niedziela, 28 kwietnia, 2024

Oczywista Nieoczywistość – Bagno czy błoto?

Strona głównaFelietonOczywista Nieoczywistość - Bagno czy błoto?

Oczywista Nieoczywistość – Bagno czy błoto?

- Advertisement -

Język jest tkanką żywą i miękką, nie lubi zastoju i stagnacji. Jest to widoczne pośród rosnących wokół, jak grzyby po deszczu, neologizmów, które starszym wydają się dość dziwnymi i niezrozumiałymi. Zaledwie kilka pokoleń wstecz starsi ludzie mówili jednak także w taki sposób, który mógłby wydawać się idiomem porozumiewania, niczym z innej, archaicznej rzeczywistości, swego rodzaju bajki zza siedmiu mórz i wzgórz.

Wspomniane neologizmy pojawiają się głównie wśród młodzieży, stanowiąc swego rodzaju awangardę. Owa nowomowa wydaje się być formą niemal oderwaną od rzeczywistości, a jednocześnie połączoną zeń jakąś cienką nicią. Do rangi zwrotu upowszechnionego, żyjącego niemal swoim własnym życiem urosło ciągle słyszane „na”. Jadę „na urząd”, mieszkam „na urzędzie”, mieszkam „na Matejkach”(!!!), jadę „na Szczakową”, „na Jeleń” itp., itd. Jednych to irytuje, drudzy już przywykli. Ja stoję w rozkroku. Zupełnie jednak jakbyśmy zapomnieli o tym, jak mówili nasi dziadkowie czy ich przodkowie. Dla nas ich mowa wydawała się dziwna, trochę niedorzeczna, niezrozumiała, zaściankowa. Zapewne i nasz sposób wyrażania wydawał się być dla nich rzeczywistością przynajmniej po części z innego świata. Natomiast o tym, jak mawiali nasi przodkowie wspomina w swej monografii, poświęconej powiatowi chrzanowskiemu Pan Stanisław Polaczek.

Monografia Stanisława Polaczka (wikipedia)

W części poświęconej „mowie” pisze o wielu sposobach wyrażania, właściwych dla terenu dzisiejszego Jaworzna, a nawet jego poszczególnych części. Zacząć wypada od tytułowego „bagna czy błota”. Na początku stulecia XX używano na terenie współczesnego Jaworzna właśnie określenie bagno. Sformułowanie błoto było niemal nieużywanym. Bagno najbardziej utrwalone było w rejonie Długoszyna. W okolicy, na coś podobającego się ogółowi mówiono „cacy” lub „caca”. Jeżeli ktoś coś rzucał, to używał określenia „ciepać”. Na zmrok i ciemność mówiono „ćmok”. Jeżeli kogoś kaszlało, to mówiono „dusi mnie”. Na cos niepotrzebnego, często na niegrzeczne dziecko także, mawiano „gizd”. „Ty giździe!!!”- dało się słyszeć tu i ówdzie. Mowę dziecka zwano „gwarzeniem”. Słowo „haw” oznaczało „tu”. Pamiętam jak używała go moja babcia. Określenie „hawten” znaczyło tyle co „ten tutaj”. „Kiecka” była sukienką, „obuć” znaczyło założyć, a „sebuć” zdjąć”. Często pojawiające się sformułowanie „stok” oznaczało źródło bijące ze zbocza albo już takie, które ocembrowano betonem. Takowe były i w Długoszynie i w Byczynie (do stoku, ul. Na Stoku). Pamiętam też, jak starsi ludzie, wybierając się do centralnego miejsca osady czy osiedla, bardzo często mówili, że idą „do wsi”. To sformułowanie pojawia się spośród wymienionych najczęściej. Wiele takich sformułowań tkwi gdzieś tam z tyłu naszych głów. Dla młodszych są to jednak zwroty niezrozumiałe absolutnie, trącące „wsią” o ile nie wiochą. A to przecież język, po prostu; pracujący, ewoluujący, będący sposobem porozumiewania i wzajemnego dialogu. Ciekawe na ile ludzie, żyjący kilka pokoleń temu byliby w stanie „dogadać się”  z ludźmi współczesnymi? A jednak to właśnie owa cienka nić zdaje się być najważniejszą. Pomimo bowiem nawarstwiających się różnic, tych brzmieniowych i znaczeniowych to właśnie owa nitka wydaje się najważniejsza. To dzięki niej bowiem udało nam się zachować to wszystko, co stanowi wspólnotę kultury i języka. I bez względu na to czy włazimy do błota czy wchodzimy w bagno, czy jesteśmy haw czy może tu, czy idziemy na centrum czy do wsi, w  tym wszystkim prawdziwą kwintesencją owej wspólnoty jest nie tylko to, czy za pomocą języka potrafimy się porozumieć ale to czy w ogóle tego chcemy.

Jarosław Sawiak

 

- Advertisment -

Z perspektywy: Miasto nasze nie skończy się w poniedziałek

Kiedy piszę ten tekst, trwa głosowanie w II turze wyborów na prezydenta naszego miasta. Ze względu na obowiązki zawodowe zmuszony jestem przesłać ten tekst...

Oczywista Nieoczywistość – Na Janie…

W dzisiejszym, coraz bardziej laicyzującym się świecie, niejednokrotnie odżegnujemy się od różnego rodzaju kontekstów czy nawiązań religijnych. Są jednak takie miejsca, które bardzo mocno...

Słowo na niedzielę: Inspirująca samotność

Mam tu na myśli samotność zarówno tych, którzy się szczerze nawrócili, jak i tych, którzy poważnie traktując swoją wiarę, nie znajdują zrozumienia prawie u...