Jakie ładne – mało to ambitna analiza dzieł malarskich, ale w tym przypadku sedna sprawy dotyka. Mowa o obrazach jaworznianina Tadeusza Ziętary, które prezentuje właśnie Muzeum Miasta Jaworzna.
Na wystawie zgromadzono kilkanaście udanych pejzaży olejnych i kilka efektownych pejzaży akwarelowych powstałych na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat. Wszystko wielobarwne, smagane promieniami słońca, które te barwy pięknie podkreślają. Obrazy o wręcz nienagannej kompozycji. Malarstwo akademickie z natury, artysta nie ma ambicji prowokowania widza, chce go wprowadzić w dobry nastrój, wręcz może nawet zachęcić do krajoznawczych wypraw.
Artysta pochodzi z Krakowa, jest krakowskiej ASP, należy do Związku Polskich Artystów Plastyków i Stowarzyszenia Twórców Form Złotniczych. Pracuje w Zespole Szkół Plastycznych w Katowicach. Jaworznicka wystawa jest już jego jedenastą wystawą indywidualną. Szczególnie chętnie maluje pejzaż wiejski – małe przydrożne kapliczki, osamotnione krzyże na rozstajach dróg, kościoły tonące w łanach zbóż, leśne polany zatopione w słońcu, małe senne miasteczka, romantyczne pałacowe ruiny. Pięknie prezentuje leśne mokradła ze ślizgającymi się po nich promieniami słońca.
Bodaj najładniejszym obrazem wystawy jest widok na ruiny pałacu w Strzelcach Opolskich. Skąpane w słońcu, otoczone szpalerami drzew przeglądają się w pobliskim stawie. Czas się zatrzymał.
Nieszczęśliwie na plakat wystawy wybrano mało efektowne dziełko, prezentujące wiejską strzechę.
Niech to Państwa nie zniechęci. Wystawa ze wszech miar godna obejrzenia. W końcu jak człowiek na wakacje nie jedzie to niech się przynajmniej naogląda i humor sobie poprawi.
Można tak sobie poprawiać do 18 sierpnia.
[vc_facebook type=”standard”]