Niesatysfakcjonującym dla żadnej ze stron remisem 1:1 zakończył się sobotni pojedynek Szczakowianki z GTS-em Bojszowy. Gola dla Biało-Czerwonych zdobył Daniel Niedzielski, w końcówce gospodarze wyrównali z rzutu karnego.
W sobotę szkoleniowiec Biało-Czerwonych nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Pawła Sermaka i Bartosza Zyguły, ze złamanym palcem zagrać musiał za to nieco z konieczności Marek Walczak, Sylwester Dębowski z kolei zmagał się z urazem pleców. Mimo to jaworznianie zamierzali powalczyć o wygraną na boisku teoretycznie słabszego rywala.
W pierwszej połowie oba zespoły wdały się na boisku w bezsensowną kopaninę. Bardzo dużo było fauli z obu stron, okazji bramkowych zaś jak na lekarstwo. Szczakowianka w sumie w tej części gry tylko raz poważniej zagroziła bramce miejscowych, gdy po zgraniu od Daniela Niedzielskiego strzał Artura Molendy zablokowali obrońcy. Gospodarze w międzyczasie stracili jeszcze jednego zawodnika. Podczas jednej z akcji Paweł Wróbel stanął tak niefortunnie, że nabawił się poważnej kontuzji kolana i nie był nawet w stanie o własnych siłach opuścić boiska.
Zdecydowanie więcej działo się po przerwie. Szczakowianka jakby nagle włączyła wyższy bieg i zaatakowała bramkę GTS-u. W ciągu 20 minut jaworznianie wypracowali sobie chyba więcej okazji bramkowych niż w kilku ostatnich meczach w sumie. W 50. minucie po długim zgraniu piłki od Budki, Daniel Niedzielski sprytnie wymanewrował obrońców i bez problemów pokonał golkipera rywali zdobywając swojego szóstego gola w tym sezonie. Jaworznicki supersnajper parę chwil później wpadając w pole karne został powalony na murawę. Sędzia uznał, że faul miał miejsce tuż przed polem karnym i zamiast jedenastki nakazał wykonać rzut wolny z 16 metrów, po którym piłkę nad poprzeczką posłał Sylwester Dębowski.
W 58. minucie powinno być 2:0, po świetnym zgraniu od Mrożka Niedzielski posłał w stronę bramki prawdziwą petardę, piłka zatrzymała się na nieszczęście Biało-Czerwonych na spojeniu słupka z poprzeczką. Rozgrywający kapitalne zawody napastnik Szczakowianki miał jeszcze więcej okazji by w pojedynkę rozstrzelać rywalu, wyraźnie miał jednak sporego pecha.
Gdy wydawało się już, że Szczakowianka spokojnie wywalczy komplet punktów, do gospodarzy uśmiechnęło się szczęście. W zupełnie niegroźnej sytuacji piłkę ręką zagrał przypadkowo jeden z jaworznickich defensorów a sędzia wskazał na jedenasty metr. Karnego pewnie wykorzystał Mateusz Wróbel i tym samym doprowadził do wyrównania.
W końcówce oba zespoły starały się jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Maciej Budka miał nieco pracy w bramce, ale nie dał się już zaskoczyć miejscowym. Bliżej powodzenia byli gracze Szczakowianki. Damian Mrożek dwa razy dostał piłkę w polu bramkowym nie potrafił tego jednak wykorzystać. Najpierw po dograniu od Marka Walczaka z bliska trafił wprost w bramkarza. Potem zaś już w doliczonym czasie gry zamiast odegrać do lepiej ustawionego Niedzielskiego sam zdecydował się strzelać z trudnej pozycji co zakończyło się dobrą interwencją defensywy GTS-u. Podobnie jak w poprzednim sezonie mecz w Bojszowach zakończył się więc remisem 1:1.
GTS Bojszowy – Szczakowianka Jaworzno 1:1 (0:0)
Bramka: 50′ Niedzielski
Skład: Budka, Dworak, Rodziewicz, Kiczyński, Dębowski, A. Molenda (81′ Żurawik), Mrożek, Biskup, Repa, M. Walczak (85′ Chrapek), Niedzielski
PAJ/DK/Szczakowianka.pl