Wraca problem budowy bloków przy ul. Wandy

Inwestor zajmujący się budową bloków przy ul. Wandy wziął pod uwagę wnioski okolicznych mieszkańców. Jednak czy tego oczekiwali?

Sprawa związana z powstaniem czterech czterokondygnacyjnych budynków między ul. Wandy oraz ul. Kołłątaja ciągnie się już od dłuższego czasu. Jednak wciąż nie milkną głosy konfliktu między Inwestorem a okolicznymi mieszkańcami domów jednorodzinnych. Konfliktu, który szczególnie uwypukla fakt, że teren, na którym mają powstać budynki, jest zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego przeznaczony dla powstawania domów jednorodzinnych.

To jest szczególnie istotne dla okolicznych mieszkańców, dla których wysokie zabudowania będą stanowić dyskomfort życia codziennego. Plan bowiem nie obejmuje takich aspektów jak zacienienie domów, które już stoją w okolicy. To stanowi szczególny problem dla osób, które posiadają zamontowane panele fotowoltaiczne na swoich dachach.

To dowodzi, że wysokość zabudowy również jest kwestią sporną dla mieszkańców. W obszarze przeznaczonym do budowy domów jednorodzinnych obowiązuje limit obejmujący maksymalną wysokość budynku. Dokładnie mowa tu o 9 metrach wysokości. Tu faktycznie przychylono się do wniosku mieszkańców okolicy i obniżono konstrukcję... o niecały metr. Osoby mieszkające w okolicy jednak odnoszą wrażenie, że ich wnioski, jeśli zostały rozpatrzone, to wcielone zostały w sposób marginalny.

Oczywiście uwag dotyczących samej inwestycji jest znacznie więcej. Przykładem kolejnego problemu jest przepustowość ulicy Wandy, która nie jest przystosowana do obsługi większego ruchu. A logiczne jest, że ruch się niewątpliwie zwiększy, gdy powstaną owe bloki.

Jednak sprawa powraca i mieszkańcy okolicy nie mają zamiaru dać za wygraną. Już pojawiają się pisma zwrotne w ich rękach. To oznacza, że w niedalekiej przyszłości ponownie usłyszymy o tej sprawie.