Informację można przekazywać na wiele sposobów. Może być ona rzetelna, poparta konkretnymi faktami. Może też być i taka: pełna megalomanii, nieuczciwa i niezdrowo propagandowa. Są miasta, które informują mieszkańców o rekordowych budżetach na 2024 rok.

No, ale zarazem tłumaczą, że w głównej mierze dochody pochodzą z większego udziału w podatku PIT, spowodowane inflacją i wzrostem dochodów mieszkańców. A głównym czynnikiem jest duży wzrost subwencji na pokrycie wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej. Jest też i miasto – miasto Pana Silberta, który twierdzi, że ten rekordowy budżet to jego zasługa.

To wyjątkowość jego zarządzania, które według przekazu miejskiego, stawia nas po raz kolejny na piedestale wzorców dla innych. No, ale tak nie jest. Już chyba zapomniano, że las został wycięty. Teren sprzedano w wątpliwym przetargu i zainkasowano 120 mln złotych. To jest właśnie ten cud. Polegający głównie na zniszczeniu i sprzedaży w dziwnych okolicznościach inwestorowi, który tak na prawdę jest raczej bankrutem. Socjalistycznym bankrutem, więc order Lenina się jak najbardziej należy.

Broniąc swoich błędnych i nieprzemyślanych decyzji, prezydent zbiera swoich wiernych poddanych i urządza szopkę na Rynku. Zbiera podpisy i wywiera presję na obecnym rządzie, aby tkwił w tym obłędnym projekcie Izera. Tu wcale nie chodzi o dyskusję z rządem, czy dobro mieszkańców. Tu chodzi o głosy i stołki. Tylko dlatego Pan Silbert wyszedł do ludzi. Informuje się mieszkańców o wybraniu wykonawcy budowy fabryki, bo podpisał list intencyjny. Każdy z nas może taki list podpisać, chociażby na budowę elektrowni atomowej w Jaworznie. Bo przecież mamy dobre intencje, a taki list nie ma mocy prawnej. Zawsze można powiedzieć przepraszam. Nie wyszło.

Więc może warto zadać pytania. Czy kiedykolwiek Pan Silbert przedstawił mieszkańcom uzgodnienia zbudowania infrastruktury i zapewnienia dostaw energii elektrycznej, gazu i ciepła miejskiego? Nie. Zamiast tego będzie drogi budował na zrębie i popiele. Zapomniał jednak poinformować mieszkańców, że na te drogi, już w chwili obecnej brakuje 180 mln złotych w rekordowym budżecie.

Jest jeszcze jedna sprawa, której boi się Pan Silbert. Boi się ruszyć działkowców, bo to dużo głosów. We wrześniu i październiku ubiegłego roku wysyłał wezwania do właścicieli nieruchomości jednorodzinnych, niepodłączonych do kanalizacji, o dostarczenie posiadanych umów i udokumentowania odbioru nieczystości ciekłych. Potocznie zwanych kupą. A czy z takim samym wezwaniem zwrócił się prezydent do właścicieli ogródków działkowych? Czy poinformował ich, że posiadanie przysłowiowej sławojki, zgodnie z Ustawą z sierpnia 2023, jest niedopuszczalne? Że należy posiadać zbiornik bezodpływowy, oczyszczalnię ścieków lub podłączyć się do kanalizacji? Zapewne nie. W zamian tego obiecuje po raz kolejny podnieść miasto o poziom wyżej.

Zawsze warto podnosić poziom. Tylko nie wiem, czy wraz z chęcią podnoszenia poziomu miasta, idzie w parze podnoszenie poziomu osobistego. Chcąc szukać inwestorów na arenie międzynarodowej, dobrze jest znać język angielski. Tylko nie jestem pewien, czy Pan Silbert wzniósł się o ten konkretny poziom wyżej.

Artur Nowacki