Wczoraj wieczorem na ul. Grunwaldzkiej na wysokości przystanku Pechnik Cmentarz doszło do wypadku, w którym zginął 30-letni motocyklista. Ze wstępnych informacji policji wynika, że jadący w stronę Osiedla Stałego, prowadzący huyndaia jaworznianin próbował skręcić w lewo. Z naprzeciwka nadjeżdżał 30-letni motocyklista, mieszkaniec Gigantu. Nie zdążył wyhamować i z całym impetem uderzył w bok huyndaia. Mimo reanimacji 30-latkowi nie udało się uratować życia.
W wyniku zderzenia obrażeń doznała 11-letnia pasażerka huyndaia, która trafiła do szpitala w Katowicach. Drugi z pasażerów – 13-letni chłopiec, został przewieziony do szpitala w Jaworznie na obserwację. Prowadzącemu huyndaia i jego żonie nic się nie stało.
Sprawą zajmuje się aktualnie prokuratura, która wyjaśni okoliczności wypadku. Wiadomo, że kierowca huyndaia był trzeźwy.
Panie milicjancie to nie motocyklista doprowadził do „zderzenia czołowo bocznego” tylko kierowca hujdaja który wymusił pierwszeństwo na motocykliście czym doprowadził do jego śmierci i obrażeń swoich dzieci…
Dobrze Pan mówi !!!!!
Zgadza sie ale wiadomo ile km/h poruszał się motocyklista?
chocby jechał 200, to i tak wina hyundaia.. nie popieram taki wariactw na motorach, ani sam nigdy motoru nie mialem, ale ludzie jeżdzą jak cepy..
200km/h to 55 metrów na sekundę. Dodać do tego wieczór – ograniczenie widoczności (zmiana perspektywy i tym samym oceny odleglosci) i mamy tragedię. Człowiek jeżdżący z takimi prędkościami po terenie zabudowanym wykazuje się brakiem wyobraźni i ryzykuje na każdym kroku swoim życiem. Niestety.
Wymuszenie nastąpiło ze strony kierującego samochodem, dokładnie. Biegli osądzą z jaką prędkością poruszał się motocyklista ale to nie zmieni faktu, że miał pierwszeństwo. Nie rozumiem, dlaczego w każdej informacji mówi się że to on nie wyhamował i uderzył w samochód.
Za pewne za wolno bo zdążył by przejechać zanim hujdaj wjechał mu pod koło… A tak serio trzeba być naprawdę ślepym i głuchym żeby skręcając w lewo nie zauważyć że z przeciwka coś jedzie…
jak można, skrecać w lewo, i to na posesje (czyli mała prędkość, albo nawet stał w miejscu) i wpierdzielić się komuś tuż przed pojazd…
Popieram Marek Sułowski ludzie jeżdżą jak cepy nie wszyscy ale większość i nie patrzą na innych uczestników ruchu bądź pieszych bo to oni są najważniejsi i oni wszędzie mają pierwszeństwo
To już standard ze winą obarcza się motocyklistę
To nie standard, ale większoś motocyklistów na drodze dostaje małpiego rozumu. Jeżeli wjeżdżał na posesje to na pewno musiał poruszać się wolno, a motocyklista sobie delikatnie mówiąc depnął…Jeśli kierowca go nie usłyszał i nie zauważył to na pewno gnał jak głupi-wiem coś o tym bo też miałam podobny wypadek…Współczuję tylko że padło na tego kierowcę…
Z całym szacunkiem ale takie uszkodzenia nie są przy 50 kmh. Poza tym nie zawsze widać szybko poruszający się mały obiekt jadąc w tym wypadku pod słońce (jedźcie sobie tamtą drogą o godz 19/20).
Zobaczycie że kierowca i motocyklista zostaną uznanymi za współwinnych! Motocykliscie życia to już nie wróci! Szkoda chłopa i tyle!
Jak nie widział i nie słyszał ( a ten akurat motocykl jak dobrze kojarzę miał mega głośny wydech) to chyba czas odstawić prawko na bok. A im szybciej się jedzie tym motocykl głośniej pracuje… Czyli słychać go z dalsza ^^
Czyli chcesz wszystkim powiedzieć, że poruszanie się z prędkością większą niż dozwolona była ok?
Wybacz, ale gdyby nie chciał zamykać licznika to miałby większe szanse na jakąkolwiek reakcje.
Swoją drogą, ta część ulicy grunwaldzkiej jest często i gęsto pokonywana z nadmierną prędkością.
Kierowca z osobówki, faktycznie mógł wymusić… ale wybacz… jak ktoś sypie 150/160 km/h to wie że to on stwarza większe zagrożenie na drodze.
Nikogo nie bronie… poddaje ten argument pod dyskusje.
Rozumiem ze biegli którzy się tu wypowiadają juz znają prędkość z którą się poruszał?
Nie cierpie motorow:( giną na nich fajni mlodzi ludzie 🙁 a kazdy prowadzacy samochód wie ,że ciężko wypatrzeć pędzący jednoślad .wystarczy chwila nieuwagi i tragedia.
W dniu wczorajszym o godz. 19:20 wyjeżdzaliśmy z pod Brojana i kierowaliśmy się w stronę gigantu i powiem szczerze słońce tak „waliło” po oczach, że przez chwilę nic nie widzieliśmy więc może to jest przyczyną tego strasznego zdarzenia. Być może kierowca hyundaia został faktycznie oślepiony przez słońce i nie zauważył nadjeżdżącego motocyklisty i wykonał manewr skrętu co skończyło się tą straszną tragedią 🙁
Krzyś Proksa Ekspert się znalazł…nie słychać motocykla przy bardzo szybkiej prędkości, usłyszysz go gdy Cię wyprzedzi…w nas walnął mając na liczniku 180-200 i nic nie było słychać, huk uderzenia i to wszystko…
Agnieszka Ryś jeśli nie słyszysz ryczącego motocykla to karetki tym bardziej nie usłyszysz… a huk uderzenia możesz wtedy poczuć.
Jak miał na imię? Proszę niech ktoś powie…
Motocyklista
Jarek
tak
A nazwisko?
Mam pytanko ile w końcu miał lat 30 i 44 bo tu pisze 30 a policja mówi 44
44 ma kierowca samochodu
okej dziękuje
Jak miał na nazwisko
priv
Jakie nazwisko?
kierowca „HUJDAJA ” ma 44 a motocyklista 30
[*] 🙁
;(
Ciekaw jestem z jaka predkoscia jechal motocyklista bo malo napewno nie
hmmm równie dobrze Ciebie na rowerze mógł nie zauważyć przy tym manewrze i cię przejechać…. prędkość nie miała by znaczenia tylko NIEUWAGA.
Czyli pozwolmy zeby dalej na tej drodze lamali przepisy i zapierdalali ile wlezie mieszkam obok i to nagminne jest na motorach
Nie ma przyzwalania na łamanie przepisów, tym bardziej na wymuszanie pierwszeństwa …
Prędkość zawsze ma znaczenie! A nieumiejętność oceny odległości również!
Ja jak niektorzy nie oceniam jednego ani drugiego od tego sa inne sluzby ale fakt ze rajdy motorami sa i to sie powinno skonczyc!
Mam namiary na Kononowicza z Białegostoku on załatwi że nic nie będzie! ?
😉
No, to kierowca Hyundaia pójdzie w pasiki, rżnięcie głupa na drodze nie popłaca !!!
Pomijając to co pisze powyżej dla mnie jest dziwne , że dwa wozy bojowe straży pożarnej jechały obok cmentarza na kogutach i pełnej akustyce do wypadku 250 metrów dalej. Chyba lekko za dużo tych efektów. Wszyscy pewnie byli w oknach.
Po co tyle jadu w komentarzach zginął młody człowiek a my nie mamy prawa osądzać nikogo
każdy kretyn pędzący tak w miejscu gdzie jest ograniczenie do 50 powinien liczyć się z ryzykiem śmierci – nieważne czy jedzie samochodem czy motocyklem. mógł swoją głupotą doprowadzić do śmierci niczemu nie winnej osoby… kierowca hyundaia popełnił błąd ale jak koleś tak zapieprzał to miał prawo widząc kogoś bardzo daleko wyjechać. był nastawiony że jak motocykl pojedzie 50 to spokojnie sie zmieści. myślę, że nawet przy 100km/h jakoś by z tego wyszedł. głupota motocyklisty i tyle. nie rozumiem po co go bronić, od takiej jazdy są tory wyścigowe a nie ulice
Dokładnie, szkoda tylko kierowcy samochodu-po czymś takim cholernie ciężko się otrząsnąć. To jest właśnie to, jak taki pseudo motocyklista ma zamiar z taką prędkością jeździć po mieście gdzie są ograniczenia to dla mnie jest na równi z samobójcą. Jak mu życie nie miłe to niech weźmie sznurek i do lasu, a nie naraża życie swoje i innych.Jego już nie ma na tym świecie, ale za przeproszeniem to co teraz przeżywa ta rodzina, te wszystkie problemy,ten cały „smród” im zostawił. Jedynie trzeba się cieszyć że dzieciom nic się nie stało. Pech chciał że akurat na tego kierowce trafiło, nic więcej…
Byłaś tam w momencie wypadku ?
Ale z jaką prędkością jechał? Zmierzyliście mu? Byliście tam? Bo motocykl wystarczy, że jedzie i hałasuje, by takim ekspertom wydawało się, że jedzie 200 km/h i to na jednym kole! Póki co, jedynym faktem jest wymuszenie.
Nigdzie nie widzę informacji o prędkości, ocenią to biegli, zmarły niech spoczywa w spokoju.
Jeśli rzeczywiście jechał bardzo szybko – to przykra sprawa, szczególnie dla całej rodziny jadącej samochodem – oni będą musieli z tym żyć do końca i nigdy tego nie zapomną. Mam nadzieję, że dostaną odpowiednie wsparcie.
Niemniej jednak powstrzymałbym się od wieszania psów na motocyklistach i kierującym tym motocyklem.
Zapamiętajmy jedno – nie jesteśmy niezniszczalni. Codziennie wielu z nas prowadzi samochody – zmęczeni, na kacu, chorzy, pod wpływem emocji itd. O tragedię nie trzeba się starać.
MYŚLCIE ZA KIEROWNICĄ! Bez względu na to ile kół posiada wasz pojazd.
Bardzo dobrze ten o to gościu gada polać mu bedzie czeba szkoda chłopaczka ze tak młodo poszedł [*]
A ci którzy piszą, że chłopak zasłużył na śmierć powinni od razu zamknąć gęby
Kamil Żyła oby Ciebie nie spotkało nic takiego to przestaniesz pierdolic !!! Po twojej ocenie kierujący samochodami mogą popełniać błędy a jak motocyklista jedzie 100 czy 50 na godzinę jest winny. Dorosnij to pogadamy !!!
Kilka moich przemyśleń… abstrahując od prędkości motocyklisty (choć ten aspekt jest b. ważny – i jest sprawdzany przez powołanego biegłego) to warto pamiętać, że spora część tragicznych wypadków z udziałem motocyklistów to właśnie wymuszenia przez samochód osobowy skręcający w lewo lub wyjeżdżający z podporządkowanej.
Jednym z powodów jest zła ocena odległości spowodowana tym, że motocykl ma mniejsze wymiary oraz … pojedyńcze źródło światła (tak nawet motocykle mające dwa reflektory z dalszej odległości są traktowane przez obserwatora jako jedno źródło) co powoduje znacznie gorszą – często błędną ocenę odległości i czasu jaki potrzeba na jej przejechanie. I co więcej – im osoba kierująca mniej jeździ na co dzień (zwłaszcza dalszych tras) lub jeżdzi tylko i wyłącznie na 1-2 trasach na terenie miasta – tym gorzej radzi sobie z oceną odległości w przypadku jednośladów…
Kolejna sprawa dotycząca samych motocyklistów – to poziom nauki na kursach na kat. A (już nie mówiąc o tych, którzy zdawali przed 2013, gdzie poziom zadań egzaminacyjnych był absurdalnie prosty), gdzie o wiele za mało czasu spędza się na jeździe w ruchu miejskim – wychodząc z założenia „a masz B, to się niczym od jazdy na A nie różni, więc ćwicz na placu” – a takie podejście ma sporo instruktorów, którzy ostatni raz na motocyklu siedzieli w trakcie egzaminu na instruktora… Oczywiście są i świetni instruktorzy i doskonałe OSK, ale jest ich stanowczo za mało…
I kolejna rzecz – za mało czasu poświęcanego na naukę tzw. jazdy defensywnej – czyli spodziewania się wszystkiego po innych uczestnikach ruchu drogowego…
Warto zauważyć, że o ile w kwestii bezpieczeństwa kierowców osobówek dzieje się dużo, są coraz lepsze zabezpieczenia, pasy, poduszki powietrzne, odpowiednio projektowane i sprawdzane strefy zgniotu, to w przypadku motocyklisty – poza kaskiem chroniącym głowę przed uderzeniami (i to raczej tylko tymi będącymi pochodną samego wypadku – np uderzenia o asfalt) i protektorami w ubraniach (o ile je ma :P) nie chroni go nic. I to co dla kierowcy osobówki jest zwykłą stłuczką, dla kierującego motocyklem bywa śmiertelną pułapką…