien chodzić po schodach i biegać po podłodze bez wykładziny. Że temat odpowiedniej karmy jest wbrew pozorom bardzo obszerny. Że behawioryzm i socjalizacja są kluczowe w wychowaniu psa. Cel edukacyjny to sens powstania takiego schroniska.

Może wzrosłaby także świadomość obecnej władzy. Może, zamiast wyśmiewać całkiem dobry i realistyczny pomysł, zezwoliłaby na pobyt psów na plażach Sosiny, zamiast karmić nas hasłami o wolno żyjących kotach zamkniętych w więzieniu. Może wtedy by powstał ogrodzony wybieg z prawdziwego zdarzenia?

Artur Nowacki

Artur Nowacki
- Advertisment -

Słowo na niedzielę: Inspirująca samotność

Mam tu na myśli samotność zarówno tych, którzy się szczerze nawrócili, jak i tych, którzy poważnie traktując swoją wiarę, nie znajdują zrozumienia prawie u...

Jaworzno mało znane – Wędrujące kamienie

Nazwa „Wędrujące kamienie” kojarzy się przede wszystkim z Parkiem Narodowym Dolina Śmierci w Kalifornii i dość osobliwym zjawiskiem przyrodniczym. W dzisiejszym odcinku jednak jaworznicki...

Obchody 3 maja w ZSP nr 3 oraz podpisanie umowy z Politechniką Śląską i firmą Enitec

W Zespole Szkół Ponadpodstawowych nr 3 w Jaworznie odbyły się oficjalne uroczystości z okazji Święta Konstytucji 3 maja. W tym wyjątkowym dniu szkoła podpisała...