Urodziła się w Bystrzycy Kłodzkiej, w Jaworznie mieszka od 25 lat, przyjechała tutaj – jak mówi – za mężem. Prowadzi kiosk Ruchu przy ul. Grunwaldzkiej. Jest mamą dwóch córek, z których jedna mieszka w Gdyni. Ma dwa zwierzaki – psa yorka Benka i kota Leksi, zaliczanego przez męża pani Agaty do parapetowców. Pani Agata uwielbia podróżować. Ostatnio odwiedziła baseny egzotyczne Tropikana w Berlinie.
Zapytana o pasje opowiada: moja przygoda z rękodziełem zaczęła się już w wieku szkolnym. Od dzieciństwa interesowałam się haftem i robótkami ręcznymi. Pasją zaraziła mnie moja babcia Zosia, u której spędzałam każdą wolna chwilę. Z zainteresowaniem przyglądałam się, jak spod jej ręki wychodzą kolorowe szaliki, fikuśne czapki dla mnie i dla mojego rodzeństwa czy ciepłe wzorzyste skarpety dla całej rodziny na zimowe dni. Szczególnie podobały mi się jednak haftowane obrusy i serwetki, które babcia tworzyła zazwyczaj w długie zimowe wieczory. Początkowo byłam tylko biernym obserwatorem, ale z czasem babcia dawała mi szydełko do ręki, pozostałości kordonków z haftów, które wykonywała i tak krok po kroku uczyłam się tej pięknej sztuki. Pierwszy szalik zrobiłam samodzielnie dla mojej przyjaciółki w prezencie na mikołaja będąc 10 letnią dziewczynką. Babcia była ze mnie bardzo dumna. Moje koleżanki spędzały czas z rówieśnikami, a ja wolałam iść do babci Zosi, żeby przyglądać się jej pracy i doskonalić swoje umiejętności, aby jej dorównać. Mój upór i systematyczność przyniosły pożądany, do dzisiaj rękodzieło jest moją pasją i odskocznią od ciągłego życia w biegu i wielu obowiązków zawodowych. Z biegiem czasu moje prace stały się przedmiotem zainteresowania znajomych i bliskich. Postanowiłam, że wykorzystam te umiejętności i będę robiła oryginalne prezenty na rożne okazje dla najbliższych mi osób. Korzystając niejednokrotnie z fachowych czasopism do dzisiaj z pasja zajmuję się rękodziełem. Ozdabiam również moje prace różnorodną pasmanterią. Satysfakcję sprawia mi to, iż każdy prezent, jaki wręczam jest niepowtarzalny i oryginalny.
