- Advertisement -
W wywiadzie dla Telewizji Jaworzno, poseł Wojciech Saługa mówił o bieżących politycznych sprawach, lokalnej polityce i planach na święta.
W wywiadzie:
- Przez ostatnie 5 lat, podczas którym nie było mnie w parlamencie, wiele się zmieniło. Moja pierwsza refleksja jest taka, że każdy mówi, a nikt nie słucha.
- Wszyscy Polacy wiedzą, czego spodziewać się po rządzie PiS. Zaczyna się kolejna kadencja, mamy kolejną awanturę związaną z sądami. Jest to próba zakneblowani sędziów i podporządkowania ich partii rządzącej.
- Opozycja ma duże nadzieje związane z wyborami prezydenckimi. Po tym, jak udało nam się, jako opozycji, zdobyć większość w senacie, uważamy, że mamy duże szanse na zwycięstwo w wyborach prezydenckich. Takie zwycięstwo byłoby powolnym powrotem do normalności w kraju.
- Końcem stycznia odbędą się wybory przewodniczącego platformy obywatelskiej. Z regionu startuje Borys Budka – mam nadzieję, że ze zmianą przewodniczącego nastąpi tez zmiana jakościowa w partii. Jako wiceprzewodniczący partii Borys Budka zapracował na swoje bardzo duże poparcie.
- Wróciłem do Jaworzna, będę bardziej zaangażowany w sprawy jaworznickie. Biuro poselskie jest już gotowe do otwarcia – nastąpi to po nowym roku.
- Samorządowcy skarżą się, ze maja coraz uboższe budżety, i coraz bardziej brakuje im środków, żeby wykonywać swoje zadania.
- Jarosław Kaczyński nie raz wspominał, że chce centralizować państwo, stąd takie a nie inne podejście do samorządów. Wiemy też, ze budżet zaczyna odczuwać to podejście, stąd też ostatnie podniesienie akcyzy na alkohol czy próba zabrania większych składek na ZUS. Problemu budżetowe są, a rząd próbuje je rozwiązać budżetami samorządów.
- Cała kadencja Prawa i Sprawiedliwości to pogarszanie sytuacji w samorządach.
- Budżetu na 2020 jeszcze nie ma, będzie procedowany w styczniu.
- Na przykładzie 13. emerytur widzimy, jak rząd zaczyna uprawiać kreatywną księgowość.
- Na sesji rady miejskiej najbardziej brakowało mi dyskusji, wsłuchiwania się w inne głosy.
- Statut na sesjach rady miejskiej, ograniczający czas wypowiedzi radnych, nie rokuje dobrze.
- Złe jest, jeśli ludzie muszą wychodzić na ulice czy protestować, żeby zademonstrować władzy swój sprzeciw. A żeby tego uniknąć, wystarczyłyby przecież tylko konsultacje.
[vc_facebook]