Pan Prezydent Paweł Silbert wystosował list do mieszkańców Jaworzna ws. budowy fabryki Izera w Jaworznie. Odpowiedzialnością za jej powstanie przerzuca teraz na obecny rząd Donalda Tuska. Jako jeden z adresatów tego listu, czuję się upoważniony odpisać, jaki mam osobisty stosunek do projektu Izera w Jaworznie i działań inwestycyjnych prezydenta. Bo szczerze mówiąc, od samego początku te klocki się nie składają.
W odpowiedzi, w sumie, wystarczyłyby słowa radnej Chmielewskiej z ostatniej sesji. Po prostu jest Pan niewiarygodny. Pan i Pana list informuje mieszkańców, jakoby przyszłość Jaworzna zależała od politycznego projektu Izera. Zgodzę się z Panem, że jest to projekt polityczny. Polityczny pomysł centralizacji przemysłu na wzór socjalistyczny, który — jak wszyscy dobrze wiemy — nie sprawdził się i nie sprawdza się nigdzie na świecie. Dlaczego więc tak bardzo zaangażował się Pan i poparł polityczny populizm w sprawie Izery?
Czasami odnoszę wrażenie, że prezydent nie ma pomysłu na miasto, a przede wszystkim nie ma długoletniego planu rozwoju. Czasami odnoszę wrażenie, że ktokolwiek przyjdzie do Pana Silberta z pomysłem zrobienia biznesu, zyskuje akceptację i prezydent od razu w to wchodzi. Kiedyś był australijski inwestor Balamara, której Pan nie powiedział kategorycznego nie. To mieszkańcy spowodowali wycofanie się inwestora, bo urząd w 2016 roku wysłał raczej neutralne wnioski do raportu środowiskowego Balamary. Ktoś chciał zrobić interes na farmie fotowoltaicznej w Ciężkowicach. I co? Zmienia się studium, dopuszczające taką inwestycję. W ekspresowym tempie podejmuje się uchwałę o sporządzeniu planu zagospodarowania przestrzennego. I ponownie, tylko zdecydowany opór mieszkańców — a nie jakiegoś radnego z pańskiego ugrupowania, doprowadziło do zmiany decyzji. Pewnie także był i chętny deweloper, który chciał zbudować bloki na Dąbrowie Narodowej. Opracowano więc dokumenty pozwalające na wycinkę lasku i budowę 7-kondygnacyjnych bloków w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowy jednorodzinnej. Wiele razy przypominał Pan mieszkańcom o geograficznej pozycji Jaworzna, przynależnej do zachodniej Małopolski. Zachodnia Małopolska, a Pan chce rozwijać przemysł ciężki rodem z Górnego Śląska? Brak konsekwencji w toku rozumowania odczuwam!
Podobnie jest z projektem Izera. Pewnie ktoś z Nowogrodzkiej Panu obiecał wielkie plany porównywalne z CPK. Może także uwierzył Pan w to, że może Pan rozdawać karty na szczeblu centralnym. Otóż nie. Ten projekt od samego początku był nierealny. A na pewno pamięta Pan historię Ursusa i FSO. Nie potrafi się Pan uczyć na popełnionych błędach własnych i innych. Po raz kolejny popełnił Pan błąd — tym razem bardzo poważny.
Aby to jakoś przykryć modnymi ubrankami, wprowadza Pan mieszkańców w błąd i niestety sieje Pan dezinformację. Dziwię się tylko, że kandydaci na radnych z JMM także to powielają. Mówi Pan, że na budowę fabryki Izera są zapisane środki w KPO. Na ostatniej sesji RM poinformował Pan mieszkańców, że na stronie 323 KPO zapisane są te środki. Otóż nie. Tam jest kolej i transport intermodalny. Wsparcie gospodarki niskoemisyjnej jest wcześniej. Dotyczy to całego kraju, a nie tylko samej Izery. Całkowity budżet to ok. 5 mld złotych. Izera miałaby szansę otrzymać maksymalnie 10 proc. z tej puli. A ja się nie zgadzam, żeby brakujące 5,5 mld złotych polski rząd fundował z naszych podatków na budowę montowni chińskiego inwestora.
Polityczną wolę poprzedniego rządu było widać już w przypadku samej sprzedaży terenu zrębu? Nikt inny nie miał ochoty na zakup tego terenu, oprócz państwowej ElectroMobility Poland (EMP). Nawet chiński Geely, którego CEO teraz listy pisze. Dlaczego nie chce przystąpić do przetargu, zakupić teren i zainwestować w budowę fabryki? Dlaczego PiS nie chciało sprzedać Geely spółki EMP, która jeszcze przed wyborami stał się właścicielem tego terenu? Przyzna Pan, że to są bardzo interesujące pytania.
O czysto polityczno-socjalistycznym charakterze tego projektu, a także o marnych kompetencjach w przygotowaniu projektów świadczą także Pańskie działania, Panie prezydencie. Mówi nam Pan, że to przyszłość dla miasta. No, ale to przecież Pan podjął decyzję o wycięciu 300 ha lasu, nie mając nawet 1 złotego na uzbrojenie tego terenu. Dostał Pan co prawda potem kartonowe czeki Morawieckiego, ale już teraz wiemy, że te środki są niewystarczające. A jeszcze nie ma tam przyłącza energii elektrycznej, gazu i ciepła miejskiego. W zamian pisze Pan, że zegar tyka. Zgadzam się. Tyka dla Pana. Bo Pana największym wrogiem jest kalendarz. Żąda Pan od rządu szybkich decyzji, aby budowa fabryki mogła jak najszybciej ruszyć. Tak, aby pierwsze auta zjechały na przełomie 2025/2026. No, ale zarazem Pan wie, że rozstrzygnięty przetarg na budowę tylko wod-kan, przewiduje zakończenie inwestycji w połowie… 2026. W grudniu Pana radni uchwalili wieloletnią prognozę budżetową. Inwestycje drogowe na JOG są zapisane na… 2026 i 2027. Na które już obecnie brakuje ok. 160 mln złotych. Mam nadzieję, że jeszcze w tym miesiącu napisze Pan wraz z radnymi JMM drugi list do mieszkańców. I pokaże Pan w nim uzgodnienia dostawy prądu, gazu i ciepła do JOG.
4 lata temu Pan tak pięknie się wypowiadał o tym czymś czerwonym na kółkach, zaparkowanym na Rynku od.Nowa, nazywając to samochodem. Powiedziałem wtedy swojej rodzinie i znajomym: „Mam nadzieję, że projekt Izera wysadzi Pana z fotela”. Do dzisiaj nie zmieniłem swego zdania.
Artur Nowacki
