Nasz redakcyjny kolega Jan Ryszard Drąg przykładnie przed telewizorem nie usiedzi, a to napisze przewrotną fraszkę, a to wierszyk jakiś, sporządzi grafikę lub „cosik” wyrzeźbi. Prawdziwy z niego człowiek renesansu. Myli się ten, kto sądzi, że to nie sprawa talentu i duszy ale środków halucynogennych.
Do jaworznickiej Miejskiej Biblioteki Publicznej Filii na Podwalu zaproszono na wystawę rzeźb pana Jana. Zaprezentowano pierwszą rzeźbę artysty sprzed 20 lat – pt. zespół górniczy ze sztygarem, obok niej tryptyk nagrodzony Złotą Różą.
Były też rzeźby, które powstały – jak mówi artysta – w obronie przyrody, była rzeźba babci z książką, drzewo życia z Chrystusem, mędrcy ze wschodu z uczonymi księgami. Jedną z prac pan Jan poświecił tragedii na Kopalni Wujek. Artysta pokazał też pracę symboliczną – a w niej z głowy pochylonej kobiety wyrastające ciało mężczyzny, co miało oznaczać zapewne smutny los kobiety, której mężczyzna dodaje jedynie problemów. Może i smutne, ale za to fraszka na koniec specjalnie dla nas zupełnie radosna.
Wypada jeszcze dodać, że pan Jan stwierdził otwarcie, iż „jego poezja jest trudna i trzeba przy niej myśleć”. Coś jest na rzeczy.
Czy to Pan te piekne wiersze pisal?