niedziela, 28 kwietnia, 2024

Spotkanie z pisarką Marią Kocot

Strona głównaKulturaSpotkanie z pisarką Marią Kocot

Spotkanie z pisarką Marią Kocot

- Advertisement -

Warto było wybrać się 15 lutego na spotkanie z autorką książki „Obrazy tamtych dni”. Spotkanie z Marią Kocot odbyło się w MCKiS-ie o bardzo nietypowej porze 13.30. Przybiegłam niemalże w ostatniej chwili.

Książki Marii Kocot lubię: „Popiół i róże”, „Lokator”, „Grzesznicy”, „Kolaborantka”. Wszystkie jej powieści obudowane są wątkami historycznymi. Czas nieodległy: II wojna światowa. Pisarka, słucha opowieści z dawnych lat i przenosi fakty do tekstu wpisując je w życiu fikcyjnych bohaterów. Rozmawia z ludźmi, ufają jej – ma talent do słuchania, otwartość i szczerość – wsłuchuje się w ich relacje. Jeszcze jest kogo słuchać, jeszcze wspomnienia żyją w kolejnych pokoleniach. Sięga też do dokumentów, przeżywa tragiczne losy ludzi z lat okupacji. Wymyśla abstrakcyjną postać tak sugestywnie, że kiedy czyta się jej książki to łzy płyną i dziękczynny hymn, że los nam oszczędził tragicznych wojennych doświadczeń. Opisane wydarzenia rozgrywają się np. w Berlinie, w Bytomiu, w Bukownie, w Olkuszu…. Jest też Jaworzno z Borowcem, który uważał się za medium.

Kiedy dowiedziałam się o spotkaniu z autorką miałam przeczytane tylko 60 stron z jej najnowszej książki pt. „Obrazy tamtych dni”. Rozciekawia losem Natalii Bieleckiej, hrabianki, która posłuszna stryjowi ma kontynuować jego profesję, zostać lekarką. A talent ma artystki. Powieść zaczyna się prologiem, w nim widzimy Natalię jako malarkę portretów Cyganów w Auschwitz.

 

Autorka na spotkaniu interesująco opowiedziała, jak komponowała powieść, pokazując historyczne plansze tamtego czasu. Np. prawdziwą autorkę portretów Cyganów, i kilka zdań o jej losie. Tak omówiła wybrane wątki z powieści.

A potem ciekawa rozmowa z czytelnikami. Słuchacze, to klub seniora, wierne czytelniczki powieści Marii Kocot. Było serdecznie i autentycznie: autor-czytelnik. Taki czytelnik, który z niecierpliwością czeka na kolejną książką pisarki. Sens pisania, to nie tylko realizowanie pasji, to także satysfakcja z tego, że książki mają odbiorców. Radość z pisania podwójna.

Rozmawiałam z autorką o jej książkach, chwile tylko bo już kolejka po autografy czekała. Jej powieści mają taki szlachetny fundament: miłość, serce źródło wszelkiego dobra. Nasuwa mi się analogia do twórczości Edelmana „I była miłość w getcie”. On był świadkiem, że wśród dramatycznych zdarzeń, potrafiły rodzić się uczucia. Pisarka mówiła:

Ten ból, który dźwiga historia wciąż porusza mnie do głębi. Wciąż zadaje sobie pytanie, jak to możliwe, że w tak niedalekiej przeszłości, w samym sercu cywilizowanej Europy doszło do tak makabrycznego ludobójstwa? Co sprawiło, że świat nagle zalała ciemność? Czy zwykli ludzie, zwykli Niemcy, ojcowie, synowie i bracia nagle stracili serce? Czy też może stali się częścią jakiejś niezrozumianej machiny… Odpowiedzi poszukiwałam w swoim opowiadaniu ,,Miłość na planecie Auschwitz…”

Maria Kocot jest doktorem nauk ekonomicznych, pracuje w Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach. Wszechstronne zainteresowania: literatura, sztuka, kultura, poezja (pisze też wiersze), i niewątpliwie talent literacki, nie ułatwiły jej podjęcia decyzji, jaką drogę zawodową w życiu wybrać. Humanistyka, czy nauki ścisłe? Aż dziw, że przy jej romantycznej, wzruszeniowej duszy zwyciężyła w wyborze zawodu ekonomia. Jednak matematycznych zawiłości w jej powieściach nie ma. Jest poezja, na przykład zwrotka z wiersza „Znad ciemnej rzeki” Leopolda Staffa:

Bo coś w szaleństwach jest młodości,
Wśród lotu, wichru, skrzydeł szumu,
Co jest mądrzejsze od mądrości
I rozumniejsze od rozumu

Książki Marii Kocot są takie jak ona, promieniujące emocją, wzruszeniem, szacunkiem dla bohaterów, którzy dzielnie przeciwstawiają się złu. Oczywiście płacą wysoką cenę: ból, upokorzenie. Wszystko to pokonują siłą charakteru.

Autorka lubi ludzi, to wyraziście widziałam na tym spotkaniu; radość z nas, słuchaczy jej prelekcji. Taka akceptacja i serdeczność, ma pewnie umocowanie także w szczęśliwym życiu osobistym pisarki. Zawód, w którym się świetnie realizuje, szczęśliwe małżeństwo (wspominała o mężu jak wiele jej pomaga) i trójka dzieci. Kocha życie takie intensywne, rodzina, praca nauczyciela akademickiego, pisanie prac naukowych i pisanie beletrystyki.

Autorka mówiła na spotkaniu, że lubi samotność, spacery po lesie, wtedy rodzi się fabuła jej książki. Dwie trzy godziny wygospodarowane z codziennych konieczności i pisanie, koncentracja przy tworzeniu życia bohaterów powieści. Najpiękniej pisze się sercem, ukradkiem nocami, z dala od ludzkich spojrzeń, często po to by rozliczyć się ze swoimi myślami, zastanowić nad historią … . A rola męża? – oczywiście godna pochwały, zrobienie kawy i dbanie, aby wtedy nikt nie przeszkadzał.

Jej książki: to wzruszenie, wiara w człowieka, piętnowanie zła, analiza postaw ludzkich, nadzieja na pokonanie przeciwności. Jej książki dają siłę, leczą rany w trudnym czasie, kiedy życie nas nie oszczędza, kiedy „łatwo się skaleczyć każdym z nas, jak kawałkiem stłuczonego szkła”. Ten wers autorka zaczerpnęła od Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej. Nie ma losu bez pokaleczeń, jej bohaterowie dźwigają bagaż poznawania ludzi i rozczarowań, doświadczają ludzi dobrych i złych.

Miałam piękne popołudnie, spotkałam pisarkę, którą się zafascynowałam. Płomienną pisarkę. Kto chce rozpalać innych sam musi mieć w sobie ten blask świetlisty. Norwidowski diament. I tak Maria Kocot, nas swoich czytelników rozpala stronicami swoich książek.

Barbara Sikora

- Advertisment -

Z perspektywy: Miasto nasze nie skończy się w poniedziałek

Kiedy piszę ten tekst, trwa głosowanie w II turze wyborów na prezydenta naszego miasta. Ze względu na obowiązki zawodowe zmuszony jestem przesłać ten tekst...

Oczywista Nieoczywistość – Na Janie…

W dzisiejszym, coraz bardziej laicyzującym się świecie, niejednokrotnie odżegnujemy się od różnego rodzaju kontekstów czy nawiązań religijnych. Są jednak takie miejsca, które bardzo mocno...

Słowo na niedzielę: Inspirująca samotność

Mam tu na myśli samotność zarówno tych, którzy się szczerze nawrócili, jak i tych, którzy poważnie traktując swoją wiarę, nie znajdują zrozumienia prawie u...